Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ślepe oczy monitoringu

Aleksander Gąciarz
Jedna z kamer pierwszego monitoringu miasta
Jedna z kamer pierwszego monitoringu miasta Aleksander Gąciarz
Proszowice. Zamontowane 15 lat temu urządzenia od dawna nie działają, ale nie zostały zlikwidowane. Na ich szybką wymianę jednak się nie zanosi.

Monitoring, wtedy jeden z pierwszych w Małopolsce, został sfinansowany przez gminę. Kosztował jak na tamte czasy wcale niemało. Pięć kamer zlokalizowano w newralgicznych punktach miasta: w sąsiedztwie magistratu, na Domu Kultury (2), dworcu PKS, placu targowym. Obraz z nich był przesyłany łączami telekomunikacyjnymi do siedziby komendy powiatowej. W opinii ówczesnego komendanta policji Jana Fabiańskiego miały być dodatkowymi "parami oczu", które wyręczą funkcjonariuszy w ich pracy.

Więcej szkody niż pożytku
Przez kilka lat system działał, choć od początku można było usłyszeć głosy, że jakość obrazu przesyłanego przez kamery pozostawia sporo do życzenia. W tej chwili jednak żadna zainstalowanych wówczas z kamer nie pracuje, choć niektóre z nich nadal wiszą.

Zdaniem radnego Dariusza Duchnowskiego taka sytuacja powoduje więcej szkody niż pożytku. - Widok nieczynnych kamer powoduje negatywne opinie wśród mieszkańców, gdyż w ich bliskim sąsiedztwie popełniane są czyny zabronione, takie jak spożywanie alkoholu, zakłócanie spokoju i porządku, zaśmiecanie miejsc publicznych, umieszczanie nielegalnych graffiti na ścianach budynków - uważa radny i apeluje o ponowne uruchomienie monitoringu.

Nowy właściciel chciał za dużo
Proszowiccy urzędnicy przypominają z kolei, że system funkcjonował do momentu zmiany właściciela Telekomunikacji Polskiej. Za bezpłatną dotąd dzierżawę łączy nowy właściciel zażądał kwoty 4 tys. zł miesięcznie. Gmina na tę propozycję nie przystała.

Drugim powodem był przeprowadzony kilka lat temu kapitalny remont siedziby proszowickiej policji. Na czas wykonywanych prac policjanci przenieśli się do siedziby zastępczej, a w wyremontowanej stary monitoring nie został już zainstalowany. Oczy proszowickich kamer od tamtej pory pozostają ślepe.

Obie strony, to znaczy samorząd i policja zgadzają się co do tego, że monitoring wizyjny jest w mieście potrzebny. Jednak, aby był skuteczny, musi przekazywać obraz odpowiedniej jakości. - My jesteśmy jak najbardziej za rozbudową systemu. Ale tylko kamery rejestrujące obraz w jakości HD mogą być naprawdę pomocne w naszej pracy. W przeciwnym razu kamer nie ma sensu instalować, bo nie będzie z nich większego pożytku - przekazuje stanowisko kierownictwa proszowickiej komendy jej rzecznik, Malwina Kurowska.

Osiedlowy monitoring działa
Przedstawiciele policji zastrzegają przy tym, że ta instytucja nie ma prawa zakupić kamer i ich zainstalować na terenie miasta. Monitoring musiałby zostać zakupiony przez samorząd. Tak właśnie stało się w 2010 roku, gdy zostały zakupione i zamontowane kamery monitorujące osiedla Partyzantów i Kopernika. Zdaniem policji system jest sprawny.

Radny Duchnowski uważa, że należałoby na powrót uruchomić nieczynne kamery pierwszego monitoringu. Miałoby to w jego opinii spowodować wzrost poczucia bezpieczeństwa i zapobiec popełnieniu czynów zabronionych. Problem w tym, że stare urządzenia raczej nie będą się już nadawały do użytku. Jedyne wyjście to zakup nowych, ale takiego wydatku, przynajmniej w tegorocznym budżecie, nie zaplanowano.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski