Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skazani na sąsiedztwo

Redakcja
Fot. PAWEŁ STACHNIK
Fot. PAWEŁ STACHNIK
Rozmowa z dr. hab. ARTUREM PATKIEM, historykiem z Uniwersytetu Jagiellońskiego

Fot. PAWEŁ STACHNIK

- Kto ma prawo do Palestyny?

- Obydwie społeczności, Żydzi i palestyńscy Arabowie, ponieważ dla obu narodów jest to ziemia ojców i dziadów, ich ojczyzna. Innej nie mają.
- Jakie było podłoże sporu arabsko-żydowskiego?
- Jedną z przyczyn było zetknięcie się na małym obszarze dwóch dynamicznych ruchów narodowych: syjonizmu i rozwijającego się prężnie narodowego ruchu arabskiego. Aspiracje tych dwóch koncepcji okazały się trudne do pogodzenia. Inną sprawą była niezdecydowana polityka Wielkiej Brytanii, która z ramienia Ligi Narodów sprawowała mandat nad Palestyną. Lawirowała między racjami Arabów i Żydów, popierając raz jedną, raz drugą stronę. Sytuacja skomplikowała się w latach 30. dwudziestego wieku, gdy napływ osadników żydowskich zaczął nabierać charakteru masowego. Kolejną przyczyną były różnice społeczno-kulturowe między Żydami a palestyńskimi Arabami. Wskutek napływu kapitału oraz praktycznego zastosowania zachodniej myśli cywilizacyjnej, pozycja ekonomiczna Żydów rosła, pogłębiając różnice między obydwoma palestyńskimi społecznościami. Ludność żydowska, w przeciwieństwie do palestyńskich Arabów, wewnętrznie skłóconych i podzielonych, stosunkowo szybko stała się dobrze zorganizowanym i sprawnie działającym organizmem o daleko idącej autonomii. W Palestynie wykształciły się zatem jakby dwie struktury społeczno-ekonomiczne: arabska i żydowska. Każda z nich żyła własnym życiem. Z czasem konflikt z ekonomicznego przekształcał się stopniowo w polityczny, w starcie sprzecznych racji i interesów.
- W listopadzie 1947 r. Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło plan podziału Palestyny na państwo arabskie, żydowskie i strefę międzynarodową z Jerozolimą i Betlejem jako miejscami świętymi. Żydzi uchwałę przyjęli entuzjastycznie, Arabowie bez wahania odrzucili. Dlaczego?
- W grę wchodziły kwestie psychologiczne. Arabowie obawiali się, że uznanie rezolucji ONZ-owskiej da Żydom prawo do własnej państwowości, a to oznaczałoby przekreślenie dotychczasowych wysiłków liderów arabskich, którzy - z wyjątkiem króla Abdullaha, władcy Transjordanii (późniejszej Jordanii) - czynili wszystko, by państwo Izrael nie powstało.
- Czy zasadne byłoby stwierdzenie, że w 1947 r. politycy arabscy popełnili błąd nie przystając na warunki ONZ?
- Dzisiaj łatwo oceniać działania polityków sprzed lat. Faktem jest jednak, że Żydzi potrafili wykorzystać daną im przez historię szansę. W okresie międzywojennym współpracowali - choć była to trudna współpraca - z Wielką Brytanią, sprawującą mandat nad Palestyną, powołali do życia Agencję Żydowską, która była czymś w rodzaju ich przedstawicielstwa na zewnątrz. Dzięki takim zabiegom udało się Żydom jeszcze przed powstaniem Izraela stworzyć podwaliny państwowości. Palestyńczycy natomiast byli wewnętrznie podzieleni na zwalczające się klany. Brak jedności zemścił się na nich. Liderzy palestyńscy odrzucili możliwość współpracy z mandatariuszem, czyli Wielką Brytanią. Ten fakt zadecydował, że Palestyńczycy nie stworzyli podwalin własnej państwowości.
- W maju 1948 r. David Ben Gurion ogłosił powstanie państwa Izrael. Dzień później pięć armii arabskich: egipska, jordańska, syryjska, libańska i iracka wkroczyło do Palestyny. Jak było możliwe, żeby młode państwo, jakim był Izrael, pokonało znacznie silniejszego przeciwnika?
- Izrael pozbawiony był praktycznie zarówno lotnictwa, jak i broni ciężkiej. Wydawało się, że kraj ten nie ma prawa przetrwać, a mimo to nie tylko obronił się przed atakiem koalicji arabskiej, ale doprowadził także do spektakularnego zwycięstwa. Wyjaśnienie jest złożone. Po pierwsze - Żydzi mieli potężnego sprzymierzeńca w postaci siły syjonistycznej idei, po drugie - potrafili wykorzystać ostatnie miesiące mandatu brytyjskiego do budowy podwalin struktur państwowych. Po trzecie - cieszyli się sympatią społeczności międzynarodowej zaszokowanej po Holocauście. Po czwarte - Izrael mógł się obronić, bo leżało to w interesie wielkich mocarstw, głównie Stanów Zjednoczonych i Związku Radzieckiego. Stalin w 1947 r. zrobił gwałtowny zwrot. Do tej pory syjonizm był wrogiem Kremla i na odwrót.
- Co zaważyło na zmianie postawy Moskwy w stosunku do nowego państwa?
- Antybrytyjskość syjonistów. Stalinowi bardzo zależało na pomieszaniu szyków Brytyjczykom, a zwłaszcza na ich wyparciu z Bliskiego Wschodu. Rosjanie sami chcieli się w tym regionie ulokować. Wydawało im się, że najłatwiej będą mogli rozpocząć swoją ekspansję na Bliskim Wschodzie od miejsca, gdzie panuje chaos, a ten był w Palestynie. Ponadto przywódcy na Kremlu zdawali się wierzyć, że uda im się przekształcić Izrael - jeśli nie w satelitę, to przynajmniej w sojusznika, który będzie opoką wpływów sowieckich w tej części świata.
- Czy z doświadczeń ostatnich kilkudziesięciu lat wynika, że Izraelczycy są o wiele lepiej zorganizowanym narodem niż Arabowie?
- Jeśli chodzi o organizację pracy, rozwój technologiczny, to z pewnością tak. Duży wpływ na niewątpliwe osiągnięcia Izraela miało to, że Izraelczycy są otoczeni przez społeczność arabską. Chcąc przetrwać, muszą być zdeterminowani, bo w przeciwnym razie czeka ich drugi Holocaust. Dużą pomoc Izraelczycy otrzymują ze strony Stanów Zjednoczonych.
- A Arabowie otrzymywali pomoc ze strony Związku Sowieckiego i państw satelickich.
- I była to pomoc niemała. Śmiem twierdzić, że rywalizacja dwóch antagonistycznych bloków, wschodniego i zachodniego, symbolizowanych przez Związek Radziecki i Stany Zjednoczone, w bardzo poważnym stopniu zdeterminowała po II wojnie światowej rozwój konfliktu bliskowschodniego. Uważam, że gdyby nie ta rywalizacja, konflikt mógłby mieć inny charakter.
- Jaką przyszłość mają przed sobą Palestyńczycy i Izraelczycy?
- Obie nacje są skazane na sąsiedztwo. Chodzi o to, by w relacjach pomiędzy nimi było jak najmniej emocji. Nie wiem natomiast, czy w bliskiej przyszłości jest szansa na powstanie państwa palestyńskiego, a przede wszystkim, bo to jest najważniejsze, na rozładowanie konfliktu izraelsko-palestyńskiego.
Rozmawiał: WŁODZIMIERZ KNAP

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski