Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słońce wrogiem

Redakcja
MUSZYNA. Trwa usuwanie strat po niedzielnej nawałnicy

Słońce wrogiem

Słońce wrogiem

MUSZYNA. Trwa usuwanie strat po niedzielnej nawałnicy

   W Muszynie trwało wczoraj szacowanie strat po niedzielnej nawałnicy. Ponad 300 strażaków i funkcjonariuszy straży granicznej pomagało usuwać zniszczenia. Zaświeciło słońce, co dodatkowo skomplikowało sytuację.
   - Muł i błoto zaczyna gwałtownie wysychać - mówi Stanisław Michalik, sekretarz Komitetu Przeciwpowodziowego w Muszynie. - Tworzy się twarda skorupa, którą trudno rozbić łopatami. Tak więc pogoda nam nie sprzyja.
   Jakby tego było mało, ludzie kierujący akcją skarżą się na brak inicjatywy ze strony służb odpowiedzialnych za utrzymanie drożności przepustów na potokach i strumieniach. Słowa krytyki padają pod adresem sądeckiego inspektoratu Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie.
   - Nic się nie robi, by usunąć z nich nagromadzone tam kamienie, błoto i konary drzew - stwierdza Stanisław Michalik. - Jeśli przyjdzie kolejna ulewa, zagrożone dzielnice znowu zostaną zalane.
   - Przepusty pod drogami i mostami, jako tak zwane budowle obce na ciekach wodnych, nie należą do nas - ripostuje kierownik Nadzoru Wodnego RZGW Wiktor Franczyk. - Powinny być udrażniane przez administratora, w zależności od tego, do kogo należy droga. Nasi ludzie są na miejscu od niedzieli. Zajmują się między innymi usuwaniem przeszkód, drzew i kamieni, z potoków.
   Wciąż nie jest znana suma strat będących wynikiem przejścia nad Muszyną gwałtownej ulewy. W poniedziałek członkowie ośmiu komisji szacujących zniszczenia zdołali tylko policzyć zalane domy (łącznie ponad 100 budynków), natomiast wczoraj zajmowali się szczegółową inwentaryzacją strat. Polski Czerwony Krzyż skontaktował się wczoraj z burmistrzem Muszyny Włodzimierzem Oleksym, by ustalić listę najpotrzebniejszych produktów, które mógłby dostarczyć w ramach akcji pomocowej.
   - Burmistrz Oleksy zasugerował, że potrzebne są meble, bo woda zniszczyła wyposażenie w wielu domach - powiedział wczoraj "Dziennikowi" szefujący krakowskiemu PCK Lucjan Tabaka. - Postaramy się odpowiedzieć na ten apel. W naszym transporcie, który planujemy na dziś, będą koce i gumowce. Być może znajdą się też środki czystości, zależy to jednak od tego czy transport z Węgier, na który czekamy, zostanie odprawiony na czas. Jeśli zaś idzie o meble, to przewieziemy je do Muszyny dopiero za kilka, może kilkanaście dni. Niektóre krakowskie hotele obiecały pomoc, zorganizowanie transportu jednak trochę potrwa.
    PAWEŁ SZELIGA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski