Skawina. Skawińscy krwiodawcy znowu nie zawiedli. Mimo pandemii, chcą pomóc czekającym na ten drogocenny płyn

Kliknij w przycisk "zobacz galerię" i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE.

FLESZ - Koronawirus w Polsce. Zachowajmy czujność i zdrowy rozsądek

Dopisują też krwiodawcy. Wprawdzie na akcje nie przychodzi jak dawniej 90, a nawet sto osób, ale jak powiedział nam Wojciech Kański, lekarz kwalifikujący krwiodawców, połowa jest i tak dużym sukcesem. Podczas ostatniej akcji krew oddało 45 krwiodawców.

Przybywa młodych krwiodawców

Wydawało się, że gdy młodzież nie ma lekcji, to nie będzie łatwo jej zachęcić do udziału w akcjach honorowego krwiodawstwa.

- Tymczasem to właśnie młodzi ludzie licznie przyszli do Pałacyku “Sokół” na ostatnią akcję. Bardzo budujące jest pojawienie się wielu pierwszy raz - mówią Piotr Kołodziej i Łukasz Pierożek z zarządu KHDK, koordynujący ostatnimi akcjami w Skawinie, obsługiwanymi przez medyczny personel z Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Krakowie.

Przez lata wcześniejsze akcje w dużym stopniu wspierały dwie skawińskie ponadpodstawowe szkoły: Liceum Ogólnokształcące oraz Zespół Szkół Techniczno-Ekonomicznych. W nich aktywnie działające koła Polskego Czerwonego Krzyża edukowały młodzież m.in. pod względem znaczenia honorowego krwiodawstwa. Na każdej akcji pojawiała się liczna grupa pełnoletnich uczniów.

- Pamiętam, gdy pierwszy raz przyszedłem tu z grupą z Koła w Zespole Szkół, to kalkulowaliśmy co możemy na tym zyskać. Wiadomo, że usprawiedliwione opuszczenie lekcji, wypicie kawy i paczka ze słodyczami. Gdy pani pielęgniarka powiedziała, że to piękny prezent dla chorych, poczułem jakieś przeobrażenie duchowe. Potem Włodzimierz Galaciński, prezes zarządu Klubu wręczył nam kalendarzyki z terminami akcji i powiedział, że nasza krew uratuje czyjeś życie i fajnie byłoby, gdybyśmy regularnie przychodzili ją oddawać. Wtedy wolne od lekcji przestało mieć dla nas znaczenie i cała grupa dopytywała o termin następnej akcji
- wspomina pan Marek, student weterynarii.

Oddawanie krwi to nic nadzwyczajnego

Corocznie Klub HDK organizuje pięć akcji w określonych terminach, ale nie zawsze odpowiadają one krwiodawcom. Np. Marek Andruszczyszyn w Skawinie oddał krew dopiero jeden raz, a przygodę z krwiodawstwem zaczynał na studiach 15 lat temu. Zawsze oddawał krew w Krakowie, gdyż nie udawało mu się dostosować do wyznaczonych terminów w Skawinie. Uważa, że nie robi niczego nadzwyczajnego. Ot, po prostu oddaje krew, ale też wierzy, że dobro powraca ze zdwojoną siłą.

Nasi rozmówcy twierdzą, że zarazili się krwiodawstwem i już po każdym oddaniu krwi, z niecierpliwością czekają na następną akcję. - Po oddaniu krwi mam poczucie spełnienia i na pewno będę uczestniczyć w kolejnych akcjach - powiedziała Magdalena Tatara, która drugi raz oddała krew, a krwiodawstwem zaraziła się już po pierwszej akcji, zorganizowanej w jej zakładzie pracy.

Prezes czuwa nad akcjami

Wcześniej, przez wiele lat głównym organizatorem akcji był Włodzimierz Galaciński. Jednak z powodu problemów zdrowotnych, ostatnio zastępują go inni członkowie zarządu.

- Staramy się dorównać panu Włodzimierzowi, jednak to niełatwe zadanie i bardzo nam go brakuje, ale jest z nami w stałym kontakcie telefonicznym i nadal czuwa nad akcjami - dodają koordynatorzy, którzy są członkami Zarządku Klubu.

Podczas ostatniej akcji krwiodawców odwiedził też aktywnie działający w Klubie, rekordzista w oddawaniu krwi, emeryt Andrzej Jeleń. Kolejne akcje w 2021 roku: 16 czerwca, 8 września, 10 listopada.