Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Składanie jajka z jajecznicy…

Liliana Sonik
Cały ten zgiełk. Źli Brytyjczycy! Źli i głupi! Młodzi chcieli Unii; winni starzy! Winien Cameron, bo referendum zarządził! Cóż, można i tak… Tyle, że takie gadanie nic nie wyjaśnia i niczego nie uczy.

Hasło powrotu do prymatu państw narodowych też jest sloganem, zza którego wyłania się idea „nagiej” wspólnoty gospodarczej. Konsekwencje tego, choć w sposób zawoalowany, nakreśliła kanclerz Angela Merkel w Bundestagu: dla rządu niemieckiego w stosunkach z Wielką Brytanią najważniejsze będą niemieckie interesy.

Żeby wiedzieć, co dalej z Unią potrzebna jest chłodna diagnoza stanu obecnego. A do tego jakby nikt się nie palił. Pojawiają się głosy, że sytuacja ułoży się z czasem sama. Nie ułoży. Z jajecznicy jajka nikt nie złoży. Z jakichś przyczyn część Europejczyków Unii nie lubi. Z jakich?

Po pierwsze rozrastająca się brukselska biurokracja funkcjonuje w autarkii i znakomitych warunkach finansowych; od pewnego czasu działa, jakby była własnym celem. Jak u Mickiewicza: „Sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem”.

Ziarno klęski pojawiło się, gdy najwspanialszy projekt polityczny w historii świata postanowiono oprzeć przede wszystkim na budowaniu regulacji prawnych… Od tej pory mnożą się dyrektywy, nakazy, zakazy oraz instytucje je tworzące i nadzorujące. Tymczasem prawo działa dobrze tam, gdzie wytycza ogólne ramy, a nie próbuje opisać każdą najdrobniejszą sytuację. Musi być akceptowane, uznawane za słuszne i sprawiedliwe. W przeciwnym razie odbierane jest jako uzurpacja, zagrożenie, biurokratyczna maszynka. I pole do gigantycznych zarobków cwanych prawników wyspecjalizowanych w sofistyce.

Po wtóre, jak twierdzą obserwatorzy, Europie brak duszy. Jest niekochana przez obywateli. Cechą Europejczyków od zawsze była umiejętność kwestionowania status quo. Wystarczy zapoznać się np. z wystąpieniem Pawła Włodkowica na soborze w Konstancji. Lecz dzisiejsza praktyka z taką krytyką nie ma wiele wspólnego. Dziś wartości łączące Europę są kontestowane totalnie. W filmach, publicystyce i podręcznikach dominuje czarna wizja historii Europy - „okrutnych białych mężczyzn”. Jak gdyby idea praw człowieka pojawiała ex nihilo, lub gdzieś indziej. Ani sami Europejczycy, ani miliony imigrantów nie chcą utożsamiać się z czymś, co budzi niechęć, pogardę i wstyd.

Jest jeszcze jeden powód resentymentów wobec wspólnej Europy: rządy narodowe spychają na Brukselę odpowiedzialność za własne porażki, a tych jest wiele: niemoc, kłamstwa, kupowanie wyborców pieniędzmi publicznymi, a przede wszystkim ślepota na przyszłość i operowanie bieżącym interesem wyborczym. Ludzie są wściekli, ponieważ wątpią w przyszłość i źle odbierają teraźniejszość. Ale jak mają odbierać ją dobrze, jeśli po raz pierwszy w historii Europy (poza czasami wojen i epidemii) w większości państw starej Unii, z Francją i Wielką Brytanią na czele, młodym żyje się trudniej niż kiedyś ich rodzicom?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski