Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skradzione... marzenie

Jerzy Zaborski
Hokej. Spełniło się marzenie Petera Tabaczka, choć nie do końca. Mający słowackie pochodzenie napastnik Unii został wprawdzie powołany do reprezentacji Polski, ale na turniej do Drezna nie pojechał.

Związany od siedmiu lat z polską ligą Słowak, a od pięciu sezonów występujący w oświęcimskiej Unii, nie tak dawno przyjął polskie obywatelstwo. Musiał jednak oddać słowacki paszport, bo takie panują w jego kraju przepisy. – Wolałem postąpić zgodnie z przepisami, bo gdybym tego sam nie zrobił, mógłbym się narazić na nieprzyjemności, czyli karę grzywny – zdradza popularny w Oświęcimiu „Tabo”. – Wcześniej czy później odpowiednie służby doszłyby do __tego, że przyjąłem polskie obywatelstwo – dodaje, zaznaczając, że może odzyskać słowacki paszport, ale dopiero po ośmiu latach.

Powołanie do seniorskiej reprezentacji Polski dostał szybciej niż się spodziewał. –_ Spełniło się moje marzenie. A po sparingu w Tychach, otwierającym dla Unii okres gier kontrolnych, miałem tylko luźną rozmowę z trenerem kadry Jackiem Płachtą _– wspomina Tabaczek.

Dlaczego zatem nie pojechał do Drezna? Musiał opuścić zgrupowanie poprzedzające wyjazd na niemiecki turniej.

Włamano się do mojego mieszkania na Słowacji. Wiele nie skradziono, ale złodzieje nieco je zdewastowali. Musiałem pewne sprawy szybko uporządkować. Fakt, skradli mi marzenie reprezentacyjnego debiutu _– mówi z przekąsem „Tabo”. – _Mam nadzieję, że ten incydent nie położy się cieniem na mojej reprezentacyjnej przygodzie i otrzymam kolejne powołanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski