Mieszkańcy Bogumiłowic mają już serdecznie dość ciągnącego się od ponad roku remontu wiaduktu kolejowego. Teraz, aby dostać się do urzędów, sklepów czy szkoły w sąsiednich Wierzchosławicach, muszą jeździć objazdami, nadkładając drogi. Końca prac nie widać, bo inwestycja ugrzęzła w gąszczu administracyjnych decyzji. Podobny los czeka remont wiaduktu nad ulicą Krakowską w Tarnowie. Stary jest w dużej części rozebrano, a na budowę nowego nie ma pozwolenia.
Na placu budowy wiaduktu w Bogumiłowicach pusto. Obok torów stoją dwie koparki, kilka samochodów ciężarowych, ale nie ma nikogo, kto by tu cokolwiek robił.
- Odkąd postawili wiadukt, to nie dzieje się tu praktycznie nic. Ekipy przeniosły się gdzie indziej, robota stoi, a nas nerwy szarpią, bo przejazdu jak nie było, tak nie ma. Żeby dojechać do gminy musimy nadkładać sześć kilometrów w jedną stronę - mówi Barbara Raczak, sołtys Bogumiłowic.
Według pierwotnych zapowiedzi PKP, ruch w tym miejscu miał zostać przywrócony w październiku ub. roku. Prace przedłużają się, bo wykonawca wciąż nie dysponuje pozwoleniem na budowę drogi pod przesuniętym kilkadziesiąt metrów w bok nowym wiaduktem.
- Niby jest specustawa, ale trzeba uzyskać pozwolenie wodno-prawne, mimo że wiadukt nie jest budowany nad rzeką oraz przeprowadzić czasochłonne konsultacje społeczne na temat oddziaływania inwestycji na środowisko. Blokują nas procedury, które w tym przypadku ciągną się już dziewięć miesięcy - komentują w Przedsiębiorstwie Robót Komunikacyjnych, które realizuje nie tylko inwestycję w Bogumiłowicach, ale przebudowuje też największy w Tarnowie wiadukt nad ulicą Krakowską.
Prace związane z rozbiórką sporej części żelbetowej konstrukcji dobiegły wprawdzie końca, ale budowa nowego wiaduktu nieszybko się rozpocznie. Tu również wciąż nie ma bowiem wymaganej zgody na budowę.
- Grunt i podpory wiaduktu należą do miasta, a przyczółki, na których jest osadzony do wojewody. Dlatego musimy proce-dować uzyskanie pozwoleń na jedną inwestycję w dwóch różnych urzędach - wyjaśniają w PRK.
Potwierdza to Andrzej Banach - dyrektor Wydziału Planowania Przestrzennego i Budownictwa w magistracie.
- Takie są wymogi prawne i trudno z nimi polemizować. W tym przypadku dodatkowo dochodzą jeszcze obostrzenia związane z tym, że jest to projekt unijny, a to nakłada na nas konieczność przestrzegania wszystkich terminów administracyjnych. Gdy tylko Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wyda ocenę oddziaływania na środowisko Urząd Miasta niezwłocznie przystąpi do swoich działań. Mamy świadomość, że jest to priorytetowa inwestycja - zapewnia Andrzej Banach.
W PKP PLK mają nadzieję, że pozwolenie na budowę wiaduktu nad Krakowską uda się uzyskać do kwietnia. Do tego czasu prace w tym miejscu zostaną zawieszone, a obecne ograniczenia usunięte. W przypadku Bogumiłowic uzyskanie pozwolenia na budowę nastąpić ma w maju. To oznacza, że mieszkańcy i kierowcy podróżujący drogą wojewódzką z Wierzchosławic na Wojnicz będą musieli korzystać z objazdów przez Łętowice nawet rok dłużej, niż pierwotnie planowano.
Ręce opadają
Jeśli ktoś zabiera się za remont, powinien najpierw postarać się o wszystkie pozwolenia, aby utrudnienia trwały jak najkrócej. Niby oczywiste, a jednak nie do końca, jak widać po realizowanej właśnie modernizacji torów. Co rusz wychodzą na jaw nowe problemy. Wygląda na to, że główna arteria wjazdowa do Tarnowa na długo pozostanie rozgrzebana. A przed nami m.in. remonty wiaduktów na ul. Tuchowskiej i Czerwonych Klonów. Ręce opadają.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?