Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śledztwo w sprawie spalonych samochodów

PP
PRAWO. - Nie czujemy się bezpiecznie - mówią mieszkańcy Swoszowic i Wróblowic, gdzie nieznany sprawca (lub sprawcy) od listopada ubiegłego roku podpalał samochody, garaże, a nawet domy.

Po tym jak sprawa została nagłośniona w mediach, tj. po ostatnim podpaleniu w nocy z 12 na 13 lutego, na szczęście nie wydarzyło się nic więcej.

- Na razie cisza, ale to może być cisza przed burzą - mówi pani Danuta mieszkająca przy ul. Truskawieckiej, pierwsza poszkodowana w podpaleniach.

Sprawca w sumie zniszczył 15 aut i dwa domy. Atakował w nocy, kiedy wszyscy spali. Działał w okolicach domów jednorodzinnych na południu miasta. Mieszkańcy mówią, że mogło chodzić o długi, nieubezpieczony majątek, podejrzane znajomości z czasów pracy za granicą. Te wszystkie sugestie są jednak bez potwierdzenia. Poszkodowani się nie znają, wykonują różne zawody i podkreślają, że nie odbierają podpaleń jako personalny atak na ich rodzinę.

- Policja staje na wysokości zadania - zapewnia prokurator Piotr Pawłowski. Przypomina, że sprawę śledztwa przejęła Wojewódzka Komenda Policji, powołano specjalną grupę śledczą, która sprawdza wszystkie sygnały. Są zabezpieczone ślady, przesłuchani świadkowie. - Nadal bierzemy różne wersje pod uwagę, a porachunki finansowe i zemsta są jednymi z nich. Nie mogę też powiedzieć, czy podpalała jedna osoba, na co mogłyby wskazywać podobne kartki zostawione na miejscu zdarzeń, czy była to grupa - mówi prok. Pawłowski, zasłaniając się dobrem śledztwa.

(PP)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski