Dwie dotkliwe porażki przyszły po serii siedmiu spotkań bez przegranej. Proszowianie stracili w nich 8 goli, podczas gdy w jedenastu poprzednich meczach 11. W sobotę rywale zaczęli trafiać już w 2. minucie.
- To był prezent, błąd, który nie ma prawa nam się zdarzyć. Potem jednak długo graliśmy dobrze, tylko nieskutecznie. Kolejne straty były natomiast konsekwencją naszej coraz bardziej nerwowej gry i tego, że nie mogliśmy strzelić bramki. Myślę, że problem tkwi w psychice - ocenił trener Mateusz Miś.
Sprawiedliwość trzeba oddać jednak graczom Michałowianki, którzy zaprezentowali się jako zespół waleczny i do bólu skuteczny. - Ostatnia porażka z Górnikiem Libiąż była dla nas prawdziwym ciosem. Dlatego dzisiaj byliśmy podwójnie zdeterminowani i cieszę się, że chłopcy potrafili po porażce tak pozytywnie zareagować. Zagrali to, co sobie przed meczem założyliśmy - chwalił swoich podopiecznych szkoleniowiec Marek Kowalski.
Trener Miś przed kolejnym spotkaniem z Sosnowianką pozostaje optymistą. - Mamy trudniejszy moment, musimy go przetrwać i liczyć na zdobycz punktową w następnym meczu - uważa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?