Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śledczy dwa dni badali spaloną „Watrę”. Właściciele podejrzewają, że to podpalenie

Łukasz Bobek
Podhale. Restauracja „Watra” została podpalona – twierdzą właściciele lokalu. Policja na razie tego nie potwierdza, choć wnikliwie bada pogorzelisko.

Pożar jednej z najsłynniejszych zakopiańskich restauracji wybuchł w nocy z czwartku na piątek.

O godz. 1.20 w płomieniach stała nie tylko restauracja na parterze budynku, ale i kondygnacje mieszkalne. W efekcie wielkiego ognia ranne zostały trzy osoby, w tym jednak ciężko. – 50-letnia kobieta z powiatu gorlickiego trafiła do krakowskiego szpitala, gdzie została poddana leczeniu w komorze hiper­ba­rycznej – mówi Tomasz Rowiń­ski, p.o. rzecznika prasowego Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem.

Po pożarze przez dwa dni w spalonym budynku działała specjalna grupa docho­dzeniowo-śledcza z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.

Mundurowi nie chcą na razie nic mówić o efektach jej pracy. Można tylko domniemywać, że podejrzewają podpalenie. Nie do każdego bowiem pożaru w Zakopanem wysyłana jest grupa z Krakowa, która na dodatek przez dłuższy czas wnikliwie bada miejsce pożaru.

– Rzeczywiście, policjanci z Krakowa przez dwa dni działali na miejscu. Pamiętajmy jednak, że budynek, który spłonął, był sporych rozmiarów. Do tego spaliły się dwa samochody, które stały na wewnętrznym podwórku tej posesji – tłumaczy Rowiński.

Także zakopiańska straż pożarna nie chce nic mówić o przyczynach pożaru. Andrzej Król-Łęgowski, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Zakopanem, podaje jedynie, że ogień najpierw pojawił się na parterze.

Według właścicieli restauracji to dwa samochody zapoczątkowały pożar. – Podpalono samochód stojący na parkingu restauracji, od płonącego auta zajęły się butle z gazem zasilającym urządzenia gastronomiczne – czytamy na stronie restauracji w komunikacie skierowanym do klientów (w restauracji zaplanowane były koncerty Skaldów i zespołu 2+1).

– Policja bada sprawę, ale także właściciele powołali swoją grupę ekspertów, która ma sprawdzić, co spowodowało pożar. Według nas, było to najprawdopodobniej podpalenie. Na dodatek, dziwny zbieg okoliczności. Tuż przed pożarem przestała działać jedna z kamer monito­ringu. Jest jedna z kamer, która nie została uszkodzona. Liczymy, że jej nagranie wniesie coś do śledztwa – mówi Jacek Węcławowicz, pełnomocnik właścicieli lokalu. Nie wie jednak, kto i dlaczego mógłby podpalić „Watrę”.

Właściciele już podjęli decyzję o odbudowie lokalu.

– Gruntowny remont planowaliśmy już wcześniej, teraz zakres prac trzeba będzie znacznie poszerzyć – mówi Węcławowicz.

Podkreśla, że żelbetowe elementy konstrukcyjne i stropy zachowały się dość dobrze. Elementy drewniane są zaś do wymiany.

TO BYŁ DUŻY POŻAR
„Watra” nie pierwszy raz stała w ogniu. W lutym 2012 r. paliła się aż trzykrotnie. Nie były to jednak podpalenia. Pożary były zdecydowanie mniejsze – tak, że po szybkim remoncie udawało się ją uruchomić po kilku dniach. Tym razem część restauracyjna spłonęła niemal doszczętnie. Na dodatek poważnie nadpalone są wyższe piętra – zwłaszcza trzecie i czwarte. W trakcie pożaru wybuchły cztery butle z gazem, które były składowane na terenie posesji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski