Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skutki chuligańskich wybryków

Redakcja
Wszystko zaczęło się w kwietniu, tuż przed Wielkanocą. Podczas meczu z Tarnovią doszło do chuligańskich zamieszek, w efekcie czego Wydział Gier i Dyscypliny Krakowskiego OZPN nałożył na brzeski klub karę, nakazującą rozegranie dwóch spotkań bez udziału publiczności. Jak bolesna jest to sankcja, można się było przekonać w minioną środę. Kara ma swój wymiar finansowy, klub poniósł koszty, związane z organizacją meczu, nie notując żadnych wpływów ze sprzedaży biletów. Dla prawdziwych kibiców było to też bardzo dotkliwe.

Bez widzów

 Piłkarze Okocimskiego przegrali kilka dni temu w I rundzie rozgrywek Pucharu Polski na szczeblu centralnym i odpadli z dalszych rozgrywek. Najwierniejsi kibice do tej pory rozpamiętują porażkę... ale nie sportową. Po raz pierwszy w historii klubu, przyszło działaczom Okocimskiego organizować spotkanie bez udziału publiczności.
 Przez nieodpowiedzialne zachowanie grupki młokosów pozbawieni zostali najbardziej chyba interesującego meczu w rozpoczynającym się dopiero sezonie. Brzeszczanie występują aktualnie w IV lidze, tym razem gościli drużynę III-ligową, co już na wstępie gwarantowało wysoki poziom spotkania. Tak też w istocie było, skazany na pożarcie Okocimski walczył jak równy z równym, w I połowie był nawet wyraźnie lepszy, a przegrał dopiero po serii rzutów karnych. Być może doping kibiców sprawiłby, że to miejscowi święciliby triumf. Tylko nieliczni zdecydowali się na obserwowanie wydarzeń sportowych zza płotu. Na trybunie zasiadła skromna grupka działaczy klubowych i dziennikarzy. Po meczu nie krył zdenerwowania dyrektor klubu Krzysztof Baran:
- Z doświadczenia wiem, że mecze rozgrywane w ramach Pucharu Polski z wyżej notowanym przeciwnikiem przyciągają na trybuny tłumy. Jestem przekonany, że gdyby dziś bramy były otwarte, zanotowaliśmy rekord frekwencji w tym roku, zakładam, że widzów byłoby dobrze ponad tysiąc. Straciliśmy niepowtarzalną szansę podreperowania kasy klubowej. Poza tym czuje się wstyd przed gośćmi, kiedy trzeba im tłumaczyć, dlaczego grać będą bez widzów. W dodatku, że nasz stadion zawsze znany był z kultury i spokoju, tak było, kiedy graliśmy w II lidze. Myślę, że ci, którzy przez własną głupotę pozbawili się szansy uczestnictwa w tym wydarzeniu, wyciągnęli właściwe wnioski na przyszłość. Z drugiej strony, żal mi prawdziwych kibiców - nic nie zawinili, a zostali także ukarani.
 Zapytany przez nas jeden z anonimowych kibiców, mocno swego czasu zaangażowany w powrót drużyny na piłkarskie boiska, również był oburzony. - Narozrabiało kilku, ukarano tysiące. Należę do sporego grona ludzi, którzy na stadion idą podziwiać widowisko sportowe. Już dawno nie zabieram ze sobą rodziny, bo takich słów, jak na stadionie, w naszym domu się nie używa. Uważam, że kara jest zbyt surowa. Przecież zawiniło kilku rozwydrzonych młodzieńców. Myślę, że nie jest trudno spacyfikować grupę chuliganów i sprawić, żeby na obiektach sportowych, przynajmniej na tym poziomie rozgrywek, było bezpiecznie. Owszem, kara przyniesie być może spodziewany przez władze piłkarskie skutek, jednak godzi w dobre imię prawdziwych kibiców. Z opowiadań znajomych działaczy wiem, że ten mecz był bardzo zacięty i ciekawy. Szkoda, że kulturalnym dopingiem nie mogliśmy pomóc naszym piłkarzom.
 Ciekawi byliśmy, jak czuje się piłkarz grający sam dla siebie. - Do każdego meczu wychodzę maksymalnie skoncentrowany, nieważne, czy są ludzie, czy też ich nie ma. Jednak, kiedy się czuje na plecach oddech kibica, jest się w stanie wykrzesać z siebie dużo więcej. Dzisiaj nam tego brakowało. W końcu gramy nie tylko dla siebie, szanujemy kibiców, którzy przychodzą na nasze mecze. Szkoda, może przy dopingu publiczności awansowalibyśmy dalej. Przy sprzyjających okolicznościach mogła pojawić się szansa, że na Okocimską zawitałaby drużyna I-ligowa. Byłaby to na pewno gratka dla kibiców - mówił po meczu Daniel Policht, jeden z bohaterów tego spotkania.
 Rozgrywki ligowe już ruszają, piłkarze Okocimskiego w pierwszej kolejce grają na wyjeździe, potem u siebie z Grybovią. Znowu bez publiczności.

(ZS)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski