Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skoki? Jest gorzej niż było. Puchar Świata to nie wszystko

Przemysław Franczak
Przemysław Franczak
Fot. PZN.pl
Rozmowa. Puchar Świata zaciemnia obraz skoków pod Tatrami. Młodzież nie ma gdzie ćwiczyć, brakuje pieniędzy. O realiach opowiada Józef Jarząbek, trener Wisły Zakopane.

Na górze róże, Kamil Stoch i Stefan Horngacher, a na dole?

Od czego zacząć?

Od początku.

Jest gorzej niż było. W Zakopanem od trzech lat praktycznie nie funkcjonują małe skocznie. Na treningi musimy jeździć do Szczyrku. W czerwcu skończył się remont wyciągu na kompleksie Średniej Krokwi, ale do tej pory nie było odbioru technicznego i nie jest dopuszczony do użytku. Proszę zerknąć na listę startową ostatnich mistrzostw Polski.

Było na niej tylko 35 nazwisk.

Z podhalańskich klubów nie wystartował ani jeden 16-latek. Nie byli po prostu przygotowani do startu na takim obiekcie. Skakaliby po 60 metrów. A jeśli nic się nie zmieni, to za dwa lata w mistrzostwach Polski skoczków będzie dwudziestu.

W Zakopanem w ogóle nie da się trenować?

Mniejsze skocznie mają ważne badania techniczne, problem polega jednak na tym, że trening na nich nie ma prawie sensu. Dzieci kończą szkołę o drugiej, dzień jest krótki, skocznie są nieoświetlone. Brak wyciągu sprawia, że przed zmrokiem oddają dwa-trzy skoki zamiast siedmiu-ośmiu. W efekcie chłopcy są nieprzygotowani do skakania na dużych obiektach. Technikę poprawia się na skoczni, kluczowa jest powtarzalność, odpowiednia liczba prób. A u nas najwięcej czasu na treningu zajmuje podchodzenie. Góra-dół. Zmęczenie wpływa na jakość zajęć. Tak wygląda to w Zakopanem.

A gdzie indziej?

Kiedyś liczyliśmy kompleksy małych skoczni w Austrii. Dziesiątki, jeśli nie setki. U nas z prawdziwego zdarzenia jest jeden - w Szczyrku. My też więc tam jeździmy. Za każdego zawodnika trzeba zapłacić 34 złote plus przejazd. Mnożą się koszty, wiąże się to też z opuszczaniem szkoły. Rodzice krzywo na to patrzą, bo nie chcą - co zrozumiałe - żeby 8-10-latkowie co tydzień gdzieś wyjeżdżali. Dzieci muszą się przede wszystkim uczyć, a sport jest drugi w kolejności. To również sprawia, że mamy mniej chętnych do uprawiania skoków.

Ile dzieci teraz trenuje w waszym klubie?

Około 30 przychodzi na treningi pięć razy w tygodniu. Bo są też tacy, którzy trenują rzadziej, bardziej rekreacyjnie. W szczycie, czyli dziesięć lat temu, mieliśmy trzy razy więcej zawodników. Chętnych było wręcz za dużo, już na wstępie musieliśmy robić selekcję. Teraz proszę spojrzeć na Lotos Cup jak pokurczyły się listy startowe. Ale to wiąże się właśnie z tym, że stawia się tylko na Szczyrk.

Adresatem tych pretensji jest Polski Związek Narciarski?

Bardziej Ministerstwo Sportu. Właścicielem skoczni jest COS i nie rozumiem, dlaczego do tej pory nie udało się w Zakopanem uruchomić wyremontowanego wyciągu. Komuś na tym zależy, żeby nie działał? Dziwnie to wygląda.

Odpowiedzią na wasze kłopoty będzie budowa małych skoczni w Chochołowie?

Dobrze, że je zrobią, ale co z miejscem, gdzie są tradycje i gdzie są skocznie? Teraz poza Szczyrkiem w miarę normalnie funkcjonuje jeszcze Wisła. A w Zakopanem, gdzie wszystko się zaczęło, nie ma nic.

Poza wyremontowaną - w połowie - Wielką Krokwią.

Ale tu też sytuacja wygląda tak, że latem i jesienią nikt na niej trenował, bo trwał remont. Uruchomiono ją dopiero niedawno. A zaraz znów zostanie zamknięta, bo będzie przebudowywany zeskok. Kolejny rok z głowy. OK, jak ją już zrobią, to będzie, ale o szkoleniu młodzieży cały czas się zapomina.

To ciekawe, przecież od ponad 15 lat mówi się u nas o boomie na skoki narciarskie. Stoimy w miejscu?

W Zakopanem w ostatniej dekadzie cofnęliśmy się o 20 lat. Jeśli nie ma skoczni z wyciągiem, to nie ma mowy o normalnym treningu. Zadaniem trenerów klubowych jest dostarczenie trenerowi kadry ułożonego technicznego zawodnika, a nie surówki, którą tamten będzie musiał obrabiać kilka lat. W takich warunkach, jakie mamy, to graniczy z cudem.

To dlatego teraz zrobiła się pokoleniowa dziura i odpowiedź na pytanie „co po Stochu ?” jest trudna?

Gdy jedziemy na zawody dla dzieci do 12 lat, to nie mamy się czego wstydzić, jesteśmy w światowej czołówce. Ale potem, kiedy trzeba zacząć skakać na 60-metrowej albo 80-metrowej skoczni, zaczynają się schody. Infrastruktura musi być poprawiona. Nie wspominając o tym, że kluby są biedne, nie ma młodych trenerów chętnych to ciągnięcia tego wózka. I wcale im się nie dziwię, żaden trener nie pójdzie do pracy w klubie za 1200 złotych. Budżety klubów to 20-30 tysięcy złotych, o czym my mówimy. Ciągle na wszystko brakuje.

Pański syn, Dawid, jest w kadrze młodzieżowej. Ma maksymalne możliwości rozwoju?

Trenerzy kadry bardzo się starają, złego słowa nie powiem. Ale Dawid i inni wstają o szóstej rano, jadą do Szczyrku. Nikt mnie nie przekona, że po trzech godzinach spędzonych w samochodzie trening jest tak efektywny, jak powinien być. Zmęczenie odbija się na koncentracji, technice. I wracamy do punktu wyjścia.

Podobno wraz z pojawieniem się trenera Stefana Horngachera, kadra i PZN miały rozszerzyć współpracę w klubami. Tu widzi Pan jakąś zmianę?

Być może po sezonie będzie jakieś spotkanie i szkolenie z trenerem Horngacherem. Na razie czegoś takiego nie było. A trzeba sobie otwarcie powiedzieć - w Polsce system szkolenia w skokach nie istnieje.

Pod tym pojęciem kryje się u nas Lotos Cup.

To jednak nie system, tylko cykl zawodów. Cud w ogóle, że są. Gdyby ich nie było, to przez całą zimę zawodnicy w wieku 8-14 lat nie wystartowaliby ani razu.

I co Pan sobie pomyśli, kiedy znowu zostanie odtrąbiony sukces Zakopanego i polskich skoków po Pucharze Świata? Że znowu nikt o was nie pamięta?

Dokładnie. Może minister sportu nie ma po prostu świadomości, jak naprawdę to wygląda. Z poprzednim w każdym razie tak było. A przydałoby się, żeby powstał jakiś rozsądny plan finansowania klubów narciarskich. O tym, żeby uruchomić wyciąg w Zakopanem, nawet nie wspominam.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski