Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Smart obiekt", czyli estetyczne perwersje [RECENZJA KSIĄŻKI]

Aleksandra Suława
Aleksandra Suława
Trawnik mojego sąsiada zdobił kiedyś płotek z kaloryferów. Żeberkowych, takich jakie na przełomie stuleci ustępowały miejsca nowym, zwanym „panelowymi”, które podobno oszczędzały ciepło i były łatwiejsze w czyszczeniu. Stare grzejniki może nie były tak praktyczne, ale jak stwierdził sąsiad "i tak żal było wyrzucić" więc powstał płotek.

Jego ekscentryczna estetyka szybko zainspirowała innych domorosłych dizajnerów i w okolicy zaczęły powstawać wariacje na temat, tworzone z opon i wszelkiej maści żelastwa. Większość nie wytrzymała próby czasu i po kilku latach została zastąpiona plastikowymi płotkami z hipermarketu. Może i było ładniej, ale na pewno mniej kreatywnie.

Nad takimi właśnie wariacjami pochylają się autorzy „Smart obiektu” - zbioru esejów i fotografii poświęconych marginesowi polskiego dizajnu. Tytułowy obiekt to można by powiedzieć pół smartfon - kreatywny, funkcjonalny i innowacyjny, pół dziwo - bez kształtu, bez planu i bez szacunku dla jakichkolwiek estetycznych reguł. Smart obiektem może być - jak wymienia w jednym z zamieszczonych w książce tekstów Marta Miskowiec „kij od miotły w funkcji rozrusznika silnika, kurnik we wraku samochodu, różnego rodzaju zamykadełka, lejki z plastikowych butelek, węzły drutów elektrycznych przybierające nieobliczalne zupełnie kształty”.

Książkę kartkuje się z perwersyjną przyjemnością (każdy kto przegląda facebookowe profile w rodzaju Polisz arkitekczer czy Polska szkoła dizajnu, ten doskonale wie, o jakim doznaniu mowa), jednak gdy od kartkowania przechodzi się do czytania, człowiek zaczyna się zastanawiać, czy może w tym dizajnerskim szaleństwie nie ma jakiejś metody…

Chociaż książek poświęconych domorosłym konstruktorom wydano w ostatnich latach sporo, „Smart obiekt” - w przeciwieństwie do większości z nich - tej prowizorycznej estetyki ani nie ocenia, ani z niej nie żartuje. Wręcz przeciwnie - autorzy tekstów (oprócz Marty Miskowiec są to m.in. Tomasz Rakowski, Marcin Smerda i Roch Sulima, a za redakcję oraz fotografie odpowiadają Agata Pankiewicz i Marcin Przybyłko) na opisywane przedmioty spoglądają z życzliwością, próbując zrozumieć, dlaczego powstały i nadać im szerszy kontekst. Ten kontekst to wolność tworzenia i aranżacji przestrzeni. „Ujawnia się sfera życia przedmiotów, która przebiega spontanicznie i toczy się własnymi ścieżkami, podczas gdy to, co najczęściej widzimy, to na ogół standardowe, wyspecjalizowane obiegi i użycia rzeczy. To spontaniczne doświadczenie egzystencji rzeczy powoduje, że przedmioty zyskują własną żywotność” - pisze w swoim eseju Rakowski. Takich filozoficznych rozważań (lektura większości wymaga koncentracji, ale całość warta jest wysiłku) jest w książce sporo, a w ich tle pobrzmiewa krytyka konsumpcjonizmu, w którym nawet nowy, projektowany przez profesjonalistów przedmiot jest jak smart obiekt - na chwilę, na tymczasem, póki nie kupi się jego nowszej wersji.

„Smart obiekt. Mimowolne perwersje rzeczy”, Redakcja, fotografie, projekt graficzny,koordynacja: Agata Pankiewicz i Marcin Przybyłko, współpraca redakcyjna: Marta Miskowiec, wyd. Czarne, ASP Kraków, MHF Kraków, 2017.

WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie?

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski