Skawina. Prawie 40 osób oddało krew podczas pierwszej w tym roku akcji. To niemało zważywszy, że nie uczestniczyli w niej uczniowie

FLESZ - Koronawirus w Polsce. Zachowajmy czujność i zdrowy rozsądek

Jesteśmy mile zaskoczeni tak dużą liczbą chętnych w dobie pandemii

- mówią Piotr Kołodziej i Łukasz Pierożek z zarządu Klubu Honorowych Dawców Krwi PCK w Skawinie, działającego przy Centrum Kultury i Sportu w Skawinie.

- Tylko kilka osób nie mogło dziś oddać krwi. Głównie z powodu niskiego poziomu hemobliny, stwierdzonego najczęściej u pań. Także niedawno wykonane tatuaże i permanentne makijaże były przeszkodą w oddaniu krwi
– tłumaczy Wojciech Kański, lekarz kwalifikujący krwiodawców do tej akcji.

Pierwszy raz uczestniczyła w niej Aneta Błszczyk, ale jak podkreślała wcale się nie boi. Towarzyszyła jej Aleksandra Basiura, regularnie uczestnicząca w akcjach. Poszła w ślady swojego taty, który jest krwiodawcą od bez mała 40 lat i to on zaraził córkę krwiodwstwem.

Pan Krzysztof uważa, że oddawanie krwi to nic takiego, że to tylko pozytywne uzależnienie.
- Krwi nie można niczym zastąpić, a jest bardzo potrzebna na przykład pacjentom po operacjach lub do produkcji leków
– mówi kriowdawca.

Piotr Liskiewicz, krwiodawca od kilku lat uważa, że mógłby krwi oddawać więcej i częściej, niż dopuszczają przepisy.
- To fajne odczucie, że można zrobić coś dobrego dla drugiego człowieka, poświęcając na to niewiele czasu
– zaznacza nasz rozmówca.

Akcja jak zawsze przeprowadzona została w Pałacyku “Sokół” przez medyczny personel z Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Krakowie.

Centrum zagwarantowalo każdemu krwiodawcy kawę lub herbatę oraz paczkę ze słodyczami. Także skawiński Klub częstował ich ciastkami, przekazanymi przez skawińską firmę Bahlsen.

Kolejna akcja zostanie przeprowadzona 31 marca.