Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smak zwycięstwa

Redakcja
Siatkarki Dalinu odniosły historyczne zwycięstwo - nigdy wcześniej nie udało im się pokonać krakowskiej Wisły. Najczęściej nie było ku temu okazji, a ta, która nadarzyła się kilka miesięcy temu podczas inauguracji sezonu, została przez myśleniczanki zaprzepaszczona.

Siatkarki Dalinu po raz pierwszy lepsze od Wisły

Siatkarki Dalinu odniosły historyczne zwycięstwo - nigdy wcześniej nie udało im się pokonać krakowskiej Wisły. Najczęściej nie było ku temu okazji, a ta, która nadarzyła się kilka miesięcy temu podczas inauguracji sezonu, została przez myśleniczanki zaprzepaszczona.

   Mecz rozegrany na parkiecie w Krakowie miał dla obu zespołów bardzo duże znaczenie. I nie chodziło tylko o prestiż, ale o punkty, które w ostatecznym rozrachunku decydować będą o awansie do serii A.
   Zawodniczki Dalinu wyszły na mecz silnie zmotywowane. Trener Jerzy Bicz zdradził nam w tajemnicy (już po meczu), że ani przez chwilę, nawet w momentach niezwykle trudnych dla drużyny, jak choćby po przegraniu pierwszego seta do 17, jego dziewczęta oraz on sam nie zwątpili w to, że pokonają rywala. - Znaliśmy wszystkie mocne i słabsze strony przeciwnika - _mówi trener Bicz. - _Analizowaliśmy wspólnie z zawodniczkami taśmy wideo z zarejestrowanymi meczami Wisły. Ale przecież to samo można było powiedzieć o stronie przeciwnej. Rysiek Litwin zna Dalin nie od dziś, zresztą miał materiał poglądowy z meczu w Myślenicach. Nasza satysfakcja jest tym większa, że pokonaliśmy rywala bardzo dobrze w tym dniu grającego, prowadzonego przez świetnego trenera i na dodatek na jego własnym parkiecie.
   Trener Bicz uważa osiągnięcie za historyczne dla klubu. Zresztą nie tylko on. Takie stwierdzenie ciśnie się na usta wszystkim, którzy z myślenicką siatkówką mają jakikolwiek kontakt.
   - Wiara w zwycięstwo czyni cuda - _mówi trener. - _Kiedy w momentach przewagi Wisły brałem czas i dziewczęta schodziły na krótką przerwę, widziałem w ich oczach sportową złość i wiarę w zwycięstwo. One wiedziały, że wygrają. Nawet wówczas, kiedy padły w trzecim secie i znalazły się w bardzo niekorzystnej dla siebie sytuacji.
   Na wysokości zadania stanęli kibice z Myślenic. Ci najwierniejsi. Do Krakowa niedaleko, więc zjechali do hali Wisły w liczbie kilkudziesięciu. Jak zwykle poderwał ich do "lotu" Stanisław Cichoń. Mimo że kibicująca tradycyjnie siatkarkom grupka młodych ludzi z Myślenic nie pojawiła się tym razem na zawodach ze swoim dudniącym bębnem, przedkładając ponad wszystko przygotowania do studniówki, ci którzy przyjechali, nie żałowali gardeł. Efekt ich wysiłków był taki, że momentami zagłuszali o wiele liczniejszą grupę kibiców krakowskich.
   - Ferwor walki był tak ogromny, że biorąc czas w piątym, decydującym o losach meczu secie, nie wiedziałem w ogóle, jaki jest jego stan - _wspomina trener Jerzy Bicz. - _Ale przecież nie to było w tym momencie najważniejsze. Chodziło o to, aby w końcówce meczu dać z siebie wszystko i wygrać.
   Dziewczęta spisały się na szóstkę. Jakiekolwiek krytyczne uwagi pod ich adresem byłyby zdecydowanie nie na miejscu. Każda z zawodniczek wniosła w zwycięstwo swój udział. A zagrały wszystkie. Cała dziewiątka. W drugim secie, wygranym przez myśleniczanki do 18, siedem punktów z zagrywki zdobyła Marta Chuchro i był to dla losów tej partii meczu moment decydujący. Znakomicie obsługiwała swoje koleżanki z ataku rozgrywająca Karolina Zając. Trener Bicz twierdzi, że w jej osobie rośnie drużynie liderka. Twierdzi także, że w Karolinie wciąż drzemie potencjał. Zawodniczka gra zdecydowanie lepiej niż na początku sezonu, a to, co pokazała z Wisłą, znamionuje dużą klasę. Mimo momentów zagubienia w pierwszej odsłonie meczu, szybko odnalazły się Urszula Szynkiel-Jędrys i Ewelina Dązbłaż. Na swoim wysokim poziomie, jak zwykle, zagrała Wiesia Witczak. Z minuty na minutę rozkręcała się Dorota Ściurka.
   - Zagraliśmy świetnym blokiem - _twierdzi trener Jerzy Bicz. - _I blokiem neutralizującym dwie najgroźniejsze atakujące Wisły: Miś i Rutkowską.__Poza tym dziewczęta w stu procentach zrealizowały przedmeczowe założenia taktyczne.
   Euforia i taniec radości wykonany przez siatkarki z Myślenic w hali Wisły były w pełni uzasadnione. Nie codziennie przecież wygrywa się tak ważne spotkania. Teraz z jeszcze większą wiarą w kolejne zwycięstwa Dalin przystąpi do czekających go meczów, bo jak twierdzi trener Bicz, nic tak nie podnosi na duchu i nic lepiej nie pozwala uwierzyć we własne siły, jak smak zwycięstwa.
Tekst i fot:
MACIEJ HOŁUJ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski