Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skazani unikają odsiadki i nikt ich specjalnie nie szuka

Piotr Subik
Piotr Subik
Archiwum
Wymiar sprawiedliwości. Kilkadziesiąt tysięcy Polaków powinno odbywać wyroki za popełnione przestępstwa. Jest jednak inaczej, ponieważ w naszym prawie nie przewidziano żadnych sankcji za niestawienie się w więzieniu

Prawie 70 tysięcy Polaków skazanych prawomocnie przez sądy na karę bezwzględnego więzienia przebywa na wolności, mimo że upłynął im termin stawienia się w zakładach karnych. Tylko w Małopolsce takich osób jest niemal sześć tysięcy.

- Jesteśmy gotowi na ich przyjęcie w każdej chwili. I do tego ogranicza się nasza rola - tłumaczy mjr Tomasz Wacławek z Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Krakowie. Strażnicy zatrzymać i doprowadzić do więzienia mogą tylko osoby, które np. uciekły z celi, zbiegły z konwoju albo nie wróciły z przepustki.

Dr Piotr Kładoczny, ekspert ds. prawa karnego Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka przyznaje, że tak duża liczba skazanych przebywających na wolności to rzecz zastanawiająca. - Orzekamy kary, angażując ludzi i pieniądze, a na koniec tych kar nie wykonujemy. To silnie demoralizujące, trudno sobie wyobrazić coś dziwniejszego - mówi dr Kładoczny.

Obecnie w polskich aresztach i więzieniach przebywa ok. 71,5 tys. osób. Sami skazani niechętnie stawiają się, by odbyć zasądzoną karę. - To nie jest tak, jak sądzą niektórzy, że koczują w okolicach Montelupich, warszawskiej Białołęki czy na Smutnej w Łodzi, i proszą: „Wpuśćcie nas”.

Większość się ukrywa. Część w kraju, a część stała się beneficjentami systemu Schengen - tłumaczy sędzia Wojciech Dziuban, rzecznik prasowy ds. karnych Sądu Apelacyjnego w Krakowie. Z drugiej strony - jak twierdzi dr Kładoczny - unikający odsiadki to „nie są ludzie, którzy przesiadują w grotach, jaskiniach czy za krzakami”, żeby nikt ich nie złapał. Zdaniem eksperta, po prostu polski wymiar sprawiedliwości specjalnie intensywnie ich nie szuka.

- Zwykle poszukiwania ograniczają się do wpisania ich danych do systemów i doprowadzenia do więzienia, jeśli wpadną przy jakiejś okazji - mówi dr Kładoczny.

Naprawie sytuacji nie służy również to, że za niestawienie się do więzienia nie ma żadnych sankcji. Co najwyżej można zostać obarczonym kosztami doprowadzenia przez policję. Tymczasem część osób unikających pobytu w celi może stanowić zagrożenie dla społeczeństwa.

Bezkarnie unikają odbycia kary więzienia
Mimo że wśród tych, którzy ukrywają się przed wymiarem sprawiedliwości, są nawet zabójcy i gwałciciele, nie ma sposobu na wsadzenie ich za kratki. - Niestety, to nie Ameryka, gdzie skazany od razu po odczytaniu wyroku trafia do celi. Nawet jeśli na rozprawę przyszedł z domu - mówi anonimowo jeden z pracowników Służby Więziennej.

W Polsce jest tak, że po wydaniu wyroku sąd określa, kiedy skazany ma się stawić w więzieniu. Często to dość odległy termin, nawet kilkumiesięczny. Gdy delikwent nie zapuka do drzwi zakładu karnego w wyznaczonym czasie, po trzech dniach SW zawiadamia o tym sąd. Ten nakazuje przeprowadzenie poszukiwań, np. wystawia za skazanym list gończy lub Europejski Nakaz Aresztowania. Osób poszukiwanych do odbycia kary jest już w Polsce ok. 25 tys.

Ekspert Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka przyznaje, że najintensywniej poszukuje się najgroźniejszych przestępców, jak np. ostatnio Kajetana P., podejrzanego o brutalne morderstwo w Warszawie. - W innych przypadkach poszukiwania są bardziej „techniczne”. Dane osobowe trafiają do rejestrów, czasem idzie się do domu zapytać o poszukiwanego - przyznaje dr Piotr Kładoczny.

- To nie taka prosta sprawa. Nikt nie siedzi w domu i nie czeka aż po niego przyjdziemy. Raz jest w Gdańsku, raz w Warszawie, zaraz potem w Krakowie. A większość na pewno siedzi już w Anglii albo w Niemczech. I szukaj wiatru w polu - mówi nam anonimowo jeden z policjantów z Małopolski.

Jak przyznaje Anna Zbroja z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie, mundurowi nie prowadzą statystyk, ile osób poszukiwanych jest przez małopolską policję do odbycia kary więzienia. Nie wiadomo też, ile takich osób przekazano w ubiegłym roku w ręce Służby Więziennej.

Problemem są też ci, którzy nie wrócili do więzień z przerw w odbywaniu kary. Zwykle sądy orzekają je z powodu złego stanu zdrowia czy trudnej sytuacji rodzinnej skazanego. Według Służby Więziennej w kraju jest takich osób około 700.

Z danych Centralnego Zarządu Służby Więziennej wynika, że na koniec stycznia w jednostkach penitencjarnych przebywało ok. 71,5 tys. osób, w tym 65,9 tys. skazanych. Tak zwane zaludnienie wynosiło ok. 85 proc., bo w polskich więzieniach i aresztach nie ma już dawnego ścisku. To efekt m.in. nowelizacji kodeksu karnego z 2012 r., wskutek którego z cel zniknęli m.in. pijani rowerzyści. - Ale gdyby wprowadzić w życie te wszystkie orzeczenia o odbyciu kary jednocześnie, to w więzieniach i tak zabrakłoby miejsca - mówi jeden z krakowskich sędziów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski