WĘGIEL. Liczby i fakty oraz ostre słowa, w tym oskarżenia o zdradę stanu, pojawiły się podczas debaty w AGH
Prof. Antoni Tajduś, przewodniczący Komitetu Górnictwa PAN, rektor AGH, zarysował w nim katastrofalne skutki, jakie dla polskiej gospodarki i dla stanu naszych portfeli przynieść musi antywęglowa polityka Brukseli. Podkreślił przy tym, że od lat trwają intensywne prace nad wytworzeniem czystej technologii węglowej.
Naukowcy nie kryją, że produkcja energii z węgla powoduje wydzielanie większej ilości CO2 niż spalanie innych surowców. Ale stawiają proste pytanie: - Jaką alternatywę ma Polska? I odpowiadają: - Dzisiaj absolutnie żadnej. Przypominają też, że dzięki węglowi Polska jest (obok Wielkiej Brytanii) jedynym krajem UE, który ma zapewnione bezpieczeństwo energetyczne. Dodają nawet, że energetyka jądrowa będzie w Polsce droższa niż węglowa, przedstawiając wyliczenia. Także energetyka odnawialna, np. wiatrowa, generuje wyższe koszty, a ponadto przy produkcji niezbędnych dla niej urządzeń potrzebne są tzw. surowce krytyczne, np. german czy selen, które w Polsce i Europie praktycznie nie występują. A węgla mamy na kilkaset lat.
Prof. Bronisław Barchański z AGH przypomina, że bez efektu cieplarnianego temperatura na Ziemi wynosiłaby przeciętnie ok. minus 90 st. Z nim mamy ok. 15 st. - i da się żyć. Zwraca uwagę, że od 1988 r. do teraz ma miejsce mały, ale jednak spadek temperatury. Tymczasem między czasami Chrobrego a Łokietka (pomiędzy 1000 a 1300 r.) wzrosła o ponad 2 stopnie. W referacie prof. Piotra Czai padło wiele liczb obrazujących sytuację CO2, czyli gazu, bez którego nie byłoby życia. I tak, np. człowiek wytwarza rocznie ok. 29 mld ton tego gazu, a termity - ponad 2 razy więcej; nawet bydło jest od nas wielokrotnie wydajniejsze.
Prof. Zbigniew Kasztelewicz z AGH, który debatę prowadził, przyznał: - Górnictwo nie jest czyste, lecz świat i Polska potrzebują energii. Zapotrzebowanie na nią wzrośnie w ciągu 40 lat trzykrotnie. Prof. Kasz-telewicz przekonywał, że konieczne jest zwiększanie sprawności elektrowni, bo w ten sposób zmniejsza się emisja gazów. Zwrócił uwagę, że Niemcy stawiają na energię z węgla brunatnego, a rządzący Polską, choć mamy wielkie jego zasoby i potrafimy sami produkować maszyny do eksploatacji tego surowca, traktują węgiel po macoszemu. Prof. Kasztelewicz podkreślił, że tereny po kopalniach węgla brunatnego są rekultywowane i w miejscu byłych kopalń powstały już lasy, ogrody, ogródki, tereny uprawne itd.
Uczestnicy konferencji podkreślali, że francuską racją stanu jest stawianie elektrowni atomowych, rosyjską dbanie o gaz i ropę. I Paryż, i Moskwa twardo ją realizują. Racją stanu Polski jest węgiel, ale o niego polscy politycy się nie troszczą. Prof. Maciej Kaliski z AGH, były wiceminister gospodarki, powiedział: - Zabranie nam węgla przypomina sytuację, jakby ktoś odebrał nam chleb i w zamian kazał jeść sałatę.
A Kazimierz Grajcarek, szef górniczej i energetycznej "Solidarności", grzmiał: - Czy w Polsce rządzą durnie, czy sprzedawczyki, bo jak inaczej można nazwać ludzi, którzy odwracają się od węgla? Zapewniał, że związkowców nie chcieli wysłuchać prezydent, premier i żaden z klubów. - To, co politycy robią, jest zdradą stanu. Jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie, pozostanie apelować o przewrót. W Polsce nie mogą rządzić ludzie, którzy skazują nas na utratę suwerenności, bo tym byłoby odejście od gospodarki opartej na węglu. Tę opinię poparła część uczestników debaty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?