A gdzie tu kłopot? No właśnie. 19 września 1846 roku dwoje pastuszków Maksymilian, 11 lat i Martyna, 15 lat zobaczyło na halach, na wysokości powyżej 1800 metrów piękną panią, którą była Maryja z orędziem wzywającym do nawrócenia i pokuty. Rozumiem tu irytację niektórych ludzi niewierzących. Bo te objawienia! A tu jeszcze Lourdes, Fatima, ostatnio Medjugorie i nasze Łagiewniki. Bo jeśli Boga nie ma, co znaczą te zjawy? Dzieciaki są zdrowe, nie kłamią, a przejmują się tym miliony ludzi. Zbiorowa histeria? Owoc sprytnej manipulacji czarnych?
Pocieszmy się, że i dla katolików objawienia to problem nie lada. Bo może histeria, może jakaś manipulacja dla ośmieszenia Kościoła? A więc badania, przesłuchania, komisje, spory…. Bo przecież jeśli czołowe postacie wiary - Jezus i Maryja do dzisiaj chodzą po ziemi, wypada w to uwierzyć. I więcej - zostać świętym. A to się ostatnio udało w Krakowie tylko prostej służącej z ludu, Anieli Salawie i pielęgniarce intelektualistce, Hannie Chrzanowskiej. Reszta wierzących, razem z piszącym te słowa, jakoś się nie kwapi. No i kłopot!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?