Skandaliczna decyzja PZHL krzywdzi kibiców

Wczoraj na posiedzeniu zarządu PZHL, w tajnym głosowaniu, za przeniesieniem imprezy opowiedziały się cztery osoby, trzy były przeciwne.

Na majowym kongresie IIHF w Pradze to właśnie Krakowowi (a nie Polsce) przyznano organizację imprezy. Władze światowej federacji drugi raz z rzędu postawiły na stolicę Małopolski, bo uczestnicy byli zachwyceni supernowoczesną halą w Czyżynach. Początkowo były pewne problemy, bo trzeba było przesunąć termin zawodów o tydzień (Tauron Arena była już wstępnie zarezerwowana). Władze miasta poszły na rękę PZHL, wstępne zgłoszenie anulowano, krakowski obiekt mógł więc przyjąć hokeistów.

Trwały negocjacje między PZHL i Krakowem w sprawie podpisania stosownej umowy. Na najbliższy wtorek hokejowi działacze zostali zaproszeni przez władze miasta. Tymczasem śląskie lobby rozpoczęło starania o przejęcie prawa organizacji mistrzostw. Argumentowano, że Kraków zwleka z podpisaniem umowy, a władze Katowic dają 3 mln zł na przeprowadzenie tej imprezy.
Działaczom ze Śląska udało się wczoraj wprowadzić pod obrady zarządu punkt - kto ma organizować mistrzostwa: Kraków czy Katowice? Z naszych informacji wynika, że posiedzenie było bardzo burzliwe, prezes PZHL Dawid Chwałka zdecydowanie opowiedział się za Krakowem. Oponenci cały czas parli do głosowania, jakby byli pewni swego. Okazało się, że wiedzieli co robią, bo w tajnym głosowaniu Katowice nieoczekiwanie pokonały Kraków 4-3.

Według nieoficjalnych informacji, za zmianą opowiedzieli się Mariusz Wołosz z Bytomia, Marta Zawadzka z Katowic (córka byłego sekretarza generalnego PZHL), Damian Delekta z Sanoka i Piotr Demiańczuk z Warszawy, za Krakowem głosowali Dawid Chwałka, wiceprezes PZHL Jacek Chadziński z Krakowa i Marcin Hadowski z Dębicy.

Mistrzostwa mają trafić do przestarzałej hali Spodek w Katowicach, wybudowanej jeszcze w latach 70. ubiegłego wieku. Ma ona zdecydowanie mniejszą widownię (9 tys.) niż Tauron Arena (15,5 tys.). Nie ma tam zainstalowanego stałego lodowiska. Trzeba będzie montować mobilną taflę, jej jakość jest dużo gorsza. Brakuje też odpowiednich szatni, a każdy zespół musi mieć do dyspozycji pomieszczenie o powierzchni 120 metrów kwadratowych.

- Jestem zszokowany - nie kryje wiceprezes PZHL Jacek Chadziński. - Powiem wprost - to jest wielkie świństwo! Nie wiem, jakim prawem taki punkt znalazł się w programie obrad zarządu. Przecież sprawa została już dawno przesądzona na majowym kongresie IIHF w Pradze. Działacze ze Śląska rzucili kwotę 3 mln zł, którą mają dostać od władz Katowic. A przecież Kraków mógł dać więcej, z tego co wiem, PZHL wystąpił o 5 mln zł. Dlaczego Katowice nie zgłosiły się do rywalizacji z Krakowem przed kongresem IIHF?

Jak dodaje, nigdy nie słyszał o takiej zmianie gospodarza (przed rokiem MŚ odebrano Donbasowi, ale tylko dlatego, że na Ukrainie jest wojna). Ponadto zauważa, że ta decyzja może mieć poważne konsekwencje.

- Ciekaw jestem, jak zareagują na to władze międzynarodowej federacji. Być może na wrześniowym kongresie odbiorą nam mistrzostwa i dostanie je Słowenia, która też chciała je organizować. Jedno jest pewne: PZHL na długie lata zamyka sobie drogę do Tauron Areny, która miała być domem naszej reprezentacji - mówi Chadziński.

W Krakowie szok i zdziwienie. - Nie wiem, jak skomentować tę decyzję PZHL, nie chcę bowiem używać zbyt mocnych słów - powiedział dyrektor Zarządu Infrastruktury Sportowej w Krakowie Krzysztof Kowal. -Dziwię się, że Katowice brały udział tym nieczystym zagraniu. W Krakowie wyszliśmy naprzeciw oczekiwaniom PZHL, załatwiliśmy wszystkie sprawy związane z rezerwacją hali, choć wstępnie miała się tam odbyć inna impreza. Na przyszły tydzień byliśmy umówieni z działaczami PZHL. Czekamy na wyjaśnienia i oficjalne stanowisko związku. Potem podejmiemy stosowne kroki.