Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmieci to bardzo cenny towar. Niektórzy na nich zarabiają.

ZBIGNIEW BARTUŚ
Fot. archiwum
Fot. archiwum
Kiedy cała Polska lamentuje nad wzrostem opłat za wywóz odpadów i bałaganem po wejściu w życie ustawy śmieciowej, pan Piotr, przedsiębiorca spod Krakowa, spokojnie na tym... zarabia. Śmieci "produkowane" w jego sklepie spożywczym i składzie budowlanym przynoszą mu miesięcznie 1,5 tys. zł zysku. Jak to możliwe?

Fot. archiwum

REWOLUCJA. Nie płać za wywóz odpadów, niech tobie płacą. Małopolscy przedsiębiorcy dowiedli, że jest to możliwe w czasach, gdy opłaty za odbiór śmieci wzrosły o 300 proc. Wystarczy dobra segregacja.

CZYTAJ WIĘCEJ NA:

Przedsiębiorca zawarł umowę z firmą zajmującą się odzyskiem surowców wtórnych. Dokładnie segreguje wszystkie odpady: papier, tektury, plastiki, szkło. W ten sposób śmieci przestają być śmieciami - tylko surowcem. Czyli towarem, za który odbiorcy płacą coraz więcej. Dochodzi do tego zwolnienie z opłaty produktowej, którą przedsiębiorca musiałby ponieść, gdyby opakowania z jego firmy nie trafiały do recyklingu. Nieprzerabialnych śmieci zostaje mu mało, więc ich wywóz kosztuje go grosze.

Andrzej Bartoszkiewicz, wynalazca wydajnego systemu odbioru i segregacji odpadów komunalnych, wieszczy, że za kilka lat towarem w Polsce staną się również "typowe śmieci", np. odpadki organiczne, kierowane dziś głównie do kompostowni. Ponieważ Polska musi produkować coraz więcej energii odnawialnej, biogazownie chętnie przyjmą takie odpadki za darmo, a producenci biowęgla zechcą wręcz za nie zapłacić. Na tworzywach sztucznych, papierze, szkle i metalach już dziś można dobrze zarabiać. Papiernie czy huty solidnie płacą za surowiec.

Interes zwęszyły małe firmy, które odbierają posegregowane odpady bezpośrednio od przedsiębiorców. - Przyjeżdżają, biorą, nic mnie to nie kosztuje i mam święty spokój - tłumaczy Kazimierz Czekaj, wojewódzki radny PO, właściciel piekarni.

- Moi ludzie objeżdżają małe sklepy, zakłady usługowe i produkcyjne, które coraz chętniej segregują odpady, bo widzą, że im się to opłaci - podkreśla Dominik Szumiec, właściciel firmy recyklingowej z Zabierzowa. Odpady (surowce) odbiera od niego działająca od 21 lat krakowska firma Ekopartner. Wszyscy na tym korzystają.

Paweł Ciećko, małopolski wojewódzki inspektor ochrony środowiska, marzy, by za parę lat na polskie składowiska trafiało - jak w Danii - mniej niż 4 proc. wszystkich odpadów. Na razie jest to 85 proc. Między innymi dlatego opłaty za wywóz śmieci mamy dziś wyższe niż w większości miast niemieckich czy skandynawskich.

Zmiana tego stanu rzeczy zależy w dużym stopniu od gmin, które od 1 lipca przejęły gospodarkę odpadami komunalnymi. W Niemczech za sprawą podobnych rozwiązań wskaźnik powtórnego wykorzystania odpadów wzrósł w przypadku makulatury z 18 do 70 proc., a plastiku z 9 do 60 proc. Ale tam za wywóz odpadów segregowanych się nie płaci, a za butelkę wrzuconą do przysklepowego automatu można dostać 25 eurocentów. W Polsce gminy każą sobie płacić za odbiór odpadów segregowanych tylko trochę mniej niż niesegregowanych (dla 4-osobowej rodziny w Krakowie jest to 64,50 zł wobec 96 zł). A butelek nadal nie ma gdzie wrzucić ani oddać.

- Można apelować do ludzkich sumień, ale najskuteczniejsze są apele do kieszeni - mówi Leszek Gowin z Małopolskiego Porozumienia Organizacji Gospodarczych. Wraz z żoną prowadzi księgarnię. Odpady z opakowań nie kosztują ich nic. Bo segregują.

[email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski