Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skazani na rzuty karne

PAN
Kmita Zabierzów - Wisła II Kraków 3-3 (3-0), karne 5-4

PóŁfinaŁ Pucharu Polski w Krakowskiem

Kmita Zabierzów - Wisła II Kraków 3-3 (3-0), karne 5-4

1-0 Filipczak 8, 2-0 Bagnicki 28, 3-0 Zawadzki 43, 3-1 Kowalski 52, 3-2 Kaźmierczak 55 (karny), 3-3 Husejko 70. Rzuty karne: Duda, P. Gawęcki, D. Gawęcki, J. Lizak, Dzierżanowski (nie wykorzystali: A. Lizak, Filipczak) - Gajek, Wojcieszyński, Zontek, Pławiak (nie wykorzystali: Husejko, Strojek, Kowalski).

Sędziował Piotr Wieczerzak. Żółte kartki: Filipczak - Kaźmierczak, Pławiak. Czerwona kartka Kaźmierczak (68, za dwie żółte). Widzów 200.

Kmita: Brzeziański - Siemieniec, Jędrszczyk, Duda, D. Gawęcki - Bębenek (46 Łącz), Dzierżanowski, Zawadzki (46 A. Lizak), Filipczak - Bagnicki (46 J. Lizak), P. Gawęcki.

Wisła II: Grabowski - Szymonik (46 Kowalski), Zontek, Tyrpuła, Grochowski - Husejko, Gajek, Kaźmierczak, Wojcieszyński - Małecki (46 Waksmudzki, 70 Pławiak), Szabat (60 Strojek).

   W innych "okolicznościach przyrody" emocje, które zafundowali kibicom piłkarze, można by przyjąć z wdzięcznością. 6 bramek w 90 minut i kolejnych 9 w rzutach karnych - na co narzekać? Ano na to, że piłkarze nie rozstrzygnęli pojedynku w 90 minut. Każda dodatkowa chwila spędzona na trybunach w przenikliwym zimnie była aktem dużego poświęcenia.
   Grająca w młodzieżowym składzie Wisła wydawała się dla gospodarzy łatwym kąskiem, potwierdziła to pierwsza połowa. W 8 min Filipczak minął w polu karnym trzech rywali i w sytuacji sam na sam pokonał Grabowskiego. Na 2-0 podwyższył w 28 min Bagnicki (po podaniu D. Gawęckiego), a trzeciego gola w 43 min Zawadzki strzałem z prawej strony pola karnego po tzw. długim rogu. W przerwie Kmita musiał zmienić skład, w trakcie meczu dotarła na stadion wiadomość z Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej, że dziś drużyna ma jednak rozegrać mecz III ligi z Pogonią Staszów. I chyba mimo woli zaczęła oszczędzać siły, a wiślakom - jak Liverpoolowi w meczu z Milanem - sprzyjało teraz szczęście. W 52 min Kowalski głową (po rzucie rożnym) zdobył nieszkodliwą jeszcze bramkę. Kiedy w 55 min za rękę Dudy w polu karnym sędzia podyktował karnego, miny Kmicie zrzedły, zwłaszcza że na gola pewnie zamienił go Kaźmierczak. I nawet kiedy zszedł z boiska z czerwoną kartką, jego koledzy walczyli dalej.
   W 70 min Husejko po akcji, którą sam zainicjował, wyrównał na 3-3. Kmita miał wcześniej i później okazje (np. zmarnował swoją w 53 min P. Gawęcki, gdy z 2 m nie trafił do pustej bramki), ale i tak dopiero w karnych zapewnił sobie awans do finału krakowskiego Pucharu Polski. Po dwie "jedenastki" obronili Brzeziański z Grochowskim, ostatniej dla Wisły nie wykorzystał Strojek (piłka otarła się słupek), decydującego gola dla Kmity zdobył Dzierżanowski. (MAS)

Charakter wykuty ze stali

Górnik Wieliczka - Hutnik Kraków 2-2 (1-0), karne 3-5

1-0 Musiał 32, 2-0 Zegarek 86, 2-1 Swenda 87, 2-2 Jarosz 90. Karne: Kusia, Ziółkowski, Weinar - Majkut, Jarosz, Wiącek, Kołodziej, Pasionek.

Sędziował Robert Jachura. Żółte kartki: Frączek - Morawiec, Jarosz, Pasionek. Widzów 150.

Górnik: Frączek - Powroźnik, Ziółkowski, Grodzicki, Pawłowicz - Gruszka (72 Kusia), Weinar, Musiał, Cebula - Kopyść (66 Wolański), Zegarek.

Hutnik: Kącik (90 Sotnicki) - Morawiec, Kostera, Pasionek, Kępa - Antas (46 Jarosz), Wiącek, Madejski (46 Kołodziej), Pazdan - Mielec (78 Majkut), Swenda.

   Gdy w 87 min Zegarek uzyskał drugą bramkę dla Górnika, nikt nie wierzył w szanse Hutnika w Pucharze Polski. Ci jednak pokazali stalowy charakter i rozstrzygnęli mecz - w karnych - na swoją korzyść w nieprawdopodobnych okolicznościach. Kilkanaście sekund przed golem Zegarka bramkę dla Hutnika zdobył Jarosz, ale arbiter jej nie uznał dopatrując się spalonego. Ta sytuacja tak rozwścieczyła zawodników Hutnika, że mimo bramki Zegarka atakowali i zdołali wyrównać.
   W 5 min Kopyścia w ostatniej chwili zablokował Kostera, w odpowiedzi ciekawą okazję mieli Swenda i Mielec, strzał tego pierwszego został zablokowany, poprawka drugiego okazała się nieznacznie niecelna. Później dominował Górnik, po centrze Gruszki Cebula uderzył głową tuż obok słupka, a po uderzeniu Weinara Kępa wybił piłkę z linii bramkowej. W 32 min z rzutu rożnego dośrodkował Gruszka, piłkę zgrał głową Grodzicki, a Musiał uderzeniem z woleja skierował ją do siatki. Hutnik mógł wyrównać za sprawą Wiącka, który jednak w sytuacji sam na sam strzelił w Frączka. Po przerwie stuprocentową szansę ponownie miał Wiącek, ale znów Frączek okazał się lepszy, po chwili z drugiej strony boiska po strzale Zegarka z kolei świetnie spisał się Kącik. Później nastąpiła końcówka mająca charakter dreszczowca. Najpierw gol Jarosza został nie uznany, a trzech graczy Hutnika ukaranych zostało żółtymi kartkami za komentowanie wydarzeń, po chwili Powroźnik miękko dośrodkował w pole karne i Zegarek, uderzając głową skierował piłkę w okienko. Górnik myślał, że jest po meczu, jednak się przeliczył. W 87 min po centrze z kornera Kołodzieja Swenda wepchnął piłkę do bramki, a w doliczonym już czasie gry po centrze Wiącka piłkę do siatki skierował Jarosz. Taktyczną zmianę zrobił wówczas trener Hutnika Robert Kasperczyk w ostatniej chwili dokonując zmiany bramkarza. Sotnicki obronił po strzale kapitana Górnika Musiała i w obozie Hutnika zapanował ekstaza. (PAN)

FinaŁ na Tramwaju

Finałowa konfrontacja Pucharu Polski w Krakowskiem pomiędzy Hutnikiem a Kmitą Zabierzów odbędzie się w najbliższą środę, 15 czerwca, o godzinie 17 na stadionie Tramwaju. Zwycięzca spotka się w półfinale małopolskich rozgrywek z Błyskawicą Marcówka, która triumfowała w okręgu wadowickim.

(PAN)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski