"Słoniki" na "Pasach", czyli czas na derby Małopolski

Cracovia w tym sezonie jeszcze nie wygrała na własnym boisku, z kolei Termalica Bruk-Bet nie wywalczyła dotąd punktów na wyjeździe. Dzisiaj około godziny 20, gdy skończy się mecz małopolskich drużyn, któraś z tych prawidłowości stanie się już nieaktualna.

Jeśli w takich spotkaniach można w ogóle mówić o faworycie, to więcej szans na wygraną należy przyznać gospodarzom. Są wysoko w tabeli, spisują się nadspodziewanie dobrze. Z kolei goście, po fatalnym początku sezonu, ocknęli się i potrafili wygrać trzy mecze. Ale w Mielcu, w którym podejmowali przeciwników.

Oba zespoły przystąpią do tego spotkania prawie w najmocniejszych składach. "Pasy" miały kłopoty kadrowe, bo w poprzednim meczu nie grali: Hubert Wołąkiewicz, Piotr Polczak i Mateusz Cetnarski. Trener Jacek Zieliński ma jednak powody do radości. - Dobra wiadomość jest taka, że udało się nam doprowadzić do zdrowia wszystkich tych, którzy pauzowali w ostatnim czasie - mówi szkoleniowiec "Pasów". - Wszyscy są więc gotowi do gry.

Na zgrupowaniach reprezentacji przebywali Bartosz Kapustka i Deniss Rakels. Kapustka zagrał 28 minut w meczu z Gibraltarem, zdobył w debiucie bramkę. Z kolei Łotysz wystąpił w pełnych dwóch meczach. - Jest w stanie grać - wyrokuje Zieliński. - Wrócił zmęczony, wystąpił w spotkaniach reprezentacji z nie byle kim, bo z Turcją i Czechami. Dużo podróżował - do Turcji i z powrotem na Łotwę, po meczu zaś do Krakowa. Na czwartkowym treningu wyglądał już dobrze.

Niecieczanie, choć nie mają daleko, do Krakowa przyjechali już wczoraj. - Zdecydowaliśmy się na taki wariant, bo dłuższe przebywanie ze sobą sprzyja lepszej koncentracji, a ta będzie nam w czasie meczu bardzo potrzebna - wyjaśnia trener Termaliki Bruk-Betu Piotr Mandrysz. - W meczowej "18" na pewno znajdzie się nasz nowy nabytek Martin Juhar. Słowak dobrze prezentuje się na treningach, bardzo aktywny był także w meczu towarzyskim z Tucho-vią, w którym strzelił trzy bramki. Niewykluczone więc, że dostanie dzisiaj swoją szansę.

W dzisiejszym meczu nie zagrają jedynie pauzujący za czerwoną kartkę Sebastian Ziajka oraz leczący uraz kolana bramkarz Andrzej Witan. Pozostali gracze "Słoników" są do dyspozycji szkoleniowca. Goście przyjeżdżają do Krakowa mocno podbudowani wygraną z Lechem Poznań. Zdarzyło się to wprawdzie blisko dwa tygodnie temu, przed przerwą dla reprezentacji, ale dla niecieczan było bardzo ważnym wydarzeniem. - Spotkanie to rozgrywane było w ogromnym upale i kosztowało nas sporo zdrowia, dlatego przerwa w rozgrywkach dobrze nam zrobiła. Po ciężkim meczu zawodnicy zregenerowali siły i do rywalizacji z Cracovią przystąpią w pełnej gotowości. Z drugiej strony takie przerwy różnie wpływają na dyspozycję zespołu, dlatego trudno w tej chwili przewidzieć, jak w tym przypadku zareagują obie drużyny - podkreśla Mandrysz, który po meczu z Lechem raczej nie zrobi żadnej rewolucji kadrowej.

"Pasy" tydzień temu pokonały w sparingu Koronę Kielce u siebie 4:1. W lidze jeszcze nie sięgnęły po trzy punkty w Krakowie. - Zdajemy sobie z tego sprawę - mówi Zieliński. - Nie ukrywam, że chcemy wygrać, zdobyć trzy punkty i umocnić się w czubie tabeli.

Szkoleniowiec nie patrzy na to, że rywal słabo spisuje się na wyjazdach. - Gdybym powiedział, że to łatwa przeszkoda, to bym się wygłupił - komentuje. - Termalica po słabym początku sezonu, od pewnego czasu gra bardzo solidną piłkę. Wygrane z Górnikiem Zabrze, Zagłębiem i Lechem nakazują mieć do tej drużyny duży szacunek. Szacunek do rywala to jedno, a drugie to przekonanie, że pora wrócić na właściwe tory - dodaje.