MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Skóra - nasza pierwsza linia obrony

Redakcja
Największym narządem, stanowiącym 15 proc. masy ludzkiego ciała jest skóra, chroniąca nas przed szkodliwymi wpływami środowiska zewnętrznego, uczestnicząca w procesach termoregulacji oraz gospodarki wodno-elektrolitowej, produkcji witamin i przemianach lipidowych.

Lekarz radzi

Ta bardzo złożona struktura chroni nas przed czynnikami fizycznymi, chemicznymi, biologicznymi. Jest jednym z trzech narządów o największym nagromadzeniu komórek immunologicznych, odpowiadającym za odporność w organizmie. W jednym milimetrze kwadratowym skóry znajduje się ok. 5 tys. komórek dendrytycznych, rozpoznających intruzów (bakterie, wirusy itd.) oraz inicjujących reakcje obronne. W skórze roi się od zakończeń nerwowych, informujących centralny układ nerwowy o zmianach w środowisku zewnętrznym - np. o wzroście lub spadku temperatury otoczenia.
Niemal każda choroba skóry powstaje w jakimś stopniu pod wpływem środowiska. Nawet niektóre schorzenia uwarunkowane genetycznie ujawniają się dopiero na skutek działania określonych czynników środowiskowych.
Kiedy zatem używamy określenia "dermatologia środowiskowa" mamy na myśli prawie cały zakres dermatologii - zarówno choroby infekcyjne skóry, takie jak grzybice i zakażenia bakteryjne, ale również inne, np. nowotwory skóry, fotoalergie, nadwrażliwość na światło, które nie rozwinęłyby się bez wpływu czynnika środowiskowego, jakim jest promieniowanie ultrafioletowe.

Dermatologię środowiskową

można rozumieć jeszcze szerzej, uwzględniając również działanie środowiska emocjonalnego, społecznego, wpływ czynników socjalnych i psychologicznych na stan skóry i przebieg choroby, a z drugiej strony, biorąc pod uwagę wpływ chorób skóry, np. na relację pacjentów z otoczeniem.
Prowadzone na świecie, szeroko zakrojone badania wykazały, że osoby z widocznymi chorobami skóry mają obniżone poczucie własnej wartości, a ich kontakty z otoczeniem są zaburzone. Dotyczy to zwłaszcza młodzieży i dzieci - grup o szczególnie wrażliwej psychice. Czasem niegroźne fizjologicznie choroby, takie jak trądzik, są u młodych ludzi źródłem ogromnego cierpienia psychicznego, a nawet doprowadzają ich do targnięcia się na własne życie. W świecie medycznym trwa dyskusja nad tym, czy trądzik jest chorobą, czy tylko stanem związanym z przestrojeniem hormonalnym organizmu, jednak z uwagi na wpływy środowiskowe - psychiczne, społeczne - traktujemy trądzik jak chorobę i leczymy go bardzo intensywnie.
Choroby skóry nie tylko obniżają jakość życia z powodu przykrych objawów i zaburzenia funkcji fizjologicznej, ale też wpływają na międzyludzkie interakcje. W naszej podświadomości zakodowane jest przekonanie, że ludzi z chorobami skóry należy unikać. Jest to atawizm z czasów, gdy choroby skóry powstawały najczęściej na podłożu infekcyjnym i bliski kontakt z osobą chorą prowadził do zakażenia.
Wynalezienie mydła przyczyniło się do opanowania zakażeń bakteryjnych, lecz nie ułatwiło walki np. z grzybicą skóry. Mydło ma odczyn alkaliczny, sprzyjający wzrostowi grzybów, zakażeniu sprzyja również maceracja naskórka pod wpływem mydła, odtłuszczenie i naruszenie bariery skórnej. Niestety, ciągle jeszcze zdarza się, że lekarze zalecają pacjentom chorym na grzybicę moczenie stóp w roztworze szarego mydła, albo mycie szarym mydłem miejsc tak delikatnych, jak okolice narządów płciowych. Pokutuje niesłuszne przekonanie, że szare mydło jest produktem skutecznym, bo "naturalnym", "bez dodatków zapachowych" i "chemicznych komponentów". Do mycia skóry wskazane jest jednak mydło w płynie, ze znakiem Ph 5,5 (Ph neutralne), ponieważ ten lekko kwaśny odczyn, taki jaki ma skóra ludzka, zabezpiecza ją przed infekcjami.

Lecznicze promienie

Poza grzybicą stóp, która jest bardzo rozpowszechniona (na świecie choruje na nią co 3. osoba) najczęściej występuje wyprysk atopowy (atopowe zapalenie skóry). W tej chorobie obserwujemy bardzo ciekawy przykład pozytywnego wpływu środowiska. Okazuje się, że np. w krajach południowej Europy częstość występowania wyprysku atopowego u dzieci wynosi ok. 1 proc., a w Europie północnej ok. 20 proc. Tak dużą różnicę tłumaczy się intensywnością nasłonecznienia na danym obszarze. W tym wypadku słońce, a dokładniej, jego promieniowanie ultrafioletowe wpływa leczniczo na skórę. Cięższe postaci wyprysku atopowego leczymy odpowiednio dobranym promieniowaniem ultrafioletowym. Nie zapominamy równocześnie o tym, że ma ono objawy uboczne, np. zwiększone ryzyko wystąpienia nowotworów, dlatego starannie liczymy dawkę napromienienia stosowanego w celach terapeutycznych.
Inną rozpowszechnioną chorobą skóry jest łuszczyca, która dotyczy 2 - 3 proc. populacji. Mimo że nie jest to choroba infekcyjna, często pierwsze wystąpienie łuszczycy wiąże się z wcześniejszą infekcją, np. z anginą. Antygeny bakteryjne powodują przestrojenie organizmu i wyzwalają objawy chorobowe. U osób, które już chorują na łuszczycę kolejne infekcje bakteryjne powodują wysiew nowych zmian, nawroty lub zaostrzenia choroby skóry. Dowodem wpływu środowiska społecznego na rozwój łuszczycy jest fakt, że do zaostrzeń tej choroby często dochodzi w przypadku zdarzeń stresowych. Nie znamy do końca mechanizmów takiego wpływu, ale z codziennej obserwacji wiemy o ich istnieniu.
W sytuacjach stresowych dochodzi często u dzieci do powstania łysienia plackowatego. Matkę, która przychodzi do lekarza z kilkuletnim pacjentem zawsze pytamy, czy np. w rodzinie nie urodziło się drugie dziecko, gdyż m.in. może to sprzyjać zaburzeniom emocjonalnym (poczucie zagrożenia, utraty zainteresowania rodziców). Po wyjaśnieniu sytuacji rodzinnej i przekonaniu się, że nowonarodzony brat lub siostra w niczym nie zagraża starszemu dziecku, łysienie plackowate nierzadko ustępuje samoistnie. Nie wolno jednak zapominać, że powody powstawania łysienia mogą być też inne i zawsze należy je wykluczyć.

Uczulenie na nikiel

Alergiczne kontaktowe zapalenie skóry, nazywane też alergicznym wypryskiem kontaktowym, to bardzo częste schorzenie. Występuje u ok. 2 - 4 proc. populacji, a u jego podłoża najczęściej leży uczulenie na nikiel. Z naszych analiz wynika, że ok. 65 mln ludzi w Europie - ponad 54 mln kobiet i 11 mln mężczyzn uczulonych jest na nikiel, a przewiduje się, że co druga uczulona osoba zachoruje w jakimś okresie życia na alergiczne kontaktowe zapalenie skóry. Problem uczulenia na nikiel jest na tyle poważny, że UE przyjęła specjalną tzw. dyrektywę niklową, ograniczającą zawartość niklu w przedmiotach, które mają przedłużony kontakt ze skórą, np. kolczykach, zegarkach, pierścionkach, biżuterii. Producenci powinni przestrzegać ustalonych norm zawartości niklu w wyrobach. Niestety, w Polsce nie ma odpowiedniej agendy, która by tego pilnowała. W niektórych krajach, gdy urząd probierczy stwierdzi, że zawartość niklu w stopie przekracza dopuszczalne normy, szkodliwy wyrób jest automatycznie niszczony.
Uczulenie kontaktowe może wywołać nie tylko nikiel, ale też np. maści, kosmetyki, leki zewnętrzne, złoto, srebro, guma. Często uczula balsam peruwiański - składnik kosmetyków i leków oraz olejków balsamicznych wchodzących w skład sosów do sałatek, ciastek, likierów, słodyczy itd.
Alergiczne kontaktowe zapalenie skóry objawia się swędzeniem, powstawaniem drobnych pęcherzyków w miejscu kontaktu z uczulającym przedmiotem. Zmiany skórne mogą występować w miejscu styku z uczulającą substancją, ale również po zjedzeniu produktu zawierającego alergen. U uczulonych osób spożywających dietę o dużej zawartości niklu mogą pojawić się wypryski na całym ciele. Produkty bogate w nikiel to np. czekolada, kakao, płatki owsiane, soja, lucerna, orzechy.
Nikiel to piąty pierwiastek pod względem masy w skorupie ziemskiej. Jest niezbędny do życia niektórym bakteriom i roślinom. Jak dotąd nie ma dowodów, że nikiel jest niezbędnym mikroelementem w ludzkiej diecie, ponieważ nigdy nie zaobserwowano objawów niedoboru tego pierwiastku. Wiemy, że pobudza on pewne procesy metaboliczne w organizmie człowieka, ale nie potrafimy jeszcze stwierdzić, czy jest to działanie niezbędne dla życia. Nie ulega natomiast wątpliwości, że nikiel może u niektórych osób prowadzić do uczulenia i w efekcie do powstania alergicznego kontaktowego zapalenia skóry.
Do wykrycia uczulenia na nikiel oraz inne substancje stosujemy alergologiczne testy skórne, tzw. testy płatkowe.
Alergiczne kontaktowe zapalenie skóry leczone jest farmakologiczne, głównie za pomocą leków stosowanych zewnętrznie, bezpośrednio na skórę (leki przeciwzapalne, miejscowa sterydoterapia prowadzona przez rozsądnego lekarza jest metodą bezpieczną i korzystną dla pacjenta). Leki powinien dobierać lekarz, po zdiagnozowaniu chorego.
Nie ma dowodów skuteczności, tak chętnie stosowanych w tej chorobie przez pacjentów, leków przeciwhistaminowych. Nie dowiedziono również skuteczności leczenia antabusem (Esperal), lekiem zarejestrowanym do leczenia alkoholizmu, który bywał stosowany w przypadku uczulenia na nikiel. Podobnie nie jest, jak dotąd, naukowo udowodniona skuteczność tzw. odczulania na nikiel, polegającego na podawaniu pacjentom rosnących dawek niklu w nadziei, że wytworzy się u nich tolerancja na ten pierwiastek. We własnej praktyce lekarskiej miałem raczej okazję obserwować niekorzystne efekty takiej terapii.

Inne czynniki

Czynnikiem środowiskowym, o którym rzadko myślimy w aspekcie skóry, są także pyłki roślin wiatropylnych. Ich działanie kojarzy się najczęściej z katarem siennym, astmą, kichaniem, dusznością, zapaleniem spojówek, a jednak nierzadko dotyczy również skóry. Pyłek osiada na skórze, rozpuszcza się w pocie i uwalnia alergeny, które mogą powodować reakcję podobną do tej, jaka zachodzi np. przy kontakcie z niklem.
Roztocze kurzu domowego również mogą być przyczyną wyprysku atopowego. W takiej sytuacji zmiana środowiska, usunięcie z otoczenia osoby uczulonej przedmiotów, w których gromadzi się kurz (dywanów, kilimów), dobranie odpowiedniej pościeli, materaców, usunięcie kwiatków doniczkowych z sypialni, w wielu przypadkach znacznie poprawia stan skóry.
W środowisku człowieka uczulać może praktycznie wszystko. Swego czasu dużą wagę przywiązywano np. do cząstek gumy z opon samochodowych. Podczas jazdy opona ściera się, a w procesie tym powstają ogromne ilości mikroskopijnych cząsteczek wulkanizowanej gumy, które unoszą się nad powierzchnią ulic. Przypisywano im zdolność prowokowania alergii oddechowych i skórnych. Składniki gumy mogą również uczulać poprzez gumki wszyte do bielizny osobistej, do spodenek, majtek, stroju sportowego, kąpielowego czy kombinezony przeznaczone do nurkowania.
Jest też szereg substancji, które zwiększają ryzyko alergii. Wykazano np., że spaliny dieslowskie oblepiając pyłki roślin wiatropylnych, znacznie zwiększają ich potencjał uczulający. Podobny efekt przypisywano także ozonowi wydzielanemu przez kserokopiarki i drukarki laserowe oraz przez modne w przeszłości jonizatory powietrza.
Zagadnienia, o których mówię były tematem sympozjum "Dermatologia środowiskowa", które odbyło się w Krakowie w ramach I Międzynarodowej Konferencji Naukowej "Biologia medyczna a zdrowie człowieka". Główne przesłanie sympozjum można zawrzeć w stwierdzeniu, że szkodliwym wpływom środowiska na skórę można i należy zapobiegać, a jeśli już dojdzie do rozwoju choroby skóry, to warto i należy ją leczyć. Skóra nie jest "workiem na narządy wewnętrzne", lecz największym i bardzo złożonym organem ludzkiego ciała - naszą pierwszą linią obrony, dzięki której może funkcjonować reszta organizmu.
WYSłUCHAłA: DANUTA ORLEWSKA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski