Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śledztwo coraz bliżej początku

Maciej Makowski
Dziś okaże się, czy Aleksander G. opuści areszt
Dziś okaże się, czy Aleksander G. opuści areszt Wojciech Matusik
Prawo. Aleksander G., któremu zarzuca się podżeganie do zabójstwa Jarosława Ziętary, może wyjść z aresztu

Do krakowskiej Prokuratury Apelacyjnej, która prowadzi śledztwo w sprawie zabójstwa Jarosława Ziętary, trafił wniosek obrońcy o zwolnienie z aresztu byłego senatora Aleksandra G.

- Rozmawiałem z prowadzącym śledztwo prokuratorem Piotrem Kosmatym. Powiedział mi, że prokuratura zajmie się wnioskiem dzisiaj - twierdzi Krzysztof M. Kaźmierczak, dziennikarz "Głosu Wielkopolskiego", przedstawiciel Komitetu Społecznego "Wyjaśnić śmierć Jarosława Ziętary".

Jeśli prokuratura rozpatrzy wniosek pozytywnie, oznaczać to będzie kolejną jej porażkę. W poniedziałek z aresztu zostali bowiem zwolnieni 56-letni Mirosław R., znany w latach 90. w Poznaniu pod pseudonimem "Ryba", oraz 46-letni Dariusz L., ps. Lala. W listopadzie ubiegłego roku prokuratura postawiła im zarzuty pomocnictwa w porwaniu i zabójstwie poznańskiego dziennikarza, do którego miało dojść w roku 1992.

Prokurator Piotr Kosmaty był wczoraj nieuchwytny. Ale według "Gazety Wyborczej" taki zwrot w sprawie jest wynikiem wycofania się z zeznań świadka incognito oraz zmiany zeznań przez gangstera o pseudonimie "Baryła", który odsiaduje wyrok za zabójstwo policjanta.

To "Baryła" miał słyszeć, jak Aleksander G. zleca zabójstwo dziennikarza. Podobno jednak od pewnego czasu "Baryle" grożono, że jeśli nie wycofa zeznań, to ucierpi jego córka.

Aresztowanie Aleksandra G. w listopadzie 2014 r. było przełomem w sprawie. Kosmaty zapewniał wtedy, że posiada bardzo mocny materiał dowodowy.

- Od początku mówiłem, że możliwe jest także fiasko śledztwa - twierdzi tymczasem Krzysztof M. Kaźmierczak. - Obecny bieg wydarzeń wskazuje na to, że niestety, taki właśnie będzie finał. Jeśli zwalnia się z aresztu podejrzanych w sprawie zabójstwa, to znaczy, że zamierza się śledztwo umorzyć, bo nie dysponuje się wystarczającymi dowodami - tłumaczy.

Ziętara był dziennikarzem śledczym "Gazety Poznańskiej". Pisał o aferach gospodarczych. Wyszedł z domu do pracy 1 września 1992 r. Od tamtej pory nikt go już nie widział. Nie udało się odnaleźć jego ciała.

Krakowskie śledztwo jest trzecim postępowaniem w tej sprawie. Dwa prowadzone przez poznańską prokuraturę umorzono. Śledczy przyjmowali wiele scenariuszy. Od uprowadzenia i zabójstwa, poprzez nieszczęśliwy wypadek, aż po wyjazd z kraju i rozpoczęcie nowego życia.

Wiadomo jedynie, że Ziętara, pracując jeszcze w tygodniku "Wprost", zajmował się spółką "Art B", której Aleksander G. był prezesem w 1991 r. Dziennikarz był poruszony ujawnieniem w czerwcu 1992 r. współpracy wielu publicznych osób z SB. Czy planował ujawnić przeszłość i powiązania biznesmena z komunistycznymi służbami? Tego nie wiemy.

W czerwcu 2011 r. - po interwencji Prokuratury Generalnej - śledztwo przeniesiono z Poznania do Krakowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski