„Wstyd”, „skandal”. To tylko niektóre z komentarzy na temat sytuacji w rejonie Teatru Słowackiego. Zdaniem niektórych krakowian, idąc z Dworca Głównego w stronę Starego Miasta, można poczuć się jak w ubogiej dzielnicy jakiegoś zacofanego kraju.
– Nielegalny handel, żebracy, prostytutki, na niemal każdej ławce bezdomni, którzy bezkarnie urządzają libacje alkoholowe. Dla wielu turystów pierwsze chwile w Krakowie są prawdziwym szokiem – alarmuje Albin Marciniak, mieszkaniec Grzegórzek. Na dowód swoich obserwacji zamieścił w internecie galerię kilkudziesięciu zdjęć, które obrazują chaos w centrum.
Sprawą próbował zainteresować mundurowych, lecz usłyszał od nich, że „systematycznie prowadzą kontrole tego terenu”. Tymczasem nasz wczorajszy krótki spacer po Plantach wystarczył, by udokumentować smutną rzeczywistość.
W rejonie Teatru Słowackiego bez przeszkód żebrały trzy osoby, na jednej z ławek odbywała się alkoholowa libacja, a w krzakach w rejonie Barbakanu mężczyzna spał w prowizorycznym szałasie. Przez kilkadziesiąt minut nie udało nam się dostrzec żadnego patrolu policji ani straży miejskiej.
– Dantejskie sceny w rejonie Plant stały się codziennością. W Bramie Floriańskiej śmierdzi moczem. Kilkakrotnie byłem świadkiem, jak bezdomni załatwiali tu potrzeby fizjologiczne. Nikt jednak nie interweniował – potwierdził krakowianin Czesław Żaba.
Atmosfera w centrum stała się na tyle nieprzyjazna, że kolejni krakowianie podejmują decyzję o wyprowadzce z tej części miasta. Jednym z nich jest pan Grzegorz (nazwisko do wiadomości redakcji), mieszkaniec ulicy Szpitalnej.
– Ta piękna okolica zatraciła swój charakter i stała się dzielnicą knajp, sklepów z wódką i podejrzanych dyskotek. Tu nie da się już żyć. Do naszego domu musimy się przedzierać albo przez sterty śmieci, albo przez żuli leżących w bramie. Jakby tego było mało, pod naszymi oknami taksówkarze urządzili sobie nielegalny postój i z włączonymi silnikami czekają na klientów – opowiada pan Grzegorz. Jego zdaniem, władze miasta powinny opracować program rewitalizacji centrum.
Bałaganem w centrum niezbyt przejęci są krakowscy urzędnicy. – Firma odpowiedzialna za utrzymanie czystości opróżnia kosze na Plantach nawet trzy razy dziennie, jednak przy takiej liczbie turystów pojemniki zapełniają się błyskawicznie. Taka jest specyfika miejsca – powiedział nam Piotr Hamarnik z ZIKiT.
Służby mundurowe potwierdzają, że w rejonie Teatru Słowackiego odnotowują zwiększoną „aktywność” osób bezdomnych, żebrzących oraz trudniących się nielegalnym handlem. – Tylko przez ostatnie cztery miesiące przeprowadziliśmy aż 261 kontroli tej okolicy– twierdzi Marek Anioł, rzecznik krakowskiej straży miejskiej. Efekt? Wystawiono: siedem mandatów, sześć osób pouczono, pięć spraw trafiło do sądu.
Tak niska restrykcyjność mundurowych dziwi w kontekście ogromnej liczby problemów w centrum, o których alarmują krakowianie.
– Zwrócimy się do straży miejskiej, by objęła Planty szczególnym nadzorem. Do komendy miejskiej policji złożymy natomiast wniosek, by finansowane z budżetu Krakowa dodatkowe patrole były wysyłane priorytetowo w rejon I obwodnicy – zapewnił nas radny Jerzy Woźniakiewicz z Komisji Praworządności Rady Miasta Krakowa.
Napisz do autora:
[email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?