SLD zalega z czynszem za biura

Na jaw wychodzą kolejne kłopoty Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Po tym, jak pojawiły się pogłoski o rezygnacji z funkcji części kierownictwa tej partii w Małopolsce, teraz okazuje się, że SLD oprócz zawirowań kadrowych ma również problemy finansowe.

Lewica wynajmuje bowiem od Zarządu Budynków Komunalnych część pomieszczeń w kamienicy przy al. Słowackiego 48. Obraduje tam Rada Wojewódzka SLD. Partia ma jednak problemy z płaceniem czynszu w terminie. Z informacji, jakie udało nam się uzyskać w ZBK, zadłużenie wynosi już ponad siedem tysięcy złotych.

- W związku z brakiem zapłaty faktur za najem lokalu w dniu 20 kwietnia 2015 r. zostało przesłane do najemcy wezwanie do zapłaty - przyznaje Agnieszka Nowak, kierownik referatu Organizacji i Kadr w ZBK. Upomnienie jednak nie pomogło. - Dłużnik zadeklarował spłatę do 1 października - tłumaczy Agnieszka Nowak. Urzędnicy na tak długi termin jednak się nie zgodzili. SLD swój dług ma uregulować najpóźniej do końca lipca. Jeśli tak się nie stanie, sprawa trafić ma do sądu.

Problem bagatelizuje jednak Krzysztof Klimczak, szef SLD w Małopolsce. - Być może jest faktycznie jakieś zadłużenie, ale na pewno je uregulujemy - podkreśla polityk, przekonując, że kondycja finansowa jego partii wcale nie jest taka zła. Nie był jednak w stanie wyjaśnić, dlaczego SLD zalega aż ponad siedem tysięcy złotych za czynsz. - Jesteśmy w trakcie zmiany księgowej. Powtarzam, na pewno uregulujemy zaległość - mówi Krzysztof Klimczak.

O piętrzeniu się problemów SLD informowaliśmy na łamach "DP" już ponad trzy miesiące temu. Wtedy dowiedzieliśmy się, ze Sojusz pozbywa się kolejnych pomieszczeń, które wynajmował od ZBK przy al. Słowackiego. - Musimy ograniczyć wynajmowaną powierzchnię, nie stać nas na jej utrzymanie - przyznawał Rafał Kudas, rzecznik małopolskiego SLD. Lewica postanowiła więc wtedy pozbyć się pomieszczeń, z których przez ostatnie pięć lat korzystała europosłanka Joanna Senyszyn. Jej porażka w wyborach do euro- parlamentu zamknęła dopływ unijnych pieniędzy na prowadzenie biura w Krakowie.

Widać jednak, że na niewiele się to zdało, bo zadłużenie za czynsz nadal jest duże. Obecnie SLD wynajmuje pomieszczenia o łącznej powierzchni 111 m kw. na drugim piętrze kamienicy przy al. Słowackiego. Jeszcze kilka lat temu zajmowali lokale na aż dwóch piętrach tego budynku. Kurczenie się siedziby SLD to oczywiście efekt m.in. kolejnych porażek wyborczych tej partii.
Jak już informowaliśmy, kilkanaście lat temu Sojusz miał w Małopolsce aż 13 posłów i 3 senatorów. Dziś SLD nie ma żadnego reprezentanta z naszego regionu w parlamencie. Po ubiegłorocznych wyborach samorządowych nie ma go także w małopolskim sejmiku.

Krzysztof Klimczak jednak zaskakuje. Mimo zaległości w obecnej siedzibie SLD zamierza w tym lub na początku przyszłego tygodnia...przenieść się do nowej siedziby. I to wcale nie mniejszej i w atrakcyjniejszym miejscu. Jak udało nam się dowiedzieć, małopolscy i krakowscy politycy lewicy teraz swoją siedzibę będą mieć na Kazimierzu w kamienicy przy ul. Izaaka.

- Nie chce zdradzać, czy będziemy za wynajem płacić mniej czy więcej - mówi szef SLD w Małopolsce. Przekonuje, że partia zdecydowała się na zmianę siedziby, bo obecna... znajduje się na drugim piętrze. - A chcemy być na parterze - zaznacza, jednocześnie dementując pogłoski o swoim odejściu.

Jeszcze wczoraj w rozmowie z "DP" Joanna Senyszyn z SLD przekonywała, że szefowie tej partii w Małopolsce zrezygnowali ze swoich funkcji. - Taką informację uzyskałam od premiera Leszka Millera - mówiła Szenyszyn. Tymczasem Klimczak przekonuje, że to nieprawda. - Kierownictwo partii w Małopolsce się nie zmieniło - zapewnia.