Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skandal wokół prądu

Artur Bogacki
W finale II ligi są emocje, szkoda tylko, że głównie niesportowe...
W finale II ligi są emocje, szkoda tylko, że głównie niesportowe... Anna Kaczmarz
II liga żużlowa. Krakowianie domagają się walkowera za przerwane spotkanie w Ostrowie

Pierwsza próba rozegrania rewanżowego meczu finału II ligi między Ostrovią i Speedway Wandą Instal, którego stawką był awans, przyniosła kontrowersje. Po sześciu biegach na stadionie w Ostrowie Wlkp. zgasło światło (spotkanie rozpoczęto o godz. 20) i awarii nie udało się usunąć. Mecz przerwano. Niby przypadek losu, ale wyjątkowo korzystny dla gospodarzy, którym zarzuca się nawet celowe uszkodzenie sieci. Mecz może być powtórzony, a krakowianie domagają się walkowera.

Ostrovia pierwszy mecz przegrała 18 punktami. W rewanżu była w trudnej sytuacji, a dodatkowo przebieg rywalizacji jej nie sprzyjał. Po pierwsze, po sześciu biegach miała tylko 6 punktów przewagi (21:15). Po drugie - chwilę wcześniej jeden z jej liderów, Czech Ales Dryml, po upadku poczuł się źle i trafił do szpitala. Po trzecie - gospodarze przekombinowali z ustawieniem zespołu lub po prostu się pogubili.

W awizowanym składzie z nr 14 zgłoszony był Marcin Wawrzyniak, a z 15 - Maksym Drabik, którzy w trakcie meczu zamienili się numerami startowymi. To jest niedozwolone i skutkuje odebraniem punktów wywalczonych przez nich w całym meczu.

- Gdyby dokładnie przypatrzeć się składowi Ostrovii, to mogłoby się skończyć tym, że liczyłby się punkty tylko trzech zawodników. Tak się nie da wygrać meczu - mówi Michał Finfa, menedżer Speedway Wandy Instal , wskazując na wątpliwości dotyczące okoliczności awarii i postawy gospodarzy.

Światło zgasło na jednym z łuków, a usterki ponoć nie dało się usunąć. Jak twierdzą gospodarze, konieczna była bowiem interwencja zakładu energetycznego, a ze względu na porę - niedzielny wieczór - było to niemożliwe. Ostrovia twierdziła, że awaria ma szerszy charakter i nastąpiła także poza stadionem - tak w rozmowie z portalem sportowefakty.pl utrzymywał prezes klubu Mirosław Wodniczek.

Z kolei prezes krakowskiego klubu Paweł Sadzikowski jest innego zdania. Jego wpis na portalu społecznościowym stawia sprawę jasno: pracownik zakładu energetycznego, który przyjmował zgłoszenie, nie miał innych sygnałów o awarii. Co więcej, goście utrzymują, że rywale ponoć byli już wcześniej przygotowani na korzystną dla nich "awarię".

- Nie wierzymy w tak dziwny zbieg okoliczności. Mamy wiele powodów, by sądzić, że coś było nie tak. Mnie przy tym nie było, ale jeden z członków naszej ekipy słyszał, jak ostrowianie mówią, że zostanie wyłączony prąd - wyjaśnia Finfa. - Przygotowujemy pismo do GKSŻ, w którym przedstawimy nasze stanowisko i argumenty.

Domagamy się walkowera. Gdyby decyzja była inna i trzeba było jeszcze raz rozegrać ten mecz, to nie wiem, czy pojedziemy do Ostrowa. Nie tylko w ramach protestu. Teraz byliśmy bardzo źle traktowani przez gospodarzy. Nie wdając się w szczegóły, powiem, że atmosfera była daleko od piknikowej. Po prostu boimy się tam znów pojechać.

Główna Komisja Sportu Żużlowego ogłosiła na swojej stronie internetowej, że wszczęła "intensywne" postępowanie w sprawie przerwania meczu.

- Czekamy na wszystkie dokumenty, po ich analizie podejmiemy w najbliższych dniach decyzję - mówi Łukasz Szmit, członek GKSŻ, który był jej przedstawicielem na tym spotkaniu. - Zbadamy przyczyny przerwania meczu. Jeśli okaże się, że było to intencjonalnie działanie gospodarzy, Speedway Wanda wygra mecz walkowerem, a Ostrovię czekają dodatkowe konsekwencje. Jeśli był to przypadek, trzeba będzie jeszcze raz rozegrać to spotkanie.

W ewentualnej powtórce - od stanu 0:0 - w Ostrovii być może będzie już mógł pojechać Dryml, a Wawrzyniak i Drabik zapewne wystąpią z właściwymi numerami...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski