FLESZ - Oszuści podszywają się pod numer ZUS-u
Skawinianie żegnali go 11 stycznia na cmentarzu parafialnym. I wspominali jego opowieści o niezłomnych. O zatrzymaniach przez milicję i aresztowaniach, o tym jak siedzieli w więzieniu, ale nie tracili wiary, wspierali się nawzajem.
Jan Fidziński pseudonim "Mały" to jeden z ostatnich naszych niezłomnych. Należał do Skawińskiej Młodzieży Niezłomnej, walczącej o pełną wolność, represjonowanej przez Urząd Bezpieczeństwa. Teraz odchodzą tak szybko. Właściwie Jan Fidziński jest przedostatnim. Żyje jeszcze tylko jeden niezłomny Leszek Wojtylak, ale jest w ciężkim stanie zdrowia - mówi nam Czesław Gąsiorowski, dyrektor Muzeum Regionalnego w Skawinie. Podkreśla, że Fidziński był wielkim przyjacielem tego muzeum.
Skawinianin Jan Fidziński ps. "Mały" był porucznikiem Wojska Polskiego, więźniem politycznym okresu stalinowskiego, należał do powstałej w Skawinie w 1945 roku Narodowej Organizacji Wojskowej (NOW). Członkowie jej rekrutowali się spośród byłych żołnierzy AK oraz miejscowej młodzieży harcerskiej i Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży (KSM). A Fidziński był i harcerzem i członkiem KSM.
Wtedy po wojnie w NOW z innymi młodymi ludźmi ze Skawiny przygotowywali zaplecze organizacyjne na wypadek konfliktu zbrojnego pomiędzy ZSRR a Zachodem. Zaczęli walkę o w pełni niepodległą Polskę. Prowadzili akcje ulotkowe, gromadzili broń, rozpracowywali miejscowych działaczy partyjnych, milicjantów oraz funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa, którzy potem po nich przyszli. Pierwsze aresztowania zaczęły się w 1946 roku. Więzienie, prześladowania utrudniały, wręcz uniemożliwiały edukację młodym walecznym.
Fidziński opowiadał, że gdy milicja przyszła go aresztować to był już uczniem liceum elektrycznego w Krakowie dla dorosłych. Po południu, miał jechać do szkoły.
Wybierałem się, żeby pójść do pociągu...Przyszło dwóch milicjantów - mówił Jan Fidziński w nagrywanym przed kilku laty filmie.
Zaznaczył, że jeden z tych, którzy po niego przyszli był mu znany.
To on pytał mnie: Czy to Jan Fidziński. Ja mu mówię: "Staszek, przecież mnie znasz dobrze, wiesz, że to ja". Powiedział mi, że jestem aresztowany, w razie ucieczki będą strzelać. Zaprowadzili mnie na posterunek - tak wspominał początki prześladowania.
To był listopad 1949 rok. Fidziński wziął z sobą ciepłą kurtkę, wiec miał na czym spać. Potem "do tej samej piwnicy" - do aresztu - przyprowadzili jego kolegę Leszka Wojtylaka, bez ciepłego ubrania. Fidziński rozłożył swoją kurtkę, żeby obaj się zmieścili. O tej pomocy, ludzkim geście Wojtylak na wolności kilka razy wspominał i dziękował koledze.
Młodzi niezłomni w areszcie nie tracili wiary w wolność. Wśród uwięzionych był m.in. Ryszard Pietraszek. Wszyscy wspominali, że to był taki poeta, który układał piosenki i śpiewał. O tym, że trafili do więzienia, ale nie martwią się, bo wierzą, że szybko się to skończy.
Wszyscy uczyli się tych piosenek:
"Tam tych chłopców ze Skawiny dopadli, lecz wesołe mają miny chłopaki.
Choć nie mamy tu dziewczyny, czasem chleba odrobiny, lecz i tym wcale nie martwimy się.
Wszędzie tylko słychać krzyki, wy jesteście skurczybyki, wy jesteście bandziory".
Skawińscy niezłomni nie tylko w piosenkach zaznaczali, że nie byli bandziorami, wierzyli w zakończenie prześladowań i powrót do domu. Ale nie tak szybko wyszli. Czekały ich procesy i wyroki.
Ja zostałem skazany, bo nie przyznałem się do żadnej organizacji. W akcie oskarżenia mam tylko nielegalne posiadanie broni. Ponieważ broń była zdatna do użytku - dostałem 8 lat - wspominał.
Nie złamały ich te wyroki. Za wolę walki i represje zostali w końcu docenieni. Jan Fidziński został odznaczony przez prezydenta RP Krzyżem Orderu Krzyża Niepodległości, otrzymał też Medal Stulecia Odzyskania Niepodległości.
Teraz jest propozycja, żeby skawińskich bohaterów uhonorować nadając jednemu z miejskich placów imię Skawińskiej Młodzieży Niezłomnej. Z taką propozycją wyszedł Czesław Gąsiorowski, dyrektor Muzeum Regionalnego.
Chodzi o plac między basenem, pocztą i halą sportową. Chciałbym, żeby na 1 marca na Narodowy Dzień Pamięci Wyklętych zapadły decyzje samorządowe o nadaniu nazwy dla tego placu - mówi nam Gąsiorowski.
Samorządowcy nie sprzeciwiają się. Władze miasta znają temat.
Z mojej strony jest zielone światło dla tej propozycji. Sama decyzja o nadawaniu imienia konkretnym miejscom w mieście i gminie należy do radnych. Będą o tym rozmawiać w najbliższym czasie na komisjach - mówi Norbert Rzepisko, burmistrz Skawiny.
Jest szansa, że Rada Miejska w Skawinie zdąży na sesji w lutym podjąć decyzję o tym, żeby miejski plac nazwać imieniem Skawińskiej Młodzieży Niezłomnej.
- Co zjeść, podróżując po Małopolsce? Oto regionalne przysmaki!
- Amerykański Rajd kantYny w gminie Wielka Wieś. Kowboje i rumaki pod maskami aut
- Wielka Wieś. Nietypowe dożynki. Korowody, wieńce, przyśpiewki na Wielkowiejskim Targu
- Piknik Rodzinny w Ojcowskim Parku Narodowym. Atrakcji nie brakowało!
- Gminne święto plonów. Przybył korowód z 13 wieńcami i przyśpiewkami
- Z wizytą w kozim gospodarstwie, czyli tam, gdzie zbierają suchy chleb
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?