Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słaba jazda drugiej linii. Drużynę Unii Tarnów przed degradacją może już uratować tylko cud

Piotr Pietras
Junior „Jaskółek” Arkadiusz Madej (z lewej) w 4. biegu niespodziewanie pokonał Piotra Protasiewicza
Junior „Jaskółek” Arkadiusz Madej (z lewej) w 4. biegu niespodziewanie pokonał Piotra Protasiewicza Fot. SEBASTIAN MACIEJKO
Ekstraliga żużlowa. Po porażce (39:51) na własnym torze, w zaległym meczu 7. kolejki z Falubazem Zielona Góra, zespół „Jaskółek” znalazł się w bardzo trudnej sytuacji.

Chcąc mieć jeszcze nadzieje na uratowanie się przed degradacją do I ligi, tarnowianie muszą liczyć na porażki beniaminka ROW-u Rybnik w meczu wyjazdowym w Grudziądzu oraz w spotkaniach na własnym torze z Unią Leszno i Stalą Gorzów. Podopieczni trenera Pawła Barana muszą natomiast obowiązkowo wygrać mecze na własnym torze z ekipami z Torunia (31 lipca) i Rybnika (15 sierpnia) oraz liczyć na wygraną w meczu wyjazdowym w Poznaniu (tam swoje mecze w roli gospodarza rozgrywa zespół Sparty Wrocław).

- Doskonale wiemy, że po porażce z drużyną z Zielonej Góry nasza sytuacja w tabeli __jest bardzo zła - przyznaje trener Unii Paweł Baran. - W tej chwili pozostaje nam już tylko wierzyć w szczęśliwy dla nas rozwój sytuacji. Ze swojej strony musimy zrobić wszystko, by wygrać z drużynami z Torunia i Rybnika za trzy punkty (oba mecze na torach rywali zespół Unii przegrał różnicą sześciu „oczek” - przyp. piet). Prawda jest jednak taka, że to bardzo trudne zadanie - dodaje szkoleniowiec „Jaskółek”.

W meczu z Falubazem zespół Unii długo walczył jak równy z równym i wydawało się nawet, że tarnowianie będą w stanie pokonać wyżej notowaną ekipę z Zielonej Góry. - Początek zawodów rzeczywiście nie wyglądał w __naszym wykonaniu źle - podkreśla Baran. - Jeden z czołowych zawodników gości Jason Doyle pojechał słabiej swój pierwszy bieg, błyskawicznie się jednak dopasował i w kolejnych startach był już nie do pokonania. My ze swojej strony trochę pomogliśmy przeciwnikom. Były bowiem dwa takie wyścigi, w których prowadziliśmy podwójnie, ale na dystansie nie potrafiliśmy utrzymać przewagi i na metę dowoziliśmy w nich tylko remisy. Z drugiej strony nie mieliśmy zbyt __wielu atutów, by przeciwstawić się Falubazowi - dodaje trener „Jaskółek”.

W drużynie tarnowskiej znowu poniżej oczekiwań pojechali Mikkel Michelsen i Piotr Świderski. - Mikkel potwierdził, że potrafi się ścigać, ale niestety znów był nieskuteczny. Nie ukrywam, że liczyłem na jego zdobycz punktową w okolicach sześciu „oczek”, tymczasem młody Duńczyk zgromadził tylko dwa punkty i dwa bonusy. Obserwując go w czasie jazdy, widać że walczy, stara się wyprzedzać rywali, na mecie nie ma to jednak przełożenia na __odpowiednią zdobycz punktową - zauważa trener zespołu tarnowskiego.

Sporo uwag można mieć także do Świderskiego, który po raz kolejny zawiódł na całej linii. - Nie będę nawet próbował bronić Piotrka, bo zwyczajnie nie da się tego zrobić - podkreśla Baran. - Wielokrotnie powtarzam, że chcąc wygrać mecz muszą także punktować zawodnicy drugiej linii. Liderzy nie są bowiem w stanie zawsze robić kompletów. Im też nie jest łatwo, gdyż w każdym meczu czują presję. Wiedzą, że gdy zawalą wyścig, to może się to przełożyć na końcowy wynik spotkania - dodaje trener Unii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski