Sucha Beskidzka huczy od plotek. Wszystko po tym, jak jeszcze przed świętami policjanci weszli do siedziby Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego i zabezpieczyli znajdujące się tu komputery, a także zgromadzoną w urzędzie dokumentację.
- Czyżby odkryli jakiś przekręt bądź łapówkę przyjętą przez inspektorów PINB? - zastanawiają się górale, których pytania jeszcze przez minimum kilka dni pozostaną bez odpowiedzi.
- Rzeczywiście, mogę potwierdzić, że interwencja policjantów z suskiej komendy faktycznie miała miejsce w Powiatowym Inspektoracie Nadzoru Budowlanego w Suchej Beskidzkiej - mówi Anna Gąsiorek-Rezler, rzeczniczka prasowa suskiej policji. Niestety, z uwagi na dobro śledztwa, to obecnie jedyny komentarz. Kulisy sprawy może ujawnić tylko prokuratura.
W suskiej prokuraturze także jednak nie chcą komentować powodów wejścia do PINB. Zaskoczeni śledztwem są też w samym inspektoracie budowlanym.
- Nie wiemy o co chodzi. Prokuratura prowadzi jakieś postępowanie, ale nie są nam przekazywane żadne informacje. Pracujemy normalnie - mówi Maksymilian Głowacz, szef suskiego Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. Sam czeka na rozwój wypadków. Dla niego cała ta sytuacja jest niekomfortowa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?