Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słowacja. Narty, gwiazdy i błysk fleszy [WIDEO]

Marek Długopolski
Jazda na nartach, kuligi, snowtubing, skitury, ale także kąpiele - tak Słowacy walczą o polskich turystów
Jazda na nartach, kuligi, snowtubing, skitury, ale także kąpiele - tak Słowacy walczą o polskich turystów fot. NCTS
Oskary, czerwony dywan, a do tego ponad 10 km nartostrad - tak Słowacy w Jasnej będą dzisiaj świętowali rozpoczęcie sezonu.

Zwiewne szale i wieczorowe, mocno wydekoltowane suknie, eleganckie garnitury zapięte na ostatni guzik oraz modne półbuciki, a także puchowe kurtki i ciężkie narciarskie skorupy. Nad tym wszystkim klimatyczna muzyka serwowana przez znanych słowackich i brytyjskich DJ-ów. Tak w Jasnej, największej stacji narciarskiej u naszych południowych sąsiadów, będzie wyglądał dzisiejszy Winter Music Opening - Hollywood Edition.

- Sezon narciarski otwieramy imprezą w stylu złotego wieku Hollywood. Będzie czerwony dywan, błysk fleszy, a także Oskary - kusi Sylwia Artzova, szefowa ośrodka Jasná Nízke Tatry. Na wieczornej gali w klubie Happy End zagrają m.in. DJ Tania Amazon, DJ Liv Knight, a także DJ EKG.

Chopok z Rotundą

Oczywiście nie można również zapomnieć o już otwartych ponad 10 kilometrach nartostrad po północnej (8,5 km) i południowej (2 km) stronie Chopoka.

- Śnieg sypnął w połowie listopada. W miniony weekend uruchomiliśmy 450 armatek, lanc, a także krystalizatorów. Jest więc po czym jeździć - zapewnia zadowolona dyrektor Artzova. Pierwsi narciarze już wczoraj próbowali swoich sił na łatwej Bielej Puti (północ) i wymagającej Słonecznej nartostradzie (południe).

- W promieniu 300 kilometrów nie ma lepszego dużego ośrodka narciarskiego - twierdzą gospodarze stacji. I przypominają, że włożyli miliony euro w system naśnieżania i przygotowania 49 km tras na Chopoku.

Na szczycie najważniejszej narciarskiej góry Słowacji atrakcji też nie brakuje. Jej wierzchołek, na wysokości 2004 m n.p.m., przyozdobił niedawno solidny „kapelusz”.

- Tutaj przybijają wagoniki dwóch najważniejszych kolejek stacji - Funitela i Kosodreviny - przypominają szefowie ośrodka Jasná Nízke Tatry. To dzięki nim narciarze mogą śmigać zarówno po północnej, jak i południowej stronie góry.

Nie tak dawno na szczycie otwarto również Rotundę, restaurację na sto osób z imponującym widokiem na otaczające góry i doliny. Nic więc dziwnego, że jest ona chętnie odwiedzana nie tylko przez narciarzy, ale także turystów.

A przecież na wierzchołku można też zostać nieco dłużej, zatrzymując się w czterogwiazdkowym hotelu Rotunda. - Gdy mgła otula Chopok, widok jest nieziemski. Ma się wrażenie, jak gdyby szczyt unosił się w powietrzu - przekonuje obsługa hotelu. Będąc zaś w dolinie, można np. wybrać się do uroczej Slovenskej Koliby, gdzie będą czekać na nas takie specjały, jak: jahňacie lýtko, bravčové koleno, demänovský pstruh czy bryndzove halusky.

Noc pod gwiazdami

Niezwykłą kawiarnię i minihotel odnajdziemy również na tatrzańskiej Łomnicy, 2634 m n.p.m. - U nas można spędzić noc w najwyżej położonym apartamencie w Europie Środkowej. Takiego widoku na Tatry nie ma z żadnego innego hotelowego okna - kusi Juraj Chovaňák z Tatry Mountain Resorts. I nie ma w tym krzty przesady.
- Gdy gondolka zwiezie ostatnich turystów, można delektować się spokojną nocą i wygwieżdżonym niebem - dodaje Juraj Chovaňák. Wspomina również o wizycie w wysokogórskim obserwatorium. Za kilkaset euro, które będzie nas kosztowała noc w czteroosobowym apartamencie, gospodarze stacji wywiozą nas na szczyt, powitają specjalnym drinkiem, czterodaniową kolacją w kawiarni Dedo (Dziadek), a rano śniadaniem, ale już nad Łomnickim Stawem.

