Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skrzypce Palety, smog Meksyku

Wacław Krupiński
Kulturałki. Wreszcie skorzystaliśmy z ponawianego od lat zaproszenia Zbyszka Palety, by go odwiedzić w Meksyku, gdzie mieszka od 1980 r. Wrażeń jakże wiele. Z jednej strony gorące morze na meksykańskiej riwierze, z drugiej dom Zbyszka w Ajusco, szczęśliwie położonym 700 metrów nad stolicą Meksyku, zatem z dala od smogu, który przytłacza to miasto niczym smog wawelski.

Ale ma stolica Meksyku jakieś 7 milionów aut. I ponad trzy razy tyle mieszkańców. Przejechać bez korków nie sposób, bo traffic to tam zjawisko obecne niemal całą dobę. Brnęliśmy zatem z jednego końca miasta na drugi 2,5 godziny, a ja podziwiałem Zbyszka mistrzostwo, precyzję i spokój za kierownicą. Bo jeżdżą tam ostro, a zasada jest głównie jedna: kto w kogo wjedzie, ten płaci.

Oczywiście zwiedzając miasto natrafialiśmy i na ślady Zbyszkowej w nim obecności. Na przykład na imponującą salę koncertową Nezahualcóyotl, należącą do Orkiestry Filharmonicznej Uniwersytetu Mexico. Wystąpił w niej pierwszy raz w roku 1978 jako muzyk zespołu Ewy Demarczyk i wtedy to pomyślał: żeby tak kiedyś zagrać tu znowu… Czyż mógł przewidzieć, że przyjdzie mu grać w tej orkiestrze 15 lat i to niemal codziennie? Podobnie w Polsce marzył o Toskanii. I co? Zanim wybudował dom, mieszkał w dzielnicy Taxqueña…

Z orkiestrą się rozstał, grać, rzecz jasna, nie przestał. Zagrał nam zatem z Jolą w domu swą ulubioną Sonatę Césara Francka, a także utwory z cudnej, nagranej na początku wieku z Jarkiem Śmietaną płyty „Vis a vis”. W aucie słuchaliśmy z kolei, a korki sprzyjały, Zbyszka płyty „Terce Tango”, nagranej m.in. z bandeonistą Cesarem Olguinem oraz innej, sprzed 20 laty, firmowanej przez Paletę i Felipe’a Souzę, gitarzystę, z którym obaj grali w tamtym czasie w zespole idola Ameryki Łacińskiej - Álexa Lory. Ale przede wszystkim otaczały nas opowieści i anegdoty Zbyszka, które on powinien nagrać na e-booka, tak są zabawne i czarująco opowiadane. Na przykład o pewnym zmarłym już aktorze Starego Teatru (w nim skrzypek też pracował), który - powróciwszy do domu głuchą nocą - został przez żonę Melanię powitany słowami: „A nie mówiłam, że wrócisz nad ranem pijany?!”, na co spokojnie swym tubalnym głosem zareagował: „No i wykrakałaś”.

Wspaniałe trzy tygodnie ze Zbyszkiem i jego uroczą żoną Patricią splatały zatem odkrywanie Meksyku i wspomnienia z Krakowa, w którym spędził muzyk równo pół życia; i wciąż tu wraca. Mieliśmy także sposobność poznać urodzone w Krakowie urodziwe córki Zbyszka - Dominikę i Ludwikę, gwiazdy kina Ameryki Łacińskiej.

Trzy tygodnie - z dala od PiSku z rodzimego piekła. Acz nie od polityki. Ta bowiem dopadała nas z okładek kolorowych tygodników ze zdjęciami i karykaturami Trumpa, który przywrócił charakterystyczny niegdyś dla tego regionu zapalczywy antyjankesizm.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski