Agnieszka Szott pomogła zwyciężyć Niemki Fot. PAP/Andrzej Grygiel
Co było kluczem do zwycięstwa nad Niemkami?
- Pokazałyśmy tego dnia kawał dobrej koszykówki. Walczyłyśmy każda za każdą, nie było żadnych wzajemnych pretensji. Rzucałyśmy się nawet na piłki "niczyje". Wspierałyśmy się i byłyśmy solidarne. To zaprocentowało. Kiedy gramy mądrze, słuchamy trenera, to gramy naprawdę fajną koszykówkę.
- Długo roztrząsałyście sobotnią przegraną z Czarnogórą?
- Żadna z nas nie mogła zasnąć. Zastanawiałyśmy się, co było przyczyną tej porażki. Wtedy zabrakło przede wszystkim zespołowości.
- Początki nie były łatwe. Przez połowę drugiej kwarty nie byłyście w stanie zdobyć punktu.
- Po tej trójce rzuconej w ostatnich sekundach pierwszej kwarty trochę nas "zatkało". Wysłuchałyśmy uwag trenera w szatni i wyciągnęłyśmy wnioski. Kluczowa była trzecia partia, wreszcie zaczęłyśmy bronić, nie było już łatwo straconych punktów. Trener uczulał nas, żebyśmy nie grały tak jak rywalki - takiej szybkiej i "zwariowanej" koszykówki. Raczej mądrze i odpowiedzialnie. Brakowało trochę kontroli zegara, uciekały sekundy i trzeba było podjąć decyzję. Ale czasem nawet lepiej zrobić błąd 24 sekund, niż głupią stratę, która skończy się utratą punktów.
- Ostrzycie sobie zęby na Hiszpanię? Widać, że podopieczne Jose Hernandeza jeszcze nie złapały swojego rytmu.
- Zobaczymy, Czarnogóra była w stanie pokonać Hiszpanię, dlaczego my nie możemy? To zwycięstwo dodało nam wiatru w żagle. W sobotę podcięto nam skrzydła, ale po wygranej z Niemkami one znów urosły.
Rozmawiała Justyna Krupa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?