Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skok na handlarza walut z Nowego Targu. Wyrok po 13 latach

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Oskarżony Rafał P
Oskarżony Rafał P Artur Drożdżak
Krakowski sąd na trzy i pół roku skazał 44-letniego Rafała P. oskarżonego obrabowanie Wojciecha B. handlarza walut z Nowego Targu. To już trzeci proces w tej sprawie. Sąd wyeliminował z opisu czynu zarzut pozbawienia wolności pokrzywdzonego. Orzeczenie nie jest prawomocne. Prokurator chciał dla mężczyzny kary 4 lat więzienia. Raz Rafał P. został uniewinniony od tego zarzutu, ale skuteczna okazała się apelacja śledczych. Dlatego jego sprawa wróciła na wokandę.

Śledczy długo rozpracowali wieloosobowy gang porywaczy, którym kierował mieszkaniec Podhala Jan Galas S. Boss uciekł z kraju, ale wpadł w Brazylii, gdzie nielegalnie handlował bronią, a ostatnio doszło do jego ekstradycji do Polski. Na członków jego grupy zapadły już prawomocne wyroki za porwania dla okupu. Jan Galas S. został teraz jako świadek przesłuchany w procesie Rafała P. i obciążył go swoimi zeznaniami.

Do napadu na handlarza walut doszło w 2006 r. Boss gangu Jan Galas S. drobiazgowo zaplanował skok. Mężczyzna skupował od Słowaków waluty na bazarze w Nowym Targu i sprzedawał je w kantorach, tak zarabiał na życie. Porywacze wiedzieli, że Wojciech B. ma ponad dwa metry wzrostu, jest chudy i zazwyczaj waluty przenosi w kamizelce z kieszeniami, jakiej często używają wędkarze. Przestępcy sprawdzili, że Wojciech B. zwykle tą samą trasą idzie z nowotarskiego bazaru na dworzec PKS i odjeżdża autobusem do rodzinnej Szczawnicy. 21 października 2006 r. Jan Galas S. siedział za kółkiem auta zaparkowanego na trasie wędrówki handlarza. Obok pojazdu czekali wspólnicy Jarosław P. i Grzegorz N., a rolą Rafała P. było śledzenie handlarza na bazarze i telefonicznie powiadomienie, czy już zbliża się do auta porywaczy.

Przestępcy planowali, że gdy handlarz będzie w pobliżu we trzech wciągną go do pojazdu, obezwładnią i obrabują. Plan się powiódł, ale tylko częściowo. Faktycznie Wojciech B. został uprowadzony z ulicy. Jarosław P. i Grzegorz N. siłą wepchnęli go do audi choć mieli z tym duży kłopot, bo nogi bardzo wysokiego Wojciecha B. ledwie się mieściły w środku samochodu. Pokrzywdzony został pobity, wywieziony na obrzeża Nowego Targu i obrabowany z walut. Miał wówczas przy sobie 1,8 mln koron słowackich, a w przeliczaniu na polskie pieniądze to było wtedy około 190 tys. zł. Po rabunku bandyci zamknęli pokrzywdzonego w bagażniku auta. Potem sam się z niego uwolnił, gdy porywacze odeszli w nieznanym kierunku.

POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:

FLESZ: Brexit bolesny dla Polaków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Skok na handlarza walut z Nowego Targu. Wyrok po 13 latach - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski