Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skazani na łaskę i niełaskę busiarzy

Redakcja
POWIAT WADOWICKI. Kłopoty z połączeniami, zwłaszcza w weekendy, powodują wykluczenie części mieszkańców powiatu z życia zawodowego, kulturalnego, a także towarzyskiego.

Zbigniew Wąsek ze Stryszowa przychodzi na bus na wyczucie, bo rozkładu jazdy nie ma FOT. ROBERT SZKUTNIK

Sypią się skargi mieszkańców powiatu wadowickiego na fatalną jakość obsługi przez busiarzy.

- Stoimy od 20 minut. Zapisałam sobie w notesie, że bus miał odjechać 5 minut temu i nic. Tak zdarza się na trasie do Krakowa bardzo często. Bywały takie dni, że bus nie jechał i musiałem dzwonić po męża - mówi Halina Koczór z Andrychowa.

Sytuacje takie zdarzają się niemal na każdej trasie w powiecie wadowickim. Niestety, starosta Jacek Jończyk poza upominaniem i grożeniem, że cofnie przewoźnikom pozwolenia, niewiele może.

Zdaje sobie sprawę, że zabierając pozwolenie może spowodować, że na jakiejś trasie busy już jeździć nie będą. Szczególnie na takich, które są według przewoźników nierentowne. A takie są ponoć trasy do wsi leżących na uboczu od głównych szlaków komunikacyjnych, np. do Lgoty, Ryczowa, Woźnik, Przybradza.

Urzędnicy przyznają, że starosta, wydając pozwolenie na regularny przewóz osób, nie ma możliwości ingerowania w przedstawiony przez przewoźnika rozkład jazdy. Trasę oraz częstotliwość kursów określa przewoźnik.

43 istniejące w powiecie linie obsługiwane są przez 17 przewoźników.

Robert Szkutnik

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski