Po tym jak sprawa została nagłośniona w mediach, tj. po ostatnim podpaleniu w nocy z 12 na 13 lutego, na szczęście nie wydarzyło się nic więcej.
- Na razie cisza, ale to może być cisza przed burzą - mówi pani Danuta mieszkająca przy ul. Truskawieckiej, pierwsza poszkodowana w podpaleniach.
Sprawca w sumie zniszczył 15 aut i dwa domy. Atakował w nocy, kiedy wszyscy spali. Działał w okolicach domów jednorodzinnych na południu miasta. Mieszkańcy mówią, że mogło chodzić o długi, nieubezpieczony majątek, podejrzane znajomości z czasów pracy za granicą. Te wszystkie sugestie są jednak bez potwierdzenia. Poszkodowani się nie znają, wykonują różne zawody i podkreślają, że nie odbierają podpaleń jako personalny atak na ich rodzinę.
- Policja staje na wysokości zadania - zapewnia prokurator Piotr Pawłowski. Przypomina, że sprawę śledztwa przejęła Wojewódzka Komenda Policji, powołano specjalną grupę śledczą, która sprawdza wszystkie sygnały. Są zabezpieczone ślady, przesłuchani świadkowie. - Nadal bierzemy różne wersje pod uwagę, a porachunki finansowe i zemsta są jednymi z nich. Nie mogę też powiedzieć, czy podpalała jedna osoba, na co mogłyby wskazywać podobne kartki zostawione na miejscu zdarzeń, czy była to grupa - mówi prok. Pawłowski, zasłaniając się dobrem śledztwa.
(PP)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?