Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Słoniki" znów prowadziły z Górnikiem i nie potrafiły wygrać

Piotr Pietras
Zespół Termaliki Bruk-Betu jeszcze nigdy w historii nie wygrał z drużyną z Łęcznej. Także i tym razem niecieczanom nie udało się przełamać tej serii.

- Od momentu, gdy jestem trenerem Termaliki, nie licząc oczywiście sobotniego meczu, tylko raz miałem okazję zmierzyć się z Górnikiem Łęczna. Było to w maju 2014 roku, gdy obie drużyny rywalizowały w pierwszej lidze. Górnik miał już wtedy zapewniony awans do ekstraklasy, jednak w meczu rozegranym w Łęcznej byliśmy zespołem nieco lepszym. Wtedy również prowadziliśmy 1:0, lecz po golu Grzegorza Bonina tylko zremisowaliśmy - wspomina trener „Słoników” Piotr Mandrysz.

Sytuacja powtórzyła się w pierwszej konfrontacji obu drużyn w ekstraklasie, w sobotnim meczu w Mielcu, choć tym razem trudno było wskazać zespół, który byłby na boisku lepszy.

- Spodziewałem się, że mecz z Górnikiem będzie dla nas bardzo trudny. Sztab szkoleniowy zespołu z Łęcznej na pewno oglądał przecież nasze mecze i doskonale wiedział, jaką przyjąć taktykę, by utrudnić nam grę. Spotkanie rozpoczęło się wprawdzie po naszej myśli i wydawało się, że będziemy mogli kontrolować sytuację na boisku, jednak błąd, jaki popełnił nasz bramkarz, pokrzyżował nam trochę plany. Faktem jest, że błędów nie popełniają tylko ci piłkarze, którzy oglądają mecze z trybun. Sebastian w dalszej części meczu w pełni się zrehabilitował i uratował nasz zespół przed utratą co najmniej kilku bramek - podkreślił Mandrysz.

- Niewykluczone, że popełniony przeze mnie błąd na początku meczu wprowadził w poczynania kolegów sporo nerwowości. Z drugiej strony zdecydowanie lepiej się nam gra, gdy przeciwnik także chce grać w piłkę. Tak było na przykład w poprzednim meczu z Legią. Tymczasem zespół Górnika nastawił się tylko na defensywę, zagęszczał własne przedpole, co znacznie utrudniało nam konstruowanie akcji ofensywnych - przyznał bramkarz „Słoników” Sebastian Nowak.

- Szkoda, że po objęciu prowadzenia tak szybko straciliśmy gola. Wydaje mi się, że gdybyśmy utrzymali prowadzenie do przerwy, to moglibyśmy wygrać to spotkanie. To jednak tylko gdybanie. Mamy jeden punkt, który także musimy szanować - stwierdził napastnik Termaliki Bruk-Betu Wojciech Kędziora.

Zespoły występujące w ekstraklasie rozpoczynają drugą w tym sezonie przerwę dla reprezentacji. Najbliższy tydzień dla piłkarzy z Niecieczy będzie miał charakter regeneracyjny. Zajęcia wznowią w środę, natomiast w piątek na Słowacji rozegrają mecz towarzyski z zespołem MFK Rużomberok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski