Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skończyło się bijatyką

Maciej Zubek
Rzadko spotykany widok. Pojedynek bokserski bramkarzy obu drużyn
Rzadko spotykany widok. Pojedynek bokserski bramkarzy obu drużyn Fot. Maciej Zubek
Hokej. Arbiter musiał przerwać towarzyski mecz Podhala z Ciarko Sanok w 39. minucie.

Wielką awanturą i bijatyką z udziałem zawodników i trenerów, zakończyło się towarzyskie spotkanie hokeistów MMKS Podhala Nowy Targ z Ciarko PBS Bank Sanok.

Była 39. minuta, kiedy pod nowotarskim boksem doszło do szamotaniny, która następnie zamieniła się w bijatykę z udziałem niemal wszystkich zawodników obu drużyn. Najbardziej oberwało się Maciejowi Kmiecikowi, którego pięściami okładał Mike Danton. Pojedynek stoczyli nawet bramkarze Bartłomiej Niesłuchowski i Bryan Pitton. Kiedy wydawało się, że sytuacja po kilku minutach została opanowana, nerwy puściły trenerowi Podhala Markowi Ziętarze. W ruch poszedł bidon i kij hokejowy, które poleciały w kierunku jednego z sanockich zawodników. Doszło do ostrych przepychanek.

Nie pozwolę sobie na to, żeby zawodnik w moim kierunku rzucał wyzwiskami i obelgami. Za długo jestem trenerem, aby coś takiego tolerować. Bez względu na wszystko zawodnik w stosunku do __trenera powinien mieć szacunek. Musiałem zareagować. Nie wytrzymałem – wyjaśnił powody swojego zachowania Ziętara, który uważa, że to co się stało było konsekwencją wcześniejszych wydarzeń na lodzie. – Pierwszym takim momentem, było nieuznanie nam prawidłowej bramki przez sędziego. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego nawet sędziowie z Podhala nas krzywdzą. Jeżeli miał wątpliwości, mógł posiłkować się analizą wideo. Ta na pewn_o bydowiodła, że gol był zdobyty prawidłowo. Drugi moment zapalny to sytuacja, po której Danton zaatakował Maćka Kmiecika uderzeniem w __tył głowy _– tłumaczy Ziętara.

Zaczęło się od tej bójki. Uważam, że zupełnie niepotrzebnie włączyli się do niej zawodnicy Podhala, którzy przebywali wtedy w boksie. Ci, którzy wszczęli bójkę powinni to rozstrzygnąć między sobą. Nie może być tak, że robi się nagle dwóch, trzech czy nawet pięciu na jednego. To był absurd. Uważam, że sędziowie podjęli słuszną decyzję. Wystarczająco dużo mamy w zespole kontuzji, aby narażać się na kolejne urazy – ocenił trener Sanoka, Tomasz Demkowicz.

Zawodnicy obu drużyn nie wyrażali ochoty do gry w hokeja. Nie było możliwości, aby mecz był kontynuowany – stwierdził arbiter Robert Długi.

Do tego momentu goście prowadzili 3:0 po golach Mateusza Wilusza, Kamila Dolnego i Jordana Knoxa. „Szarotki” zaś grały bardzo nieskutecznie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski