Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sławomir Duda: Wiele się nauczyłem, jestem spokojniejszy

Rozmawiał Jacek Żukowski
Sławomir Duda w minionym sezonie zagrał w 19 meczach
Sławomir Duda w minionym sezonie zagrał w 19 meczach Fot. Lucyna Nenow
Rozmowa. SŁAWOMIR DUDA, wychowanek KS Olkusz, były piłkarz Przeboju Wolbrom od trzech i pół roku występuje w GKS-ie Katowice.

- Skończył się sezon w pierwszej lidze, pora na podsumowania.

- Nie mogę zaliczyć początku sezonu do udanych. Robiłem, co mogłem, ale nie grałem… Przyplątała mi się też kontuzja, złamałem nos. W końcówce rozgrywek było już lepiej. To napawa optymizmem przed kolejnym sezonem. Miniony nie był lekki. Można się było załamać psychicznie, gdy siedziało się na ławce, ale się z tego podniosłem. Jednak był to stracony rok.

- Za kadencji trenera Piotra Piekarczyka nie mógł Pan zaistnieć. Dopiero po przyjściu Jerzego Brzęczka sytuacja się poprawiła.

- Tak, dobrze się czułem pod względem fizycznym, ale nie miałem szans występować w meczach. Bardzo się cieszę, że przyszedł do nas trener Brzęczek, bo to znakomity fachowiec. Mam nadzieję, że ta współpraca będzie owocowała. Szkoleniowiec sądzi, że ten miniony sezon będzie dla nas przełomowy. Osiągnęliśmy najlepsze miejsce od lat - czwarte.

- Jak długo jeszcze wiąże Pana umowa z katowickim klubem?

- Mam jeszcze kontrakt na najbliższy sezon, a co będzie dalej, nie wiem. Zostaję w GKS-ie. Mam za sobą trzyipółletnią grę w tym klubie.

- Pozycja defensywnego pomocnika jest nadal Pana ulubioną?

- W rundzie wiosennej grałem jako ofensywny pomocnik, w dwóch meczach nawet jako rozgrywający. To ciekawe doświadczenie dla mnie. Wolę jednak grać na pozycji defensywnego, rozgrywać piłkę od własnej połowy. Lubię podłączać się do ataku, uruchomić akcję długim podaniem, próbować strzelać. Mam więcej asyst drugiego stopnia niż pierwszego, ważne, by drużyna na tym korzystała.

- W przyszłym sezonie GKS będzie próbował włączyć się do walki o awans?

- Trener na pewno ma taki plan. Mam nadzieję, że będziemy mieli swoje „pięć minut”.

- Pierwsza liga, odkąd trafił Pan do niej, jest mocniejsza czy słabsza?

- Mam skalę porównawczą od 2013 roku, kiedy trafiłem do Katowic. Pierwsza liga nie jest ani mocniejsza, ani słabsza. Na pewno jest bardziej wyrównana. Wiele zależy od dyspozycji dnia. Drużyna, która chce zrobić awans, musi być jak Arka Gdynia i Wisła Płock, musi mieć formę dłużej niż przez kilka miesięcy. Na pewno będziemy mieli trudnych rywali - Górnika Zabrze, Podbeskidzie Bielsko-Biała, GKS Tychy. Zapowiadają się bardzo ciekawe spotkania. Po to się trenuje, by grać mecze o stawkę, na ładnych stadionach, z markowymi drużynami.

- Do pełni szczęścia potrzeba Panu więcej meczów i bramek?

- Tak. W tym sezonie zdobyłem tylko jednego gola, w meczu z Zawiszą. Była to ładna bramka, po strzale z dystansu.

- Wiele się Pan nauczył przez te trzy i pół roku w pierwszej lidze?

- Jak najbardziej. Każdy trening to jest nauka. Nie jest tak, że coś przyjdzie z wiekiem. Trzeba wyciągać wnioski z każdych zajęć. Poczyniłem wielki postęp. Nabrałem doświadczenia, gram spokojniej. Poprawiłem stałe fragmenty gry. Zostaję po zajęciach i je trenuję. W ogóle pod względem kondycyjnym też czuję się lepiej. Trzeba robić wszystko, by stawać się lepszym piłkarzem.

- Śledzi Pan wyniki swej byłej drużyny - Przeboju Wolbrom?

- Szczerze mówiąc, nie. Nie zostało już wielu znajomych w tej drużynie. Interesuję się Spójnią Osiek, bo w niej gra mój brat, niestety spada z czwartej ligi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski