Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skutki Wielkiej Wojny odczuwamy do dziś

Rozmawiał Paweł Stachnik
FOT. ANNA KACZMARZ
Historia. Rozmowa z prof. ANDRZEJEM CHWALBĄ, historykiem z Uniwersytetu Jagiellońskiego, autorem książki „Samobójstwo Europy. Wielka Wojna 1914–1918”.

– Panie Profesorze, sto lat temu wybuchła I wojna światowa, która przerosła wszystko, co do tamtej pory widziała ludzkość i która wstrząsnęła ówczesnymi państwami. Jak doszło do takiej eskalacji lokalnego początkowo konfliktu?

– Zaczęło się niewinnie i lokalnie. Austriacy, którzy wypowiedzieli wojnę Serbii, myśleli, że będzie to krótka trzytygodniowa zwycięska kampania. Nie spodziewali się, że przekształci się w wojnę światową, ponieważ między Dwuprzymierzem (czyli państwami centralnymi) a Trójporozumieniem istniała względna równowaga sił. Po to zresztą te bloki były konstruowane, by zachować równowagę sił. I wojna rzeczywiście tego dowiodła: siły faktycznie były zrównoważone. Gdyby nie włączenie się do konfliktu Amerykanów, to wojna trwałaby jeszcze dłużej, co najmniej rok, może dwa, a może trzy, aż do kompletnego wyniszczenia.

Zaczęło się więc od wojny lokalnej. Później poprzez łańcuch zobowiązań konflikt uległ eskalacji, przekształcając się w wojnę europejską. Stopniowo liczba państw przystępujących do wojny po stronie ententy rosła, bowiem Anglia i Francja rzuciły również na szalę swoje zasoby kolonialne. Pojawiły się wojska afrykańskie i azjatyckie z kolonii francuskich i brytyjskich, pojawili się żołnierze z dominiów brytyjskich.

Wreszcie na skutek tego, że do wojny przyłączyła się Japonia, to samo zrobiły Chiny. Zaczęło się więc od wojny lokalnej jeden na jednego, a skończyło na wojnie światowej czterech (Niemcy, Austro-Węgry, Rumunia i Turcja) na ponad trzydzieści państw z różnych miejsc globu.

– Potoczny obraz I wojny światowej zdominowany jest przez to, co działo się na froncie zachodnim. Zapomina się o froncie wschodnim, którego działania też były ważne. Jakie było jego znaczenie?

– Historiografia, kinematografia i literatura piękna rzeczywiście narzuciły nam dominujący obraz frontu zachodniego jako tego najważniejszego podczas Wielkiej Wojny.

Tymczasem na wschodzie też rozegrały się bardzo ważne wydarzenia. Pierwsze to bitwa pod Tan­nenbergiem (czyli Grunwaldem) w Prusach Wschodnich, która powstrzymała marsz oddziałów rosyjskich na zachód. Drugie to bitwa pod Gorlicami, kto wie, czy nie najważniejsza bitwa I wojny światowej. Somma wszak niczego nie rozstrzygnęła, Verdun tak samo, no może pierwsza bitwa nad Marną miała istotne znaczenie, bo powstrzymała wojska niemieckie przed zajęciem Paryża.

Natomiast bitwa pod Gorlicami była przełomem o randze strategicznej. W pierwszych dniach maja 1915 r. wojska niemiecko-austriackie uderzyły w bok rozciągniętych w Galicji wojsk rosyjskich, rozerwały je i w ciągu kilku miesięcy dotarły kilkaset kilometrów na wschód. To był nieprawdopodobny sukces, front niewyobrażalnie szybko się przesunął.

– Jakie były losy Krakowa podczas Wielkiej Wojny?

– Kraków odegrał ważną rolę i zyskał sławę jako twierdza, która oparła się atakowi Rosjan. Największa twierdza Galicji – Przemyśl padł po paru miesiącach, natomiast Kraków nie został zdobyty. Rosjanie nacierali na niego z obu brzegów Wisły, próbując obejść miasto od południa i północy, zdobyć, a następnie maszerować przez Bramę Morawską na Wiedeń.

Trzeba też dodać, że Kraków zapłacił wysoką cenę za udział w wojnie. Jedna trzecia mieszkańców została zmuszona do ewakuacji. 60 tys. ludzi wywieziono do Czech i na Morawy, gdzie w fatalnych warunkach umierali w obozach dla uchodźców. Znakomicie natomiast spisała się krakowska straż ochrony zabytków, która chroniła najważniejsze zabytkowe obiekty w mieście. Wywieszono na nich flagi ostrzegające rosyjskie samoloty, by nie bombardowały. Notabene na Kraków spadła podczas tej wojny tylko jedna bomba lotnicza, która trafiła w skład sedesów.

Władze powołały komisję, która dwa tygodnie badała skutki nalotu. Jej raport do dzisiaj spoczywa w archiwum jako ściśle tajny. Późniejsze lata wojny nie były już tak wesołe: brak żywności, szmugiel, demonstracje głodowe, plądrowanie sklepów, zubożenie społeczeństwa.

W ostatnim roku wojny na Kraków, Polskę i Europę spadło jednak coś strasznego – grypa hiszpanka przywieziona na kontynent przez amerykańskich żołnierzy. W czasie wojny zginęło prawie 10 mln ludzi, od hiszpanki co najmniej 20 mln, a niektórzy twierdzą, że 50 lub jeszcze więcej. Takiej pandemii od czasów czarnej śmierci z XIV w. Europa i świat nie widziały. O hiszpance mało kto dziś pamięta, a to był największy zabójca w tamtych czasach. Miała ona silny wpływ na tendencje kapitulanckie we wszystkich walczących krajach.

– Jakie były konsekwencje I wojny światowej? Niektóre z nich odczuwamy do dzisiaj.

– Ziemie polskie zostały najbardziej zniszczone. Dwukrotnie (a w niektórych miejscach trzykrotnie) przetoczył się przez nie front. Żaden inny kraj tego nie doświadczył. Wojna umocniła tendencje pacyfistyczne, zwłaszcza we Francji. W tym klimacie narodził się pomysł defensywy za wszelką cenę. Ideę, by umierać za coś lub za kogoś, uznano za niedorzeczną. Zaskutkowało to w 1939 r. deklaracją, że nie będziemy umierali za Gdańsk i za Warszawę, a w 1940 r. za Paryż.

Straty z I wojny światowej rozbroiły mentalnie Francuzów i sprawiły, że podczas II wojny światowej nie byli w stanie walczyć. Liczne ofiary, setki tysięcy inwalidów, wdowy, sieroty, którym należało pomagać. Europa nigdy wcześniej nie stanęła przed takimi zadaniami społecznymi. Gdy dziś patrzymy na zachowawczą postawę Zachodu wobec różnych konfliktów, które się dzieją na świecie, czy to na Bałkanach, czy w Afryce czy nawet teraz na Krymie, to jest to bezpośrednie następstwo tej kultury pacyfistycznej i unikania konfliktów zbrojnych za wszelką cenę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski