Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Słonie” walczyły w Gdańsku do samego końca. Opłaciło się. Mają remis

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Przemysław Świderski
Po wygranej w poprzedniej kolejce z Sandecją Nowy Sącz, piłkarze Bruk-Betu Termaliki Nieciecza chcieli pójść za ciosem i zdobyć punkty w Gdańsku z Lechią. Po dramatycznej końcówce udało się „Słoniom” zremisować, ale na ten jeden punkt goście z Niecieczy w pełni zasłużyli.

Podopieczni trenera Jacka Zielińskiego od początku, toczonego w bardzo trudnych warunkach meczu, zaatakowali rywali, jakby chcieli pokazać, że do Gdańska wcale nie przyjechali się tylko bronić. Ze strzałami Rafała Grzelaka i Martina Mikovicia poradził sobie jednak Dusan Kuciak.

W kolejnych minutach Lechia zdawała się odzyskiwać inicjatywę. Dowodem na to była m.in. dobra okazja Simeona Sławczewa, ale strzał Bułgara obronił Jan Mucha. Gospodarze atakowali, szukali swojej bramki, ale to Bruk-Bet wyprowadził zabójczy cios. W 26 min Roman Gergel znalazł się w polu karnym i uderzył bardzo mocno. Na tyle, że mimo interwencji Dusana Kuciaka, piłka wpadła do bramki.

Stracony gol całkowicie podciął skrzydła Lechii. Gospodarze zupełnie nie wiedzieli, jak odpowiedzieć. Wyglądało to tak, jakby „Słonie” w pełni kontrolowały sytuację na boisku. Wystarczył jednak moment nieuwagi, żeby padła bramka wyrównująca. Z boku pola karnego Joona Toivio dał się ograć Simeonowi Sławczewowi i ostatecznie powstrzymał Bułgara faulem. Sędzia nie miał wątpliwości i wskazał na jedenasty metr. Pewnie z rzutu karnego piłkę kopnął Marco Paixao i na przerwę obie drużyny schodziły przy remisie.

Drugą połowę znów lepiej zaczęli goście. Efektem ich gry były jednak tylko rzuty rożne. Bardziej konkretna była Lechia, która w 57 min wykorzystała rzut wolny. Dośrodkował z niego Sławomir Peszko, Jan Mucha odbił piłkę, ale dopadł do niej Adam Chrzanowski i z bliska wepchnął do siatki.

Po stracie gola Bruk-Bet szukał wyrównującej bramki, ale szło to dość opornie. Trener Jacek Zieliński posłał zatem do boju doświadczonych graczy Szymona Pawłowskiego, Vlastimira Jovanovicia i Davida Gubę. Szczególnie ten ostatni wniósł sporo ożywienia do gry gości. To po jego strzale i rykoszecie od Gersona piłka trafiła w słupek.

Niecieczanie musieli jednak uważać również, żeby nie stracić trzeciej bramki, bo też Lechia szukała tego gola. Najwyraźniej chciała przesądzić ostatecznie sprawę swojego zwycięstwa. Końcówka to była już wymiana ciosów, z której zwycięsko wyszli goście. To oni w doliczonym czasie gry strzelili wyrównującą bramkę, gdy po dośrodkowaniu w pole karne Artem Putiwcew głową odegrał do Joony Toivio, a Fin zrehabilitował się za sprokurowanie karnego w pierwszej połowie i z bliska strzelił gola. Mało tego, Bruk-Bet miał jeszcze dwie dobre sytuacje by strzelić zwycięską bramkę. Ostatecznie skończyło się jednak na remisie, z którego mimo wszystko bardziej zadowoleni mogą być goście.

Lechia Gdańsk – Bruk-Bet Termalica Nieciecza 2:2 (1:1)
Bramki: 0:1 Gergel 26, 1:1 M. Paixao 44 karny, 2:1 Chrzanowski 57, 2:2 Toivio 90+2.
Lechia: Kuciak – Nunes, Gerson, Chrzanowski – Milos, Sławczew, Borysiuk, Łukasik, Peszko (87 Mladenović) – Krasić (62 Kuświk), M. Paixao (77 F. Paixao).
Bruk-Bet: Mucha – Matei, Toivio, Putiwcew, Grzelak – Piątek (62 Jovanović), Kupczak – Gergel, Stefanik, Miković (61 Pawłowski) – Śpiączka (70 Guba).
Sędziowali: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa) oraz Marcin Lisowski (Warszawa) i Michał Gajda (Łódź). Żółte kartki: Kuświk – Grzelak, Mucha. Widzów: 2235.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: „Słonie” walczyły w Gdańsku do samego końca. Opłaciło się. Mają remis - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski