Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skazani na Wdowczyka

Krzysztof Kawa
Cafeteria. W zasadzie to o Dariuszu Wdowczyku powinniśmy trąbić od lipca. To na temat jego pracy w Wiśle powinny powstawać elaboraty mniejsze i większe.

W końcu to ten facet, a nie Meresiński czy Sarapata odpowiadali w ciągu ostatnich tygodni za degrengoladę drużyny w ekstraklasie. Sześć porażek z rzędu to wyczyn bez względu na poziom ligi i szerokość geograficzną. To nawet Smudzie się z Wisłą nie udało, choć wiosną 2014 roku uporczywie próbował.

Wdowczykowi wszystko uchodziło na sucho, kolejni właściciele klubu z Reymonta po każdej kolejnej klęsce ogłaszali bez zmrużenia oka, że mają do trenera pełne i absolutne zaufanie. Oczywiście była to wyłącznie gra, mająca na celu przekonanie piłkarzy i opinii publicznej, że nie ma szkoleniowca, który potrafiłby lepiej zająć się obrywającą z każdej strony drużyną. W rzeczywistości problem polega na tym, że w klubowej kasie nie ma pieniędzy na bieżące pensje, a co dopiero na odszkodowanie za przedwczesne zerwanie obowiązującego do czerwca 2017 roku kontraktu. Dopóki więc Wdowczyk będzie chciał pracować w Wiśle, będzie to robił.

W ubiegłym tygodniu jasno pokazał, że mu się odechciało. Gdy wyjaśniano mu decyzję o zwolnieniu części jego sztabu, mógł od razu powiedzieć Marzenie Sarapacie, Danielowi Gołdzie i Robertowi Szymańskiemu prosto w twarz: „W takim razie ja też odchodzę”. Ale nie zrobił tego, w zamian wolał publiczny teatrzyk pod tytułem „Targają mną sprzeczne emocje”, jednocześnie bez chwili zwłoki wystawiając pracodawcy wezwanie do zapłaty, by jak najszybciej przytulić należące mu się od czerwca pieniądze. Poskutkowało, ale jego gra wcale się na tym nie skończyła. Im będzie dłużej trwać, tym gorzej dla „Białej Gwiazdy”. Bo pozycja Wdowczyka w Wiśle jest już bardzo słaba. Skołowana starszyzna drużyny, z którą definitywnie pożegnał się w czwartek, by w piątek jakby nigdy nic przywitać na nowo, przestała mu ufać. To samo dotyczy zarządu i rady nadzorczej, której członkowie są wściekli za sposób, w jaki usiłował wymusić rozwiązanie kontraktu.

Nie oczekuję, że Wdowczyk zachowa się honorowo. On z pewnością odejdzie, gdy tylko na horyzoncie pojawi się inna możliwość zatrudnienia. Problem w tym, że będzie o to teraz bardzo trudno.

Inna sprawa, że zaistniałe okoliczności nie stanowią żadnego usprawiedliwienia dla piłkarzy Wisły. Z tym czy innym trenerem powinni wziąć się do roboty i zacząć wygrywać. Mają ku temu wystarczająco dużo umiejętności, których z różnych, można by wręcz rzec tajemniczych przyczyn nie ujawniają. Szczęśliwie dla nich sezon jest długi, a absurdalny regulamin ligowych rozgrywek sprzyja najsłabszym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski