Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

SKOK Wołomin, czyli suma wieloletniej bezkarności WSI [WIDEO]

Tomasz Skłodowski
Piotr P. odszedł z WSI w roku 1995. Potem uczestniczył w przejęciu terenów fabryki traktorów w Ursusie
Piotr P. odszedł z WSI w roku 1995. Potem uczestniczył w przejęciu terenów fabryki traktorów w Ursusie FOT. BARTEK SYTA
Warszawa. Największe afery z udziałem Wojskowych Służb Informacyjnych nigdy nie zostały wyjaśnione.

– Gdyby instytucje państwa działały normalnie, to po urzędowej publikacji państwowego dokumentu, jakim był Raport z likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych, prokuratury oraz instytucje finansowe wszczęłyby postępowania, które uniemożliwiłyby działania zorganizowanych grup przestępczych jak SKOK Wołomin – twierdzi Piotr Woyciechowski, były członek Komisji Weryfikacyjnej i Likwidacyjnej WSI.

W Raporcie opisano nielegalne działania WSI, w tym ich byłego oficera Piotra P. podejrzanego teraz o defraudację ok. 360 mln zł w SKOK Wołomin.

Jego nazwisko pojawia się w Raporcie często, bo od lat 90. był blisko największych afer z udziałem WSI.

Na początku lat 90. kpt. Piotr P. dostał zadanie inwigilacji partii prawicowych i związków ich polityków z wojskiem. Działania te nadzorował płk Aleksander Lichocki, podwładny szefa Kontrwywiadu WSI płk. Lucjana Jaworskiego, którego na stanowisko powołał ówczesny minister obrony Bronisław Komorowski.

WIDEO: Politycy o SKOK-ach. "PO miało Amber Gold, PiS ma SKOK-i", "Służą Polakom"

Źródło: TVN24/x-news

Inwigilacji podlegali wojskowi buntujący się przeciwko postkomunistycznym układom w wojsku, m.in. ze stowarzyszenia VIRITIM, oraz politycy utrzymujący z nimi kontakt, np. Jan Parys i Romuald Szeremietiew. Dopiero po latach okazało się, że WSI rozpracowywały też operacyjnie Radosława Sikorskiego i Bronisława Komorowskiego.

Służby wojskowe poznały wtedy sprawę tzw. parabanku Palucha. Był to nielegalny fundusz, w który inwestowali oficerowie wojska.

Razem z przyjacielem, aktorem Maciejem Rayzacherem, Komorowski wpłacił aferzyście ok. 260 tys. marek. Pieniądze przepadły, a do ich odzyskania Komorow­ski miał zaangażować kontrwywiad wojskowy. Do dziś nie wiadomo, czy pieniądze odzyskano, a prezydent tłumaczy, że został okradziony. Nie wyjaśnił jednak, skąd pochodziły pieniądze.

Aferą zakończyłą się też działalność fundacji Pro Civili. Powstała w 1994 r., by pomagać pracownikom i funkcjonariuszom służb państwowych. Szefem rady fundacji został Piotr P.

Według raportu z likwidacji WSI fundacja Pro Civili wyprowadziła z Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie blisko 400 mln zł oraz była wraz z powiązanymi z nią firmami pralnią pieniędzy z nielegalnej działalności grup przestępczych. W 1999 r. prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie działalności fundacji, jednak nikomu nie postawiono zarzutów.

Piotr P. odszedł z WSI w 1995 r. Uczestniczył w przejęciu za bezcen terenów byłej fabryki traktorów w Ursusie. Nabyła ją za 94 mln zł spółka należąca do Macieja Małeckiego, adwokata Lwa Rywina. Sprzedano ją natomiast za 212 mln konsorcjum z udziałem firmy Madd Investments, w której niezwykle dobrze płatną posadę prokurenta objął syn Bronisława Komorowskiego – Tadeusz.

Według prokuratury w Gorzowie Piotr P. miał być także mózgiem SKOK Wołomin. Sztab prezydenta zapewnia, że Komorowski nie zna Piotra P. – To kłamstwo – twierdzą politycy PiS.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski