Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć na oczach ojca

BK
Tragicznie zakończyła się kąpiel dwóch nastolatków z Babic (pow. chrzanowski) w Skawie. W zdradliwym nurcie rzeki na wysokości Podolsza chłopcy nagle zniknęli pod powierzchnią wody i mimo prób podjętych przez ojca jednego z nich, nie udało się ich uratować.

Dwóch nastolatków utonęło w Skawie

   Do tragedii doszło w środę około godz. 17.30, 150 metrów poniżej progu na Skawie i około 1 km od jej ujścia do Wisły. 14-letni Marcin i jego kuzyn, 12-letni Władek, który przyjechał tutaj z Gorlic na wakacje, próbowali przejść po leżącym na dnie drzewie. Przypuszczalnie nie mieli pojęcia, że płytka po jednej stronie Skawa, po drugiej ma już kilka metrów głębokości. W tym miejscu rozpoczyna się rozlewisko funkcjonującej w pobliżu żwirowni i głębokość sięga nawet 5 metrów. W pewnym momencie jeden z nich stracił na śliskim pniu równowagę i w efekcie obaj wpadli do wody.
   Do całego zdarzenia doszło na oczach ojca, który odpoczywał na brzegu i na moment odwrócił głowę w stronę drugiego syna, kąpiącego kilkanaście metrów obok. - Chwilę potem zobaczyłem tylko wyciągnięte nad wodą ręce jednego z chłopców. Rzuciłem się na ratunek, ale było za późno - zrozpaczony mężczyzna z trudem opisywał wypadek przybyłej na miejsce policji.
   Oprócz niego z pomocą nastolatkom pospieszył także inny kąpiący się w pobliżu młody mężczyzna, ale i ta pomoc okazała się spóźniona.
   Jak się okazuje, obaj chłopcy nie umieli pływać. Mimo to ojciec zlekceważył stojące tablice zakazujące kąpieli w tym miejscu. Prawdopodobnie także nie do końca zdawał sobie sprawę z niebezpieczeństwa.
   - Miejscowi unikają tego miejsca, wiedzą jak zdradliwy jest nurt Skawy i jakie inne czyhają tutaj niebezpieczeństwa. Niestety, mimo zakazów i widocznej przecież działalności żwirowni, nad Skawę przyjeżdżają mieszkańcy miejscowości położonych po drugiej stronie rzeki - mówi asp. sztab. Bogusław Bartula z komisariatu w Zatorze.
   Tutaj często, szczególnie w upalne dni, można spotkać mieszkańców Chrzanów, Jaworzna a nawet Sosnowca.
   Poszukiwania ciał ofiar trwały kilka godzin. Wezwana na miejsce wypadku Jednostka Ratowniczo-Gaśnicza z Oświęcimia nie mogła ich odnaleźć. - Akcję utrudniały silne wiry, konary drzew zalegające dno i oczywiście głębokość. Aż dziw bierze, że ktoś decyduje się tutaj na kąpiel. W końcu zwróciliśmy się o pomoc do specjalistycznej jednostki w Krakowie, która około 20.30 wydobyła ciała - mówi zastępca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej asp. Marek Czardyban.
   Prokurator zlecił przeprowadzenie sekcji zwłok, a policja ustala jeszcze dokładne okoliczności zdarzenia.
   W Babicach ciągle ludzie nie mogą uwierzyć, że doszło do takiej tragedii. Także pod drugiej stronie Skawy w Podolszu panuje przygnębienie.
   Policjanci z Zatora nie przypominają sobie podobnie tragicznego zdarzenia nad Skawą w ostatnich latach. Poprzednio utonięcie odnotowano przed dwoma laty na wysokości Grodziska.
   - Niech ten wypadek będzie przestrogą dla innych. Należy bezwzględnie unikać miejsc, których nie znamy, niestrzeżonych, a tym bardziej, gdy w pobliżu stoją tablice z zakazami kąpieli - dodaje asp. sztab. Bartula.
(BK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski