- Komuniści myśleli, że stłamszą ludzi, że wcisną do naszych mózgów apatię. Ale po śmierci ks. Jerzego Popiełuszki okazało się, że społeczeństwo potrafi się obudzić i przeciwstawić uciskowi - tak atmosferę, która panowała w Krakowie na początku 1985 r., wspomina Ryszard Majdzik, były krakowski opozycjonista i działacz "Solidarności".
Majdzik był jedną z ok. 370 osób, które między 19 lutego a 31 sierpnia 1985 r. brały udział w rotacyjnym proteście głodowym w kościele Narodzenia NMP w krakowskim Starym Bieżanowie. Kilkadziesiąt z nich przyjechało wczoraj w to samo miejsce, by wspominać wydarzenia sprzed 30 lat.
Impulsem do rozpoczęcia głodówki było nie tylko zamęczenie przez SB legendarnego kapelana "Solidarności", ale też aresztowania znanych opozycjonistów w całej Polsce: m.in. Bogdana Lisa, Władysława Frasyniuka czy Stanisława Handzlika. Uznano, że nie można być bezczynnym wobec przemocy władz PRL.
- Myśmy nie wiedzieli, że za kilka lat komuna upadnie. Przecież jeszcze było ZOMO, zaczęły się tajemnicze zaginięcia ludzi, a śmierć ks. Popiełuszki poruszyła całą Polskę. Nadziei dodawało nam to, że papieżem był Polak. Byliśmy przekonani, że to nasz parasol ochronny - opowiada Adam Macedoński, w tamtym okresie współtwórca Inicjatywy Obywatelskiej w Obronie Praw Człowieka .
Opiekunką strajku była Anna Walentynowicz, legenda "S" z Wybrzeża. Pod dach zgodził się przyjąć protestujących ks. Adolf Chojnacki, z którego "promieniowała wiara i patriotyzm".
Początkowo w głodówce brało udział 8 osób, oprócz Anny Walentynowicz także Bożena i Radosław Hugetowie, Agata Michałek, Anna Galus, Piotr Świder, Witold Toś i Mieczysław Majdzik, ojciec Ryszarda.
- Wszędzie dookoła stały milicyjne suki, więc byliśmy przekonani, że wcześniej czy później "wjadą" i nas stąd wyniosą albo zrobią coś jeszcze gorszego. Ale z czasem wycofali się, bo zauważyli, że poparcie dla głodówki jest ogromne. Pod kościół przychodzili nie tylko mieszkańcy Bieżanowa, ale też Nowej Huty, Śródmieścia, Skawiny, Krzeszowic - wspomina Majdzik.
Z całej Polski, m.in. ze Szczecina, Trójmiasta, Dolnego i Górnego Śląska, przyjeżdżali ze wsparciem nie tylko działacze opozycji, ale też m.in. byli żołnierze Armii Krajowej. Żądano m.in. zaprzestania ataków na Kościół katolicki, prześladowania opozycjonistów i wolności słowa. Głodujących odwiedził Władysław Popiełuszko, ojciec księdza Jerzego.
Historyk z Instytutu Pamięci Narodowej, prof. Jan Żaryn nie ukrywa, że był to najdłuższy i najliczniejszy protest głodowy w okresie PRL-u. Stał się kumulacją doświadczeń ze wszystkich dotychczasowych protestów tego typu. - Była to "głodówka głodówek", ważna również ze względu na to, ile osób udało się zgromadzić wokół siebie znanym autorytetom - Annie W-lentynowicz i ks. Chojnackiemu - mówi prof. Żaryn.
Znaczenie takich protestów w PRL-u podkreśla również ks. Władysław Palmowski, w okresie stanu wojennego kapelan "S" w Nowej Hucie: - Chodziło o to, żeby pokazać, że człowieka nie da się zgnoić.
Rocznica głodówki
* Dzisiaj w auli parafialnej kościoła Narodzenia NMP (ul. ks. Popiełuszki 35) drugi dzień konferencji "Sen o wolności, głód nadziei", organizowanej przez IPN w Krakowie, Stowarzyszenie Patriotyczne im. Księdza Adolfa Chojnackiego i parafię w Bieżanowie. Po Modlitwie Głodujących (godz. 9) odbędzie się panel dyskusyjny (godz. 9.30) i spotkanie wspomnieniowe (godz. 11.30). Konferencję zakończy wspólna modlitwa (godz. 14)
* Wczoraj o działaniach SB wobec księży, pomocy Kościoła dla internowanych i represjonowanych oraz o ks. Adolfie Chojnackim jako patriocie i kustoszu pamięci narodowej - mówili naukowcy z IPN, Uniwersytetu Jagiellońskiego i Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II. Wieczorem odbyły się koncerty pieśni patriotycznych i bardów "S" oraz msza św.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?