MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Skandaliczny podział kasy z małopolskiego NFZ

DSF
Narodowy Fundusz Zdrowia kontraktował świadczenia medyczne na przyszły rok w oparciu o nowe zasady. Każdy świadczeniodawca przygotowywał dokumentację do konkursu ofert w wersji papierowej i elektronicznej. Tę ostatnią wprowadzano do programu komputerowego, który miał wskazać, kto jest najlepszy i z kim należy podpisać kontrakt na rok przyszły.

ZDROWIE. O kontraktach na usługi medyczne decyduje komputer, a nie rozum. Pacjenci z Małopolski nie będą mieli się gdzie leczyć.

W efekcie wiele placówek, uznanych i sprawdzonych, kontraktu nie otrzymało. Dostały je natomiast przychodnie i szpitale całkiem nowe. Wczoraj Rada Społeczna małopolskiego NFZ oceniała dostęp pacjentów z Małopolski do usług medycznych w przyszłym roku. Postępowanie konkursowe w Małopolsce było największym przedsięwzięciem w skali kraju: wpłynęło 5614 ofert, o kontrakt wystąpiło blisko 800 nowych podmiotów.

Członkowie Rady Społecznej uznali, że pracownicy MOW NFZ - dostosowując się do zarządzeń centrali NFZ - wykonali kawał nikomu niepotrzebnej roboty. Piotr Tengowski, członek rady, porównywał kontraktowanie do budowy mostu - postawionego zgodnie z prawem, z wszelkimi zasadami sztuki inżynierskiej itp. - tyle że samochody nie mogą po nim jeździć...

Marek Wójcik, przewodniczący Rady MOW NFZ, nie mógł zrozumieć, dlaczego placówki, które przez lata były uznawane przez NFZ za bardzo dobre, teraz odpadły i nie otrzymały na rok przyszły ani grosza? Dlaczego np. kontraktu na operacje zaćmy nie dostał szpital w Nowym Sączu leczący pacjentów z całego regionu - pytali członkowie rady. Efekt? Pacjenci z tego terenu będą musieli dojeżdżać do Limanowej - a dla starszych ludzi oznacza to pokonanie ok. 70 km i dwie przesiadki.

Dr Paweł Łach - przewodniczący Komisji Konkursowej, oraz Barbara Bulanowska, dyrektorka MOW NFZ - tłumaczyli, że wyłaniając placówki, z którymi podpiszą kontrakty, musieli stosować się do zaleceń centrali. Ale Andrzej Matyja, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie, przekonywał, że wyniki pracy komputera Komisja Konkursowa powinna poddać "rozumowej" ocenie. Komputer oceniał bowiem m.in. obecność w placówce urządzenia medycznego - niezależnie od tego, czy było ono tam w ogóle potrzebne. Najwięcej punktów - jak przekonywała dyrekcja MOW NFZ - otrzymywały palcówki z tytułu zatrudniania specjalistów. Andrzej Matyja wykazywał, że niektóre zatrudniają fikcyjnie profesorów medycyny - często teoretyków, którzy nigdy nie mieli skalpela w ręku - byle tylko wykazać specjalistów w raporcie do NFZ. Komputer ich uwzględnia - i placówka otrzymuje kontrakt. Kto będzie operował chorych? - na to pytanie komputer nie odpowiada.

DOROTA STEC-FUS

Sprawdzone placówki bez kontraktu

- Centrum Leczenia Dzieci i Młodzieży sp. z o.o. w Krakowie

- Onko-Med, Kraków, ul. Długa

- Szpital w Rabce-Zdroju

- Przychodnie przyszpitalne: Kardiologia, Szpital im. Jana Pawła II, Szpital im. Narutowicza

- Oddział okulistyczny szpitala w Nowym Sączu

- Przychodnia Okulistyczna przy ul. Widok w Krakowie

- NZOZ Psychiatryczny Cerebral w Myślenicach

Fundusz w pętli przepisów

Rada Społeczna MOW NFZ domagała się wczoraj, by fundusz przeprowadził konkurs uzupełniający, który uwzględniłby dostępność terytorialną do świadczeń medycznych w przyszłym roku.

Członkowie Rady Społecznej wykazywali, że w wyniku rozstrzygnięć konkursowych pacjenci wielu rejonów Małopolski będą mieli w nowym roku utrudniony dostęp do leczenia. Marek Wójcik, przewodniczący Rady Społecznej MOW pytał wielokrotnie, czy MOW, NFZ przeprowadzi konkurs ofert uzupełniający - taki, by pacjenci z rejonów tzw. peryferyjnych mogli mieć zapewnione leczenie w ramach ambulatoryjnej opieki specjalistycznej czy zabiegów świadczonych w jednym dniu. To samo dotyczy pacjentów z Tarnowa: w niektórych wypadkach będą oni musieli jeździć do innych rejonów województwa - np. do Tuchowa - by otrzymać świadczenie medyczne.
Dyrektor Barbara Bulanowska, odpowiadając na pytania, przekonywała, że takiego nacisku, jak w tym roku, nie było nigdy dotąd: nie tylko ze strony mediów, ale także ze strony organów założycielskich, posłów itp. - Nie miało to jednak żadnego przełożenia na wyniki prac Komisji Konkursowej. Procedura konkursowa odbyła się zgodnie z przepisami - przekonywała. Barbara Bulanowska zaznaczała, że komasacja świadczeń medycznych w jednym ośrodku jest uzasadniona: lekarze, chcąc wykonywać dobrze dane procedury, muszą się ich nauczyć, czyli muszą je wykonywać często - przekonywała.

(DSF)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski