Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skracamy dystans do bogatych

Redakcja
Polska nadal jest jednym z najbiedniejszych krajów Unii Europejskiej, a Małopolska ciągle odstaje od najzamożniejszych województw w kraju - Mazowsza, Śląska, Wielkopolski i Dolnego Śląska. Jednak zarówno nasze państwo, jak i Małopolska mają wspólną cechę: gonią bogatszych i mają duży potencjał do szybkiego rozwoju.

ROZWÓJ. Małopolska i Kraków mają szansę przegonić Mazowsze i Warszawę

W 2008 r. - jak wynika z najnowszych danych Eurostatu, czyli unijnego odpowiednika GUS - produkt krajowy brutto (PKB) na jednego mieszkańca Polski wynosił 57 proc. unijnej średniej. Za nami była jedynie Bułgaria (40 proc.), Rumunia (46 proc.) i pogrążona w głębokim kryzysie Łotwa (56 proc.).
Zdecydowanie najbogatszym państwem był Luksemburg, gdzie PKB na głowę mieszkańca wynosił 263 proc. średniej unijnej. Na drugim miejscu była Irlandia (140 proc.), a kolejne zajmowały: Holandia (135), Austria (123), Dania (118), Wielka Brytania (115).
- Polska skraca dystans do najzamożniejszych państw - mówi dr Wiesław Łagodziński, socjolog i statystyk z Główne-go Urzędu Statystycznego. W 2004 r., gdy wchodziliśmy do UE, PKB na głowę Polaka wynosił 50,6 proc. unijnej średniej (Bułgaria i Rumunia do niej były już wtedy wliczone). W 2007 r. - PKB na głowę Polaka wynosił 53 proc. średniej unijnej (w 2008 - 57 proc.). - Dość sporo odrobiliśmy w tak krótkim czasie - twierdzi dr Łagodziński.
Jednak nadal przeciętny Polak żyje w gorszych warunkach niż większość mieszkańców UE. W 2007 r. 38 proc. naszych rodaków miało w domach problemy z wilgocią lub grzybem, gdy średnia unijna wynosiła 18 proc. 6 proc. Polaków nie miało pod koniec 2007 r. w domu toalety, gdy przeciętna w Unii wynosiła 2 proc. Pocieszać się możemy tym, że od 13 do 20 proc. Litwinów, Łotyszy, Estończyków i Węgrów nie miało WC w swoich mieszkaniach.
Niemal identycznie sytuacja wyglądała z łazienkami i prysznicami. Kąpiel w domu to luksus nieosiągalny dla 7 proc. Polaków (unijna średnia to 2 proc., a na Litwie, Łotwie i Estonii - od 18 do 22 proc.).
Z danych Eurostatu wynika, że na 20 najbiedniejszych regionów w UE, aż 6 jest z naszego kraju. PKB na Lubelszczyźnie, najuboższym polskim województwie, jest prawie 10-krotnie niższy niż w najbogatszym w Unii - centralnym Londynie. Marnym pocieszeniem może być, że w Rumunii i Bułgarii są regiony, gdzie na głowę mieszkańca przypada niewiele ponad 20 proc. średniej unijnej.
Natomiast w gronie 20 najbogatszych regionów Unii nie ma ani jednego z Polski. Z tzw. nowej Unii są zresztą tylko dwa: Praga (162 proc. średniej unijnej) i Kraj Bratysławski (149 proc.). Najbogatszy jest centralny Londyn (340), a dalej: Luksemburg (263), Bruksela (233), Hamburg (200), Groeningen (Holandia, 174).
Poza Lubelszczyzną na unijnej mapie skrajnej biedy znajdują się: Podkarpackie (36 proc. średniego unijnego PKB), Podlaskie (38 proc.), Warmińsko- -Mazurskie (40 proc.), Świętokrzyskie (40 proc.) i Opolskie (42 proc.).
A za biedne w Unii Europejskiej uchodzą te regiony, w których PKB na głowę mieszkańca nie przekracza 75 proc. unijnej średniej. Z 16 województw w naszym kraju tylko Mazowsze jest w miarę zamożne (84 proc. średniej unijnej.) W całej Unii biednych regionów jest 68, zatem 22 proc. pochodzi z Polski.
Dochodem przekraczającym 50 proc. unijnej przeciętnej poza Mazowszem pochwalić się może jeszcze Śląsk (60 proc.), Wielkopolska (59 proc.), Dolny Śląsk (58 proc.), Pomorze (55 proc.), region zachodniopomorski (53 proc.). Natomiast województwa: łódzkie, lubuskie, Kujawy i Małopolska są na granicy 50 proc.
- Małopolska wyjątkowo dobrze się rozwija. Ma znakomitą dynamikę - mówi dr Wiesław Łagodziński. - Widać to doskonale na tle ościennych województw, w tym śląskiego - dodaje. Zdaniem naszego rozmówcy w Małopolsce występuje pewnego rodzaju fenomen: - Stolica, czyli Kraków, nie "wysysa całych soków" z innych części województwa. To wyjątek, bo wszystkie inne wielkie miasta tak robią, np. Warszawa, Poznań, Wrocław czy Łódź.
Dr Łagodziński przekonuje, że w Małopolsce zaczyna działać coś, co określa mianem "kapitału historycznego". - Według mnie jest wyłącznie kwestią czasu, kiedy Małopolska prześcignie Mazowsze, a Kraków Warszawę - przekonuje nasz rozmówca. Twierdzi on, że nigdzie indziej w Polsce nie występuje tak dobre sprzężenie różnych czynników, które decydują o rozwoju.
- W Małopolsce dobrze rozwijają się usługi, nie najgorzej przemysł, w tym nowoczesny, a przede wszystkim mieszkają tutaj najlepiej wykształceni ludzie - mówi. - To potężny kapitał - dodaje.
Zagrożenie dr Łagodziński dla stolicy województwa dostrzega w rywalizacji Krakowa z Wrocławiem. To - jak przekonuje - dwa miasta, które mają ambicje promieniować na całą Europę Środkową i Południową. - O jedno za dużo - twierdzi. Przypomina, że z Krakowem do pewnego czasu rywalizowała Łódź, ale poległa.
Włodzimierz Knap
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski