Dobrze, że dla równowagi jest Studencki Festiwal Piosenki, który za moment zabrzmi po raz 50. Choć studencki on od lat głównie z nazwy, powodując przy okazji złośliwe komentarze, że niby studencki, a jego dyrektor studiował w okolicach niesławnego marca 68 roku... Nic to, istotne, że festiwal ten od zawsze propaguje piosenkę artystyczną.
A propos lat: Skaldowi Andrzejowi Zielińskiemu stuknęła w minioną niedzielę równo siedemdziesiątka. W jak świetnej jest formie, pokaże 8 listopada podczas koncertu w Centrum Kongresowym; a jak fantastyczne piosenki komponował przed dekadami, przypomniał spektakl „Prześliczna wiolonczelistka” w Centrum Kultury Katowice im. Krystyny Bochenek.
Bezpretensjonalna komedyjka (libretto Kinga Piechnik) opowiada o miłości Ani i Grzesia, którym przy okazji zaręczyn niezręczną wypowiedzią wszystko komplikuje ojciec chrzestny chłopaka. Ale, powiedzmy od razu, nie perypetie bohaterów były tu najważniejsze (acz chwilami rozbawiały publiczność), a piosenki Skaldów, którym owa opowieść służyła.
Znakomicie, nowocześnie zaaranżowane (Denys Ostrovnoi), żywo odbierane przez publiczność, potwierdziły swój status polskich evergreenów, a mają taki status bez wątpienia i „Prześliczna wiolonczelistka”, i „Szanujmy wspomnienia”, i „Cała jesteś w skowronkach”, i „Medytacje wiejskiego listonosza”.
Całość zgrabnie wyreżyserował i oprawił scenograficznie Jakub Wocial, znakomity wokalista, pracujący na czołowych scenach muzycznych Polski i Niemiec.
Efektem była owacja na stojąco, która z pewnością była skierowana i do kompozytora tych piosenek, Andrzeja Zielińskiego. „Chciałbym podziękować młodym ludziom, którzy przygotowali ten spektakl. Pisałem te piosenki mając mniej więcej tyle lat, co wy teraz. To zabrzmiało bardzo młodzieńczo i bardzo pięknie, z taką werwą zostało wykonane” – mówił kompozytor, zwracając się do wykonawców. Wyrażał też radość, że te piosenki żyją do dzisiaj.
Zjechali na spektakl fani z całej Polski – od Gdyni (prof. Andrzej Icha, autor monografii Skaldów) i Łodzi (dr Marek Bielacki, teatrolog z tamtejszego uniwersytetu, autor pracy „Boże Narodzenie w muzyce i w dramacie muzycznym Skaldów”), po Nowy Sącz (Tomasz Wolak, muzyk).
Było, rzecz jasna, i niemałe grono z Krakowa, w tym Danuta Grechuta, która właśnie kolejny raz rozsławia imię męża kolejnym Grechuta Festiwal. A przed nami jeszcze listopadowy Festiwal Korowód, organizowany przez Fundację Piosenkarnia Anny Treter. Jak widać, Kraków piosenką artystyczną stoi i nawet usytuowane blisko Rynku klepisko z disco polo tego nie zmieni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?