Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skuteczne kontry receptą na trzy punkty

Piotr Pietras
I liga piłkarska. Zespół Termaliki Bruk-Betu zainkasował kolejne trzy punkty na własnym boisku i ze spokojem może już patrzeć w górę ligowej tabeli. Niecieczanie nadal wiosną nie stracili gola na własnym boisku.

Termalica Bruk-Bet Nieciecza – GKS Tychy 2:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Ceglarz 40, 2:0 Pawlusiński 90+1.
Sędziował: Jacek Małyszek (Lublin).
Żółte kartki: Pleva, Sołdecki, Czerwiński – Masternak, Gąsior.
Widzów: 900.
Termalica Bruk-Bet: Nowak – Fryc, Czerwiński, Kopacz, Jarecki – J. Biskup (87 Pawlusiński), Sołdecki, Pleva, Foszmańczyk (72 Kaczmarczyk), Ceglarz – Kujawa (66 Drozdowicz).
GKS: Misztal – Małkowski (57 Chomiuk), Kopczyk, Masternak, Mączyński – Mąka (46 Szczęsny), Zunic (46 Popović), Gąsior, Zganiacz, Wodecki – Docekal.

W I połowie gospodarze mieli zdecydowanie więcej z gry, częściej byli w posiadaniu piłki, mimo to długo nie potrafili wypracować sobie sytuacji bramkowych.

Jako pierwszy na listę strzelców mógł wpisać się Rafał Kujawa, który strzelał głową z 5 metrów, lecz w ostatniej chwili piłkę zablokował jeden z obrońców GKS-u. Niecieczanie dopiero w 40 min przechytrzyli obrońców gości. Po szybkiej akcji prawą stroną i dośrodkowaniu Jakuba Biskupa pozostawiony bez opieki Piotr Ceglarz precyzyjnym strzałem głową umieścił futbolówkę w siatce. – Na treningach często ćwiczymy takie akcje i teraz się to przydało – podkreślił popularny „Cegła”.

Po przerwie tyszanie przejęli inicjatywę i kilka razy poważnie zagrozili bramce Sebastiana Nowaka. Najpierw w 55 min kapitalny strzał z dystansu oddał Łukasz Małkowski, lecz równie piękną interwencją popisał się bramkarz „Słoników”. Chwilę poźniej po „główce” Tomasa Docekala Nowak sparował natomiast piłkę na słupek. Tyszanie do końca meczu ambitnie atakowali bramkę gospodarzy, w ich szeregach bardzo widoczny był jednak brak najlepszego snajpera Pawła Smółki, który z powodu urazu mięśnia czworogłowego mecz oglądał z trybun.

Gospodarze umiejętnie rozbijali ataki rywali i wyprowadzali kontry. Po jednej z nich, doświadczony Dariusz Pawlusiński wymienił podania z Emilem Drozdowiczem i strzałem w dalszy róg podwyższył na 2:0.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski