– Brutalną prawdą jest to, że o rząd dusz podczas walentynek walczą przede wszystkim handlowcy, którzy promują głównie te święta, w których dostrzegają sukces finansowy – twierdzi Magdalena Zych z Muzeum Etnograficznego w Krakowie.
Brutalna prawda okazuje się jednak bardzo atrakcyjna, kiedy 14 lutego wychodzimy na ulice. Sklepowe wystawy i wnętrza czerwienią się od serc.
W supermarketach z głośników sączy się nastrojowa muzyka, a półki uginają się od serduszkowych czekoladek, lizaków z napisem „I love you” owiniętych w szeleszczący celofan – po kilka złotych każdy. Kto nie lubi słodyczy, może kupić świeczki w kształcie serca, kubki w serduszka, ołówki pakowane po dwa, a na każdym napis w stylu: „Całuj mnie, całuj gorąco”...
Z badania SW Research wynika, że w tym roku na walentynkowe szaleństwo wydamy 1,5 mld zł. Wyliczono, że dwie trzecie Polaków kupuje bliskim prezent, a jego średnia cena to 67 zł. Oznacza to, że dzięki św. Walentemu budżet państwa w jeden dzień wzbogaci się z podatków o 170 mln zł.
Całkiem niezły wynik jak na święto, które w polskiej kulturze pojawiło się niedawno. Takim wpływem na gospodarkę na pewno nie może pochwalić się rodzima sobótka obchodzona w nocy z 21 na 22 czerwca.
– Krajowe obyczaje często mają związek z kulturą chłopską, co nie dla wszystkich jest atrakcyjne. Sobótka jest świętem wywodzącym się z tradycji ludowej, ale i pogańskiej. Kościołowi również nie zależy na tym, aby popularyzować tego typu zwyczaje – podkreśla etnolożka.
Tradycja walentynek pochodzi z południowej i zachodniej Europy. W Polsce popularność zdobyła w latach 90. W 1997 r. świętowanie walentynek deklarowało 37 proc. Polaków, w 2004 r. kartki z miłosnymi wyznaniami wysyłał sympatii co drugi mieszkaniec naszego kraju. W tym roku 14 lutego tylko 20 proc. z nas serduszkom, pluszakom i wierszykom mówi stanowczo – nie.
Walentynkowy zawrót głowy dotyka nas niezależnie od wieku i statusu społecznego. Najmłodsi z przedszkola im. Kubusia Puchatka w Krakowie święto zakochanych obchodzili wczoraj.
– Dzieci pojawiły się w czerwonych ubraniach, w szatni dyżurni rozdawali wisiorki z serduszkiem, a podczas zajęć wszyscy próbowaliśmy odpowiedzieć na pytanie, co to jest miłość – mówi Ewa Łatak, nauczycielka z przedszkola nr 45.
W szkołach podstawowych i gimnazjach tradycją jest podrzucanie do plecaków kartek z tajemniczym podpisem „Twój Walenty lub Walentynka”. W szkołach średnich zakochani nastolatkowie są już bardziej odważni. – Na korytarzu widziałem, jak kilku chłopaków wręczało róże swoim sympatiom – mówi Stanisław Pietras, dyrektor V LO w Krakowie.
W tym roku przed dniem zakochanych tłoczno było w bibliotece Zakładu Karnego w Nowej Hucie. – Więźniowie najchętniej wypożyczali poezję, żeby przepisać wiersz i wysłać ukochanym. Najczęściej sięgali po Gałczyńskiego – mówi 22-letni Piotr S., bibliotekarz, jeden ze skazanych.
Pobłogosławi święty Walenty
Dzień zakochanych można spędzić w restauracji, na zakupach, w parku, w kinie. W kościele też.
W Dzień Zakochanych królują serca, ale też kartki walentynkowe, kwiaty i pluszaki. No, a pomysłów na spędzenie dnia i wieczoru z sympatią jest bez liku.
W jednym z krakowskich lokali za 85 zł można zjeść afrodyzjakową kolację; na przystawkę suflet z koziego sera z cytrusami i karczochem, który według dawnych zielników „wzmacnia czynności małżeńskie”.
Danie główne składa się z pieczonej wołowiny z ziemniakami aromatyzowanymi zmysłową wanilią. Gdyby to nie zadziałało, na deser serwowany jest mus z gorzkiej czekolady, która poprawia humor i podnosi temperaturę uczuć.
Tymczasem na stoiskach krakowskich sklepów z maskotkami królują słonie z trąbami w serduszka i pieski z serduszkowymi krawatami.
Wszędzie można kupić walentynkowe kartki, koperty. A kto chce – nawet bieliznę. Prezentem może być też poduszka z czerwonego pluszu. Czasami takie kosmate serce ma czarne nóżki i łapki, a czasami jest tylko podstawką dla pary futerkowych zwierzątek, które – gdy nacisnąć guziczek – piszczą i wprawiają serce w pulsujące, świetliste drgania.
Dwa koty trzymające serce są do kupienia w jednej z krakowskich galerii za jedyne 90 zł, metrowe serce za 160. Są też serwetki stołowe w serduszka (5 zł paczka), serca szklane, które można nosić w torebce (6 zł za jedno). Internetowa oferta jest równie bogata.
Oferowane są balony – serca za 10 zł, fartuszek z napisem „Love mi Darling” za 29 zł, czerwona świeca przedstawiająca zakochaną parę w uścisku za 30.
Zamiast walentynkowych gadżetów można kupić perfumy, karnet do SPA albo biżuterię. Koszt będzie większy, ale taka inwestycja w miłość może się opłacić. Znane sklepy jubilerskie oferują więc na tę okazję zestaw biżuterii: dla niej bransoletka ze złotym serduszkiem, dla niego srebrne spinki do mankietów.
Walentynki znane są na całym świecie. We Włoszech najpopularniejszym prezentem tego dnia jest czerwona bielizna i to zarówno damska, jak i męska. Francuzi kupują kwiaty i zapraszają na kolację z krewetkami, truskawkami, czekoladą i mrożonym szampanem.
Chińczycy 14 lutego nakłuwają skórkę pomarańczy i śpią z owocem pod pachą. Potem wysyłają go ukochanej osobie wierząc, że gdy go skosztuje, obudzi się w niej gorące uczucie. U nas oprócz prezentów można ukochanej przesłać życzenia za pośrednictwem ogłoszenia w prasie.
Są więc całusy od: misiaczków, perełek, myszek, kotków, pchełek, żabek, ptysiów, landrynek, serdelków, fryteczek i Bóg wie kogo jeszcze. A pewna panna przeczytała w gazecie wyznanie miłości powtórzone 99 razy. Jędrzej przekonywał, że kocha: hałaśliwie, dumnie, erotycznie, smacznie, jedwabiście, czule, kolorowo...
Ci, dla których dzień św. Walentego ma wymiar duchowy, jutro mogą wybrać się na mszę św. do bazyliki św. Floriana w Krakowie, gdzie znajdują się relikwie patrona zakochanych. – Będziemy się modlić za małżonków, którzy zawarli sakrament małżeństwa w naszej bazylice w 2014 roku – mówi ksiądz Jacek Ozdoba. Po mszy odbędzie się koncert zespołu „Cynamon”.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?