W Tatrach Wysokich można też wybrać się na wycieczkę skiturową. Najlepiej nadają się do tego okolice Strbskego Plesa oraz Starego Smokovca. Wyjeżdżając na Hrebienok można zajrzeć np. do Téryho Chaty; Zbojníckiej Chaty lub do Sliezsky’ego Domu. Nieco więcej wprawy i wysiłku wymaga wyprawa na Skalnaté Pleso.

W okolicach Strbskego Plesa jest też blisko 20 km tras dla tych, którzy nad zjazdy przedkładają biegi na nartach. A przecież to nie wszystko.

Św. Jan z lodu

Na Hrebienoku, wysoko ponad Starym Smokovcem, w samym sercu Wysokich Tatr, już po raz kolejny wzniesiono niezwykłą lodową „warownię”.

- Budowa na wysokości 1285 m n.p.m. trwała 14 dni - przypomina Ján Bošnovič, dyrektor Narodowego Centrum Turystyki Słowackiej w Polsce. - Autorem oraz głównym architektem tegorocznego projektu jest Słowak Anton Bakos, który wraz ze swoimi kolegami zrealizował największy i najzimniejszy projekt swojego życia - dodaje.

W tym roku do budowy Tatrzańskiego Lodowego Domu wykorzystano 70 ton chłodnego surowca. Sprowadzono go aż z Wrocławia. - Nowością będą florystyczne kolorowe witraże, wykonane przez znanego słowackiego artystę i florystę Roberta Bartolena - przypomina dyrektor Bosnovic. W barokowej bazylice można na przykład podziwiać 6,6-metrowego św. Jana w otoczeniu czterech lodowych aniołów.

W minionym sezonie niezwykłą świątynię odwiedziło - przez ponad 100 dni jej istnienia - blisko 170 tysięcy turystów. - W tym roku spodziewamy się 200 000 odwiedzających - mówi Lenka Maťašovská z Wysokich Tatr. W tatrzańskiej świątyni organizowane będą koncerty, śluby i spotkania. Pierwszy koncert już w najbliższą niedzielę. Lodowy dom będzie otwarty codziennie od godz. 9 do 16.30. Wstęp jest bezpłatny.

Narty i sanki

Na Hrebienok, gdzie zbudowano lodową świątynie, można dotrzeć kolejką ze Starego Smokovca lub na piechotę. A z Hrebienoka da się np. zjechać, oczywiście, gdy są odpowiednie warunki, do Smokovca na sankach - po najdłuższej trasie saneczkowej na Słowacji (2,6 km). - Można skorzystać z własnych sanek lub je wypożyczyć na miejscu. Mamy do wyboru amatorskie i szybkie - sportowe. Wrażenia z jazdy są spore - dodaje tajemniczo Juraj Chovaňák.

Tylko w Tatrzańskiej Łomnicy jest ponad 10 km tras, a zjeżdżać można z 2200 do 900 m n.p.m. (od górnej stacji krzesełka w Siodełku Łomnicy do dolnej stacji gondoli).

Na Słowacji na polskich narciarzy czekać będzie w tym sezonie ponad tysiąc kolejek linowych i wyciągów. W ciągu godziny mogą one przewieźć ponad 500 000 turystów.

A to nie wszystko. Można na przykład zajrzeć do któregoś z zamków - orawskiego (gdzie kręcono sporo scen z Janosikiem) lub trenczyńskigo (w baszcie winnej wciąż przechowywane jest płynne słowackie dobro narodowe), tajemniczej Jaskini Wolności (tutaj pogoda nie sprawi nam żadnego psikusa) albo zaszyć się w którymś z aquaparków. A wszystko to blisko polskiej granicy!

Słowacja kusi

Lodowa bazylika, podniebne hotele, nowe restauracje na stokach, urocze koliby z pysznym regionalnym jedzeniem, kluby nocne, ośrodki spa, kąpiele w ciepłej i leczniczej wodzie, jazda na nartach i sankach, kuligi, snowtubing, skitury, a także wędrówki w rakietach śnieżnych. Tak Słowacy walczą o polskich turystów.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Chopok Południe już jeździ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski