MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Słowak w Małopolsce: Matej Nather. A chciał być hokeistą

Łukasz Madej
Matej Nather gra już w Sandecji trzy lata i chwali sobie naszą I ligę
Matej Nather gra już w Sandecji trzy lata i chwali sobie naszą I ligę Fot. Jerzy Cebula
Sylwetka. Dziś jest piłkarzem i gra w pierwszoligowej Sandecji Nowy Sącz. Jako chłopiec marzył jednak o karierze hokeisty. Nic w tym jednak dziwnego, bo Matej Nather to przecież Słowak.

– _A chociaż w ostatnim czasie raczej piłkarze osiągają lepsze wyniki, to jednak u __nas hokej ciągle jest sportem numer jeden – _opowiada Matej Nather, który właśnie dzisiaj obchodzi 30. urodziny.

I dodaje z uśmiechem: – Wiadomo, kiedy na początku maja są hokejowe mistrzostwa świata, to chyba każdy Słowak ogląda je w telewizji. O igrzyskach to już chyba nie ma nawet co mówić. I ja, jeśli tylko mam czas, też włączam telewizor. Nie wiem, czy u mnie w kraju jest chociaż jeden człowiek, który hokejem w __ogóle się nie interesuje.

Kiedyś sam marzył, żeby na co dzień zakładać łyżwy. Inne zdanie miał jednak ojciec.

– _Pamiętam, jak prosiłem rodziców, żeby zawieźli mnie na trening hokeja. No, ale tata zadecydował, że będę grać w futbol. Chodziło chyba o to, że sam całe życie biegał za piłką. Najwyżej w drugiej, wtedy jeszcze czechosłowackiej, lidze. Co ciekawe, też był środkowym pomocnikiem. Mnie samego trenerzy czasami ustawiali na bokach, ale od małego najwięcej czasu spędzałem w środku pomocy _– opowiada.

Najlepszych słowackich hokeistów wymienia bez wytchnienia. – Piłkarski idol? Tomas Rosicky. Najbardziej podobał mi się, kiedy zaczynał w Pradze. Sparta grała wtedy kilka razy z rzędu w Lidze Mistrzów, a on już jako młody chłopak pokazywał się z bardzo dobrej strony. Zresztą, w ogóle zawsze najbardziej lubiłem oglądać grę zawodników drugiej linii – zdradza.

Poza Rosicky’m, ścianę pokoju w rodzinnym domu zdobiły także inne plakaty. – Zidane, Figo i Ronaldo, ale ten pierwszy, prawdziwy z Brazylii – wyjaśnia.

Urodził się w miejscowości Martin, jednak od 11 lat na co dzień mieszka w Puchovie. To małe miasteczko jak mówi – jakieś dwadzieścia tysięcy mieszkańców, a znakiem firmowym jest zakład firmy „Continental”. Z kolei w Nowym Sączu gra trzeci sezon.

Wiadomo, tutaj ulubione miejsce to Rynek, ale też okolice rzeki Kamienicy, gdzie chodzę na spacery z żoną i córką. To tam spędzamy czas. Myślę o tym, żeby w końcu razem z rodziną wybrać się do __Krakowa – twierdzi.

W naszym kraju występuje w sumie od czterech lat, a Polska nie miała być żadnym przystankiem w drodze na Zachód Europy. – _Nigdy nie myślałem w dłuższej perspektywie, za to zawsze starałem się, tak po prostu, w każdy kolejny dzień rzetelnie pracować _– wyjaśnia.

Co ciekawe, do Polski – a konkretnie Podbeskidzia Bielsko-Biała – ściągnął go Robert Kasperczyk, wtedy trener „Górali”, a dziś właśnie Sandecji.

Bardzo miło wspominam naszą współpracę – zapewnia krótko Nather.

Tego lata przedłużył kontrakt, chociaż były głosy, że zmieni klub.

– _Z szefami klubu porozmawialiśmy tym razem trochę dłużej, ale ja nigdy nie powiedziałem, że chcę wrócić na Słowację. Była tylko kwestia: dogadamy się, czy nie _– prostuje.

Od początku rundy jesiennej wspólnie z nowymi kolegami: m.in. Grzegorzem Baranem i Maciejem Małkowskim, ma decydować o sile pierwszoligowca z Małopolski.

– _Tak, wiem jak Sandecja grała przed kilkoma laty i mam nadzieję, że takie same czasy znów nadchodzą. Dołączyli do nas bardzo dobrzy zawodnicy, którzy poza umiejętnościami mają też odpowiednie charaktery. Czekamy na ten pierwszy mecz w nowym sezonie i wszyscy liczymy, że rozgrywki będą udane _– kończy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski